Jeszcze kilka miesięcy temu Bonecki przeszedł prawdziwy piłkarski test, który oblał. W finale Pucharu Polski nie wykorzystał rzutu karnego, a Zagłębie przegrało z bydgoskim Zawiszą. Początek obecnego sezonu też nie był najlepszy dla nastolatka, ale w końcówce rundy był pewniakiem w ekipie Piotra Stokowca. - Drużyna ma jeden cel, mamy wrócić do Ekstraklasy i jesteśmy na dobrej drodze, by ten zamiar zrealizować. Oczywiście chciałbym regularnie grać i walnie przyczynić się do awansu. Wiem, że konkurencja w zespole jest spora, ale to od mojej dyspozycji zależy, czy trener na mnie postawi. W okresie przygotowawczym zrobię wszystko, by wywalczyć sobie plac, tym razem nie chcę czekać do końcówki sezonu, by grać. Podkreślę jeszcze raz, najważniejszy jest dla nas awans - mówi piłkarz w wywiadzie dla oficjalnej strony lubińskiego klubu.
Bonecki nie żałuje występu w finale Pucharu Polski, a o nieudanym rzucie karnym mówi krótko, że przekonał się na własnej skórze, jak wielką presję czują zawodnicy, którzy marnują jedenastki w kluczowych momentach. Ostatni rok był dla piłkarza pochodzącego z Legnicy jednak przełomowy. - Zdobyłem wiele doświadczeń na boisku - mówi.
Cierpliwości uczył się też poza boiskiem, bo przez pewien czas Stokowiec na niego nie stawiał. Pierwszy raz zagrał dopiero w 8. kolejce, gdy wszedł z ławki w meczu Zagłębia z Chrobrym Głogów. W pierwszej jedenastce gra od 19 października i gdyby nie czerwona kartka w meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, do końca rundy grały pewnie we wszystkich meczach w podstawowej jedenastce. Bonecki jakiś czas temu przedłużył kontrakt z Zagłębiem. Nowa umowa obowiązuje do 2017 roku. Teraz chciałby utrzymać miejsce w składzie i awansować do Ekstraklasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?