Borussia goli nie traci, ale Legia je strzela. Co legioniści mogą ugrać w Dortmundzie? [KOMENTARZ]

tom
Borussia goli nie traci, ale Legia je strzela. Co legioniści mogą ugrać w Dortmundzie?
Borussia goli nie traci, ale Legia je strzela. Co legioniści mogą ugrać w Dortmundzie? Andrzej Zgiet
Liga Mistrzów. Już wieczorem odbędzie się spotkanie 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Borussia - Legia. Wicemistrzowie Niemiec mają 10 punktów na koncie i zapewniony awans do fazy pucharowej Champions League. Mistrzowie Polski z jednym punktem zamykają tabelę - cały czas liczą jednak na wyprzedzenie trzeciego Sportingu Lizbona, który gra dzisiaj z Realem Madryt.

Rewanż ze Sportingiem priorytetem

Wszyscy eksperci wciąż powtarzają, że najważniejszy dla Legii będzie rewanżowy mecz ze Sportingiem Lizbona - trudno się z tym nie zgodzić. Wicemistrz Portugalii to jedyny zespół, który legioniści mogą jeszcze dogonić. Cały czas mają jeszcze szanse zająć trzecie miejsce, które da prawo gry w Lidze Europy na wiosnę. Sporting ma trzy punkty na koncie (za wygraną 2:0 u siebie z Legią w debiucie Magiery - pozostałe spotkania Sporting przegrał), o dwa więcej od ekipy Jacka Magiery. Dzisiaj Portugalczycy grają z Realem Madryt, któremu remis w Warszawie pokrzyżował plany szybkiego awansu. "Królewscy" wciąż muszą walczyć o punkty, a jeśli chcą awansować z 1. miejsca w dwóch ostatnich meczach muszą celować w komplet "oczek". Bardzo możliwe, że dzisiaj zgarną pierwszy z nich (w ostatniej kolejce grają u siebie z Borussią Dortmund). Remis z Legią i trzy stracone w Warszawie bramki (pierwszy raz za kadencji Zinedine'a Zidane'a "Królewscy" stracili w jednym meczu tyle goli) podziałały na Real mobilizująco. Obrońcy trofeum Ligi Mistrzów w dwóch kolejnych meczach - z Leganes i w derbach z Atletico - nie stracili ani jednej bramki. "Królewscy" zagrali na zero z tyłu pierwszy raz od 10 spotkań. W świetnej formie pozostaje Gareth Bale, odblokował się Cristiano Ronaldo, Real jest świeżo po rozbiciu lokalnego rywala i znów jest na fali wznoszącej. Choć Sporting pokazał się z dobrej strony w pierwszym meczu tych drużyn w ramach 1. kolejki fazy grupowej długo prowadząc na Santiago Bernabeu 1:0, ale ostatecznie jednak przegrywając 1:2, i choć teraz zagra u siebie to wydaje się, że to jednak madrytczycy mają więcej argumentów do wygrania dzisiejszego starcia w Lizbonie. Mimo wszystko przeanalizujmy wszystkie trzy scenariusze tego spotkania, które wpłyną na sytuację Legii zakładając jednocześnie pesymistycznie, że legioniści nie wywiozą z Dortmundu trzech punktów.

SCENARIUSZE MECZU SPORTING - REAL (przy założeniu, że Legia nie wygra w Dortmundzie)

  • 1. Real wygrywa ze Sportingiem - Legia wciąż traci do Sportingu dwa punkty. W rewanżu Legia musi wygrać ze Sportingiem, wystarczy zwycięstwo jedną bramką.
  • 2. Real - Sporting: remis - strata Legii do Sportingu (przy porażce z Dortmundem) zwiększy się do trzech oczek. Będzie to oznaczać, że Legia będzie musiała wygrać u siebie ze Sportingiem trzema bramkami, żeby przegonić Portugalczyków w tabeli (pierwszy mecz - 2:0 dla Sportingu). Przy remisie Legii w Dortmundzie - sytuacja będzie wyglądać tak jak w punkcie 1.
  • 3. Sporting wygrywa z Realem - Legia ma jeden punkt, Sporting sześć. Legia straci wtedy jakiekolwiek szanse na awans do Ligi Europy

Legia bez szans z Borussią?

