Aston Villa znów wygrała derby West Midlands i zagra w półfinale FA Cup

Damian Wiśniewski
Co udało się we wtorek, powiodło się również i dzisiaj. Aston Villa pokonała West Bromwich w ćwierćfinale Pucharu Anglii 2:0, a strzelcami goli byli Fabian Delph oraz Scott Sinclair.

Lepszego wyjścia z kryzysu Aston Villa po prostu wymarzyć sobie nie mogła. Najpierw we wtorek pokonała West Bromwich w spotkaniu ligowym, a dziś wygrywając derby West Midlands awansowała do półfinału Pucharu Anglii. Tony Pulis będzie musiał długo popracować nad swoimi piłkarzami, aby ci doszli do siebie po takich dwóch ciosach.

Przewagę w dzisiejszym spotkaniu, przynajmniej optyczna, mieli na początku goście. To oni częściej zapuszczali się pod pole karne rywali i tam stwarzali sobie całkiem niezłe okazje do zdobywania goli. Pierwsza taka ich szansa miała miejsce w ósmej minucie gry, kiedy po dośrodkowaniu Gardnera z bliskiej odległości przestrzelił Brown Ideye.

Później gra nieco nam się uspokoiła, choć tempo pozostało naprawdę wysokie. Akcje przenosiły się spod jednej szesnastki pod drugą, ale obu ekipom brakowało przede wszystkim dokładności. W 33. minucie znów blisko szczęścia był Ideye, ale jego strzał kapitalnie zatrzymał Shay Given. Po chwili Irlandczyk znów był zmuszony popisać się swoimi umiejętnościami, tym razem broniąc strzał Brunta z dystansu.

Gospodarze przed przerwą tak naprawdę raz zagrozili bramce gości. Scott Sinclair zaatakował indywidualnie, minął kilku rywali i choć dośrodkował naprawdę nieźle, to piłkę zdołał złapać Boaz Myhill. Po przerwie obraz gry nieco się zmienił i The Villans zaczęli częściej dochodzić do głosu.

I już w szóstej minucie po wznowieniu gry udało im się wyjść na prowadzenie. Charles N’Zogbia zszedł z piłką z prawej strony do środka, podał do Fabiana Delpha, a ten mocnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Trudno jednak nie zauważyć, że Boaz Myhill popełnił przy tym błąd – uderzenie nie było najlżejsze, jednak piłka leciała tuż obok niego. Powinien był obronić ten strzał.

Piłkarze Tony’ego Pulisa po tym zdarzeniu może i chcieli ruszyć do ataku, ale nie wiedzieli chyba, jak to zrobić. Co prawda po błędzie Cleverley’a blisko wyrównania był Lescott, ale trudno przypomnieć sobie jakąś sytuację, którą goście sami by sobie stworzyli. Aston Villa z kolei posyłała coraz lepsze ataki, jednak swoich okazji nie potrafił wykorzystać Scott Sinclair.

To jednak do czasu. Wypożyczony z Manchesteru City zawodnik ustalił wynik spotkania mierzonym strzałem po długim rogu w 85. minucie pojedynku. Kibice Aston Villi dosłownie zerwali się ze swoich miejsc, a kilku dziesięciu śmiałków wpadło na murawę, aby porządnie wyściskać strzelca bramki.

The Villans dowieźli ten triumf do samego końca, a wspomnieć trzeba również o dwóch czerwonych kartkach - za dwie żółte kartki otrzymali je Claudio Yacob oraz Jack Grealish. Ten pierwszy jeszcze przy stanie 1:0 dla gospodarzy, a więc ułatwił im ustalenie wyniku. Kibice miejscowych na murawę wpadali łącznie trzykrotnie – oprócz wyżej wymienionego przypadku jeszcze przed końcowym gwizdkiem (na dwie minuty przerwano grę) i już po nim.

Szalonej radości nie ma się jednak co dziwić. Aston Villi w ostatnich dniach udało się przerwać złą passę, awansować do półfinału FA Cup i dwukrotnie pokonać West Bromwich Albion w derbach West Midlands. Prawdopodobnie to jeden z najlepszych tygodni z życia klubu na przestrzeni ostatnich lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24