„Bij sędziego”: czy to nowa moda?

Tomasz Biaduń/Kurier Lubelski
Na szczęście na poziomie najwyższych klas nie dochodzi do pobić sędziego podczas meczu, ale czy polscy sędziowie mogą czuć się bezpiecznie?
Na szczęście na poziomie najwyższych klas nie dochodzi do pobić sędziego podczas meczu, ale czy polscy sędziowie mogą czuć się bezpiecznie? Piotr Werewka
Ciężkie jest życie sędziego. Najlepiej wiedzą o tym arbitrzy, którzy na co dzień prowadzą mecze w niższych ligach. Ostatnio dwóch z nich padło ofiarami napaści kibica oraz jednego z piłkarzy. Czy teraz tak będą rozwiązywane konflikty i udowadniane racje na boisku? Czy sędziowie mają się czego bać?

– Wiadomo, że była to bardzo nieciekawa sytuacja. Na pewno byłem lekko zszokowany całym zajściem. Czy skończę z sędziowaniem? Póki co mamy koniec rundy, więc trochę czasu na przemyślenia jest – mówi Przemysław Radzikowski, który sędziował feralny dla siebie mecz klasy A pomiędzy Świdniczanką, a Wodnikiem Uścimów (4:1). Na nieco ponad dziesięć minut przed końcem spotkania Radzikowski usunął dwóch działaczy gości na trybuny. Potem zaliczył utarczkę słowną z jednym z zawodników przyjezdnych, po której dostał mocny cios w twarz. – Nie mam pojęcia, skąd ta agresja, ale nigdy mi się jeszcze coś takiego nie zdarzyło – dodaje Radzikowski.

Ofiarą ataku, dla odmiany jednego z kibiców gości (!), był ostatnio inny sędzia, Przemysław Oniszczuk. Arbiter, który wyrzucił na trybuny trenera Garbarni Kurów (grała w Kraczewicach z Porajem), Dariusza Gajdę, chwilę potem został zwyzywany i kopnięty przez kibica, który wtargnął na murawę. Ustalono, że był to fan gości; przyjechał tym samym środkiem transportu co drużyna Garbarni.

Zarówno tę sprawę, jak i wcześniej omówioną bada Wydział Dyscypliny.

– To są żenujące sytuacje. Do tej pory wiele doświadczyłem na boisku, ale to, co się zdarzyło w Kraczewicach, było czymś zupełnie nowym – komentuje Oniszczuk. – Ale jeśli ktoś się nie umie zachować, to poniesie tego konsekwencje. Ja na boisku będę dalej robił swoje – podkreśla.

Niestety, te wydarzenia nie są bez precedensu. Do aktów agresji dochodzi coraz częściej. – Faktycznie jest z tym coraz gorzej – przyznaje Stanisław Sachajko, sekretarz LZPN. – Ostatnio byłem na jednym z meczów klasy A, gdzie ni stąd, ni zowąd wywiązała się regularna bijatyka. Skąd to się bierze? Może za dużo alkoholu się przelewa podczas spotkań – zastanawia się Sachajko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24