Porażka 0:6 w meczu 1. kolejki fazy grupowej nie wróży nic dobrego w spotkaniu rewanżowym w Dortmundzie. Legia Besnika Hasiego to był jednak zupełnie inny zespół niż ten Jacka Magiery. Wydaje się, że z każdym kolejnym spotkaniem pod wodzą byłego szkoleniowca Zagłębia Sosnowiec legioniści prezentują się coraz lepiej. Remis z wielkim Realem dał graczom ze stolicy pewność siebie, wiarę w swoje umiejętności i w... niewytłumaczalną magię "Magica". Trudno nie zauważyć, że Magiera wykonał olbrzymią pracę, jeśli chodzi o sferę mentalną piłkarzy mistrza Polski. Kolejne mecze - z Cracovią i szczególnie ten z Jagiellonią - zdecydowanie to potwierdziły. Lider Ekstraklasy z Białegostoku w końcówce spotkania 16. kolejki prawie nie "powąchał" piłki. Legia grała płynnie, szybko, na 2-3 kontakty (tak jak z Realem), swobodnie, na luzie i z wiarą w swoje zdolności piłkarskie, co objawiało się tym, że ekipa z Warszawy często wybierała trudniejsze i nieco bardziej ryzykowne zagrania. Co ważne, te zagrania legionistom wychodziły. Gdyby nie Marian Kelemen i brak koncentracji przy wykończeniu akcji Odjidji-Ofoe, Legia rozbiłaby Jagiellonię jeszcze bardziej. To, co szczególnie rzucało się w oczy w grze Legii to chęć gry do przodu i, hmm, coś jakby radość z kopania piłki, zaskakiwania przeciwnika, tworzenia kolejnych sytuacji strzeleckich (jak np. przy golu Kucharczyka, kiedy szybkie wznowienie gry przez Odjidję-Ofoe uruchomiło akcję zakończoną czwartym trafieniem dla gości).

Ktoś powie, że Jagiellonia to nie Borussia, Ekstraklasa to nie Bundesliga i Liga Mistrzów. To prawda. Ale nie zmienia to faktu, że Legia złapała rytm, Legia gra ofensywnie i odważnie, strzela bramki, Legia Magiery to zespół wykorzystujący swój ofensywny potencjał. Legioniści trafiali do siatki w ośmiu ostatnich spotkaniach (w tym dwóch w Lidze Mistrzów, dwa gole specjalisty od europejskich pucharów Miroslava Radovicia), w siedmiu z nich strzelając więcej niż jednego gola. W sześciu z nich jednak również gola tracili (jeśli dziś zagra będący w wysokiej formie Aubameyang to jest spore prawdopodobieństwo, że do siatki trafi). Za kadencji Magiery pod względem bilansu bramkowego wyszli już na plus, co potwierdza wzrost formy warszawskiej drużyny.

MECZE LEGII ZA MAGIERY - Z Z R Z Z P P Z P

  • Jagiellonia - Legia 1:4
  • Legia - Cracovia 2:0
  • Legia - Real 3:3
  • Korona - Legia 2:4
  • Legia - Lech 2:1
  • Real - Legia 5:1
  • Pogoń - Legia 3:2
  • Legia - Lechia 3:0
  • Sporting - Legia 2:0

5 zwycięstw - 1 remis - 3 porażki
Bramki: 21-17

Legia tworzy dużo sytuacji strzeleckich i w każdym meczu część z nich wykorzystuje. Na Signal Iduna Park legioniści również powinni trafić do siatki przynajmniej raz. A jeden gol może dać zwycięstwo. To jednak wersja bardzo optymistyczna, bo trudno przypuszczać, że Borussia nie zdobędzie u siebie ani jednej bramki.

Jaka Borussia zagra przeciwko Legii?

