Borovicanin i Paknys z Kolejarza zaczynali w... Kmicie

Rafał Kamieński / Gazeta Krakowska
Petar Borovicanin będzie grał z byłym kolegą z Kmity
Petar Borovicanin będzie grał z byłym kolegą z Kmity Jan Hubrich
Trener Przemysław Cecherz zaczynał sezon z pięcioma obrońcami, a teraz może mówić o nadmiarze bogactwa w tej formacji. Do zespołu dołączyli Petar Borovicanin z Sandecji i Litwin Paulius Paknys ostatnio grający w Rotalisie Wilno, czyli... starzy znajomi z Kmity Zabierzów.

- Dla nas obydwu Kmita to był pierwszy klub w Polsce i trafiliśmy do niego w tym samym sezonie 2007/2008 - wspomina Petar Borovicanin. - Dlatego z Pauliusem szybko się skumplowaliśmy i trzymaliśmy razem. Fajnie, że teraz będziemy grać w jednej drużynie.

Borovicanin był w Kmicie tylko jeden sezon i drogi piłkarzy się rozeszły. Paulius został w Zabierzowie jeszcze rundę, a potem grał w Stalowej Woli i Koronie Kielce. "Boro" trafił z Kmity do Sandecji.
- Mimo to utrzymywaliśmy kontakt, interesowałem się jego grą. W Koronie co prawda nie występował zbyt wiele, ale to bardzo solidny zawodnik - ocenia Paknysa Petar. - Silny, taki typowy walczak. Nie wiem, czy rozwinął się technicznie przez te ostatnie lata, ale wiem, że na boisku zostawia 120 procent sił i serducha. Drużynie się na pewno przyda.

Petar Borovicanin trafił do drużyny, w której gra razem z nim 11 zawodników mających w piłkarskim CV grę w Sandecji Nowy Sącz.
- Rzeczywiście, czuję się jak wśród starych znajomych - przyznaje Borovicanin. - Dlatego nie miałem żadnych problemów z aklimatyzacją. Będę walczył o miejsce w podstawowym składzie. Kolejarz ma bardzo dobry blok defensywny, ale myślę, że razem z Pauliusem jesteśmy w stanie przydać się drużynie w Stróżach.

Po opuszczeniu Sandecji ochotę na zatrudnienie Petara Borovicanina miał Dariusz Wójtowicz, trener Puszczy Niepołomice. - Był taki wariant - przyznaje obrońca Kolejarza. - Trener Wójtowicz, z którym znamy się przecież bardzo dobrze z Sandecji, chętnie widziałby mnie w swoim zespole. Okazało się, że wchodzi w grę tylko umowa na rok, a ja nie chciałem przez cały sezon grać w drugiej lidze. Zresztą w Kolejarzu sprawa też jest jeszcze otwarta. Być może zwiążę się na pół roku, a może na rok. Zobaczymy, czy wrócę do Sandecji, czy będę wolnym zawodnikiem.

Petar Borovicanin zdradził w rozmowie z nami, że piłka nożna to nie jest jego jedyna sportowa pasja, chociaż z racji wykonywanego zawodu najważniejsza. - Interesuję się koszykówką i kibicuję reprezentacji Serbii, śledzę mistrzostwa Europy. Szkoda tylko, że przegraliśmy z Litwą, bo Paulius miał okazję do podśmiewania się ze mnie - żartuje Borovicanin.

Petar ogląda również siatkówkę, a gdy dowiedział się, że w Muszynie gra jego krajanka, utytułowana serbska siatkarka Vesna Djurisić i że w jej rodzinie tradycje sportowe i piłkarskie podtrzymuje jej kuzyn kapitan Manchesteru United Nemanja Vidić, postanowił nawiązać z siatkarką kontakt. - Słyszałem o Muszyniance, wiem, że gra w Lidze Mistrzyń. Daleko ta Muszyna od Stróż? Niedaleko? To chętnie kiedyś pokibicuję rodaczce.

Najważniejszą jednak sprawą dla Petara jest szybkie zdobycie zaufania kolegów z drużyny i trenera, bo nie ukrywa, że zależy mu na grze w pierwszym składzie. - Wiadomo, że gra jest najważniejsza i po to się trenuje, żeby grać, a ostatnio grałem mało - przyznaje Petar. - Zdaję sobie sprawę, że czeka mnie walka o podstawowy skład , lecz jestem do tego przyzwyczajony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24