Antyjedenastka 13. kolejki Ekstraklasa.net!

Konrad Kryczka
Najwyższa pora zaprezentować najsłabszych zawodników minionej kolejki Ekstraklasy. Katastrofalny Tiago Valente, mający problem z wybiciem piłki Cifuentes, Pietrasiak, który niedługo będzie czołowym strzelcem Wisły i kilku innych - oto nasza antyjedenastka.

Cernych (Górnik Ł.), Zjawiński (Cracovia)
Chovanec (Ruch), Borysiuk (Lechia), Deja (Podbeskidzie), Starzyński (Ruch)
Sadlok (Wisła), Hebert (Piast), Pietrasiak (Podbeskidzie), Valente (Lechia)
Cifuentes (Piast)


Alberto Cifuentes (Piast Gliwice)
– wrócił po kilku kolejkach nieobecności i bronił naprawdę nieźle, przynajmniej… do czasu. Ponosi bowiem całkowitą odpowiedzialność za utratę drugiej bramki. Oczywiście znajdą się głosy typu: tam była ręka Dzalamidze. Nawet rozumiemy ich niezadowolenie z powodu uznania tego trafienia, ale golkiper nie ma po prostu prawa wybić piłki w taki sposób.

Tiago Valente (Lechia Gdańsk)
– jakim cudem zaliczył w ogóle tyle występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w ojczyźnie? Na papierze więcej niż solidny, na boisku gdzieś między „po prostu słaby” a „fatalny”. Bramka samobójcza, nieodpowiedzialne zachowanie, po którym z boiska wyleciał Borysiuk i jeszcze trochę błędów by się znalazło.

Dariusz Pietrasiak (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
– musimy przyznać, że gość ma niesamowity talent. Dla Wisły zdobył już trzy bramki, choć nie zagrał w jej barwach nawet jednego spotkania. To więcej niż kilku „snajperów”, którzy grali z „Białą Gwiazdą” na piersi. Oprócz swojaka kilka mniejszych błędów, a co za tym idzie pewne miejsce w naszej antyjedenastce.

Hebert (Piast Gliwice)
– jeszcze nie zdążył nas przekonał jako stoper, a już trener Garcia postanowił wypróbować go na lewej stronie defensywy. Jeżeli Hiszpan wyciągnął jakiekolwiek wnioski z gry swojego podopiecznego, to na pewno ponownie go tak nie ustawi. Występ Heberta najłatwiej podsumować jednym słowem – dramat.

Maciej Sadlok (Wisła Kraków)
– to był chyba jego najgorszy mecz od momentu dołączenie do Wisły. Niewymuszone straty, proste błędy, niecelne podania i centry, a do tego nie najlepsza postawa w defensywie – tak najłatwiej opisać występ Sadloka przeciwko Podbeskidziu. Obrazu beznadziei dopełnia sprokurowanie rzutu karnego poprzez idiotyczne zagranie ręką.

Filip Starzyński (Ruch Chorzów) – nie wiemy, który to już raz w tym sezonie zadajemy to pytanie, ale zrobimy to ponownie: co się dzieje z tym człowiekiem? Figo z Chorzowa wielokrotnie udowadniał, że jak na naszą ligę umiejętności ma nieprzeciętne, tymczasem ostatnio zawodzi raz po raz. Tak było też przeciwko Koronie i wybaczcie, ale jego występu nie chce się nawet jakoś szerzej komentować.

Adam Deja (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
– to był dopiero drugi ligowy mecz, na jaki wyszedł w tym sezonie. Następnego występu może prędko nie zanotować. Z dwóch prostych powodów. Po pierwsze, zaprezentował się mizernie i nieprzekonująco. Nie dał zbyt wiele drużynie. Po drugie, zarobił czerwoną kartkę (choć sędzia powinien raczej pokazać żółtą, zresztą drugą w przypadku tego gracza) za zupełnie niepotrzebny faul.

Ariel Borysiuk (Lechia Gdańsk) – jego wybór do naszego zestawienia będzie pewnie nieco kontrowersyjny. Głównym powodem umieszczenia go w antyjedenastce jest oczywiście sprokurowanie rzutu karnego i pożegnanie się z boiskiem już w dziesiątej minucie. Usprawiedliwieniem w tej sytuacji jest niby to, że starał się ratować zespół po błędzie Valente, ale skoro mu się to nie udało, to wrzucenie go do antyjedenastki nie jest bezpodstawne.

Jan Chovanec (Ruch Chorzów)
– po raz pierwszy zagrał w barwach „Niebieskich” od pierwszej minuty i patrząc na jego boiskowe popisy, całkiem możliwe, że na następny występ od początku przyjdzie mu długo czekać. Ciężko nawet znaleźć słowa opisujące jego grę. Zmarnował naprawdę dobrą okazję do zdobycia bramki, a do tego nie do końca ogarniał sytuację przy stałych fragmentach wykonywanych przez piłkarzy Korony.

Dariusz Zjawiński (Cracovia) – dzisiaj udało mu się w końcu strzelić pierwszą bramkę w oficjalnym meczu w barwach Cracovii. Tylko, że to Puchar Polski, a w miniony weekend na ligowych boiskach zawiódł po raz kolejny. Tuż przed zejściem z boiska miał wymarzoną sytuację, aby wpisać się na listę strzelców, jednak ostatecznie nie zdołał pokonać Janukiewicza.

Fedor Cernych (Górnik Łęczna)
– generalnie w naszej ekstraklasie nie prezentuje się źle. Można nawet powiedzieć, że gra naprawdę dobrze – jak do tej pory zdobył pięć goli – jednak spotkanie przeciwko Lechowi po prostu mu nie wyszło. Momentami wydawał się zagubiony, ale co ważniejsze nie zdołał pokonać Gostomskiego, choć miał ku temu dobrą sytuację.

Ławka rezerwowych: Mateusz Bąk (Lechia), Piotr Tomasik (Podbeskidzie), Andre Micael (Zawisza), Nikola Leković (Lechia), Marcin Pietrowski (Lechia), Łukasz Wroński (GKS), Łukasz Garguła (Wisła), Jakub Kosecki (Legia), Antonio Colak (Lechia), Zaur Sadajew (Lech), Eduards Visnakovs (Ruch)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24