Wicemistrzowie Niemiec mają już zapewniony awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, w składzie jest kilka kontuzji, a trener Thomas Tuchel mówi, że z Legią mogą zagrać rezerwowi i dodaje, żeby od jego drużyny nie oczekiwano wysokiego zwycięstwa. - Marcel Schmelzer jest przeziębiony i raczej nie ma sensu żeby grał. Erik Durm ma nawrót starej kontuzji. Raphael Guerreiro prawdopodobnie nie zdąży się wykurować. Roman Bürki złamał rękę i w tym roku nie zagra. Zakwalifikowaliśmy się już do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Mamy prawo do rotacji, odpoczynku niektórych piłkarzy. Są zawodnicy, którzy aż palą się do gry z Legią - dodaje. Czy słowa Tuchela to "zasłona dymna"? Raczej nie. Ale trudno też oceniać to podejście jako lekceważenie przeciwnika - tym bardziej, że w Dortmundzie na pewno usłyszeli o wyniku Realu w Warszawie oraz o świetnej dyspozycji Odjidji-Ofoe.

Pełna wypowiedź Tuchela TUTAJ.

Pierwszy raz od dłuższego czasu szansę w bramce Borussii ma dostać Roman Weidenfeller, powrót do gry ma zaliczyć także Marco Reus. Trudno ocenić w jakiej formie są ci zawodnicy - niewykluczone, że z braku regularnej gry nie są w najwyższej dyspozycji. Borussia może zagrać w nieco eksperymentalnym składzie z młodymi piłkarzami, którym rzeczywiście zapału do gry nie powinno zabraknąć. To jak będzie funkcjonować ta "przemeblowana" Borussia jest jednak sporą niewiadomą. Wydaje się jednak, że w aspekcie zgrania przewaga jest po stronie Legii, która od kilku spotkań gra w podobnym zestawieniu personalnym.

Borussia w ostatnich pięciu meczach u siebie straciła zaledwie dwie bramki, ale strzeliła w nich tylko cztery. Ponadto nie przegrała ośmiu ostatnich spotkań. Na środku obrony zwykle grali Sokratis i Marc Bartra, po bokach zwykle Raphael Guerreiro (nie zagra z Legią z powodu kontuzji) i Matthias Ginter (grywał też na środku) lub Łukasz Piszczek. Ponadto świetnie spisywał się w bramce Szwajcar Roman Burki, którego dzisiaj zabraknie. Defensywa BVB przed meczem z Legią została więc nieco zaburzona. To również zwiększa szanse Legii na strzelenie gola/goli.

OSTATNIE MECZE BORUSSII - Z Z Z R Z/R R Z R P

  • Borussia - Bayern 1:0
  • HSV - Borussia 2:5
  • Borussia - Sporting 1:0
  • Borussia - Schalke 0:0
  • Borussia - Union Berlin 1:1, k. 3:0 (Puchar Niemiec)
  • Ingolstadt - Borussia 3:3
  • Sporting - Borussia 1:2
  • Borussia - Hertha 1:1
  • Bayer - Borussia 2:0

5 zwycięstw (1 po rzutach karnych) - 3 remisy - 1 porażka
Bramki: 12-10

Legia nie ma nic do stracenia, a co może zyskać?

Zdobywając punkt z Realem Legia już jest lepsza od wielu drużyn, które zakończyły w poprzednich latach fazę grupową Champions League z zerowym dorobkiem punktowym. Nie ma więc już ryzyka, że występ mistrzów Polski zakończy się najgorszym w historii Ligi Mistrzów blamażem. Legia nie ma więc nic do stracenia, a co może zyskać? Doświadczenie, odzyskanie szacunku po bolesnej porażce w Warszawie, kolejną bramkę w Champions League, może punkt (także do rankingu UEFA), czyli bardzo dużo. Dlatego legionistom nie pozostaje nic innego jak trzymać się zadeklarowanego przez Magierę podejścia - cieszcie się grą w piłkę, cieszcie się Ligą Mistrzów. Nie wiadomo, kiedy znów będzie szansa w niej zagrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24