Bramkarz Siarki: Presja mi nie przeszkadza, tylko motywuje

Imponujesz formą. Czujesz się mocny?Przepracowałem solidnie cały okres przygotowawczy. Czuję się pewnie i to przynosi efekty.

Powalczycie o awans?Nie myślałem jeszcze o walce o awans. Najważniejszy jest kolejny mecz.

Dwa remisy, potem dwa zwycięstwa. Rozkręcacie się?Myślę, że tak. Dwa pierwsze mecze nie były w naszym wykonaniu idealne. Widać jednak, że czas działa na naszą korzyść i jestem przekonany, iż będzie tylko lepiej.

Przychodząc do Siarki mówiłeś, że chciałbyś wykorzystać szansę, którą dostałeś. Dostałem ogromy kredyt zaufania od sztabu szkoleniowego i zespołu. Z każdym meczem chcę pokazywać, że decyzja nie była przypadkowa.

Podobno na początku przygody z piłką byłeś obrońcą. Dlaczego wylądowałeś między słupkami?Kiedy zaczynałem kopać piłkę, trener z mojej rodzinnej miejscowości ustawiał mnie na boku obrony i pomocy. To, że zacząłem bronić, to przypadek. Zawdzięczam to koledze Kubie Kuzdrze z czasów gry w Unii Tarnów, który zaprowadził mnie na pierwszy trening w roli bramkarza. Tak już zostało.

Do Siarki przyszedłeś jesienią . Zadomowiłeś się już?Tak, jestem w klubie od ośmiu miesięcy. Początki nie należały do łatwych, ale ciężko pracowałem, żeby wszystko się ustabilizowało i teraz cieszę się, że mogę reprezentować klub jakim jest Siarka Tarnobrzeg.

Uchodzisz za duży talent. Ciężko gra się ze świadomością, że kibice sporo od ciebie wymagają?Staram się po prostu robić swoje. Lubię presję i nigdy mi ona nie przeszkadzała. To działa na mnie wręcz motywująco.

Kiedyś w jednym z wywiadów powiedziałeś, że chciałbyś poprawić grę na linii. Udało się?Samemu ciężko toocenić. Na pewno przykładam do tego elementu szczególną uwagę. Robię wszystko, żeby popełniać jak najmniej błędów.