4 liga podkarpacka. Liderująca Wisłoka Dębica zremisowała na własnym obiekcie z Ekoballem Stalą Sanok 1:1. Spotkanie było zacięte

Sławomir Oskarbski
W rundzie jesiennej w meczu obu drużyn również padł remis - wówczas było 0:0
W rundzie jesiennej w meczu obu drużyn również padł remis - wówczas było 0:0 Tomasz Sowa
Drużyna z Sanoka wybitnie „nie leży” Wisłoce. Dębiczanie ostatni raz wygrali 17 lat temu, a w trzech poprzednich meczach nie potrafili wbić sanoczanom gola. Mimo że biało-zieloni przystępowali do meczu z pozycji lidera, można było zakładać, że o przełamanie będzie trudno.

Wisłoka Dębica – Ekoball Stal Sanok 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Łanucha 41, 1:1 Sobolak 78.

Wisłoka: Dybski 5 – Król ż (21 Cabała 6), Nabożny 6, Hus 7 – Bożek 6, Pęcak 6 (64 Remut), Łanucha ż 7, Sojda 7 (83 Wrzosek), Stypa (33 Zygmunt ż 6, 74 Sobczyk) Rębisz 6 – Barycza 6. Trener Dariusz Kantor.

Stal: Krzanowski 6 – Sz. Słysz ż 6, Kokoć ż 6, Adamiak 6, Wójcik 6 (79 Kuzio) – Ząbkiewicz 7, Jaklik 7, Femin 6 (60 Niemczyk), Lorenc 6, Baran 6 – Pielech 6 (60 Sobolak). Trener Mateusz Ostrowski.

Sędziował Gawron 5 (Mielec). Widzów 650.

Spotkanie było zacięte, a obu drużynom trudno wypracować sobie dogodne sytuacje strzeleckie. Pierwsi okazję mieli goście. Już w pierwszej minucie Hubert Król popełnił błąd i zagrał piłkę pod nogi Damiana Barana, który pognał na bramkę, ale po jego strzale, rykoszecie od buta obrońcy i dobrej interwencji Kamila Dybskiego skończyło się tylko na kornerze. Miejscowi ładną akcję przeprowadzili w 23 min. Na prawej flance Dawid Sojda zagrał do Damiana Bożka, a ten wycofał do Damiana Łanuchy, który próbował wpakować piłkę pod poprzeczkę. Po interwencji Piotra Krzanowskiego skończyło się na rzucie rożnym.

W rewanżu Jakub Ząbkiewicz zagrał piłkę na piąty metr, ale Dominikowi Pielechowi zabrakło centymetrów, żeby zmienić tor jej lotu i wepchnąć do siatki. W 39 min. przed doskonałą okazją stanął Dawid Sojda, ale jego płaski strzał z zaledwie kilku metrów padł łupem Krzanowskiego. Co się odwlecze… Chwilę później duet Sojda – Łanucha skopiował akcję z poprzedniego meczu przy Parkowej. Pierwszy wycofał piłkę spod linii końcowej, a drugi płaskim strzałem przy słupku wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

Po przerwie goście przycisnęli. Może nie stwarzali sobie klarownych sytuacji, ale byli niebezpieczni. Napór sanoczan mógł w 63 min. skończyć się wyrównaniem po samobóju. Aleksander Nabożny tak niefortunnie próbował wybić dośrodkowanie, że tylko refleks Dybskiego uchronił biało-zielonych od straty. W odpowiedzi po rzucie wolnym

Łanuchy główkował Tomasz Barycza, ale nieznacznie się pomylił. Wyrównanie padło po tym, jak interweniujący za polem karnym Dybski nieczysto trafił w piłkę. Spadła ona pod nogi Sebastiana Sobolaka, który z zimną krwią nad głowami dębiczan wpakował ją do bramki. W końcówce goście mieli znakomitą okazję na zadanie decydującego ciosu. Ząbkiewicz znakomicie zagrał do Mateusza Kuzio, który jednak przegrał pojedynek z Dybskim. Lidera punkt nie satysfakcjonował, ale mimo pięciu doliczonych minut Wisłoka nie była w stanie skruszyć sanockiego muru i zanotowała drugi z rzędu remis.

NOWINY - Stadion - Szymon Szydełko trener piłkarzy Sokół Sieniawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 4 liga podkarpacka. Liderująca Wisłoka Dębica zremisowała na własnym obiekcie z Ekoballem Stalą Sanok 1:1. Spotkanie było zacięte - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24