Spotkanie rozpoczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem, bo piłkarze Korony protestowali przeciwko decyzjom miasta.
Na początku meczu dużo było niedokładności w grze obu drużyn i w zasadzie nikt nie stworzył sobie dogodnej okazji. Ciekawiej zaczęło się robić dopiero w końcówce, gdy przycisnęli gospodarze. Najpierw po faulu Kroka na Czernyszu koroniarze mieli rzut karny. Do piłki podszedł Mateusz Jędryas, ale uderzył tak, jakby chciał, żeby Korziewicz obronił jego strzał. Kilka minut później ten sam zawodnik mógł jeszcze raz otworzyć wynik meczu, ale trafił w słupek.
W drugich 45 minutach gra ponownie była bardzo niemrawa i bez ciekawszych sytuacji, ale jednak pierwsi cios zadali przyjezdni, a konkretnie Koczela, który głową pokonał Pawła Pawlusa. Radość Wisłoka jednak nie trwała zbyt długo, bo już dwie minuty później wyrównał Marcin Krajewski (również głową).
Do końca spotkania oba zespoły próbowały jeszcze przechylić szalę wygranej na swoją korzyść, ale nikomu już się to nie udało.
Korona Rzeszów - Wisłok Wiśniowa 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Koczela 69, 1:1 Krajewski 71.
Korona: Pawlus - Kapłan, Szluz, Verbnyy, Bober ż, Czernysz, Buda (58 Chaverra), Mazur (88 Pawłowski), Krajewski, Lukanzu ż, Jędryas. Trener Jarosław Pacholarz.
Wisłok: Korziewicz - Walicki, Złamaniec (87 Benc), Piątek, Krok ż, Zięba, Szymański, Koczela (81 Sobuś), Kasperkowicz, Kovtok, Gil ż (56 Cetnarski). Trener Wojciech Kogut.
Sędziował Lis (Jarosław). Widzów ok. 100.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
