Bałtyk chce się przełamać w Legnicy

- Z Miedzią zamierzamy zagrać otwartą piłkę i mam nadzieję, że z Legnicy nie wrócimy z pustymi rękoma.

Optymizm szkoleniowca gdyńskiego II-ligowca częściowo tłumaczy fakt, iż z zespołem do Legnicy pojechało dwóch kontuzjowanych ostatnio zawodników - Paweł Król i Dariusz Kudyba. Niestety, w ostatniej chwili trenerowi Topolskiemu ze składu wypadł Robert Hirsz, który ma problemy z kolanem. W Gdyni pozostał też wracający po kontuzji Marcin Dettlaff.

- Kudyba i Król szybko dochodzą do formy. O tym jednak, czy któryś z nich znajdzie się w wyjściowym składzie, zadecyduję dopiero w dniu meczu - poinformował nas trener Bałtyku.

Gdynianie wyruszyli do Legnicy już w piątkowy poranek. Na miejscu pojawić się mieli pod wieczór i jeszcze tego samego dnia w planach było przeprowadzenie rozruchu na stadionie. Mecz natomiast rozpocznie się w sobotę o godz. 17.

Mimo odważnych zapowiedzi Adama Topolskiego, gdynian w Legnicy zapewne czekać będzie bardzo trudna przeprawa. Miedź już przed sezonem typowana była przez fachowców jako główny faworyt do awansu i opinie te na razie potwierdza. Zespół z Legnicy wprawdzie zajmuje 3 miejsce w tabeli z punktem straty do prowadzącej Elany Toruń, jednak ma jedno spotkanie rozegrane mniej niż rywale.
Co więcej, w czterech dotychczas rozegranych meczach na własnym boisku legniczanie zdobyli komplet punktów, aplikując rywalom 10 bramek, a tracąc tylko jedną.

- Moim zdaniem, siły obu zespołów są porównywalne, a o wyniku zadecyduje dyspozycja dnia - przekonuje Adam Topolski.
Mecz z Bałtykiem szczególne znaczenie powinien mieć dla Andrzeja Bledzewskiego, bramkarza Miedzi, który jest wychowankiem Bałtyku i to w barwach tego klubu osiągnął swój chyba największy sukces w karierze, czyli mistrzostwo Europy do lat 16 w 1993 roku. Sam zainteresowany jednak twierdzi, że podchodzi do tego meczu bez specjalnych emocji.

- Nie jestem już w tym wieku, aby ekscytować się takimi sprawami, choć faktem jest, iż będzie to chyba pierwszy mecz przeciwko Bałtykowi w mojej karierze. A odszedłem z klubu 15 lat temu - mówi rutynowany golkiper. - Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo i to, aby odskoczyć w tabeli rywalom.

W kadrze Miedzi nie brakuje uznanych zawodników. Poza Bledzewskim w Legnicy gra jeszcze kilku piłkarzy z przeszłością w trójmiejskich zespołach. Mowa choćby o Zbigniewie Zakrzewskim i Piotrze Madejskim, którzy swego czasu grali w Arce Gdynia, czy też Benie Staroście. Ten ostatni zaliczył epizod w gdańskiej Lechii.