Brasilia: Powalczymy o utrzymanie!

Leszek Jaźwiecki /Dziennik Zachodni
Nowy nabytek Odry - Brasilia
Nowy nabytek Odry - Brasilia Agnieszka Materna/Polskapresse
- Kiedy mój menedżer zapytał mnie czy chciałbym zagrać ponownie w polskim klubie od razu się zgodziłem. Bardzo miło wspominam poprzedni pobyt w Polsce, stąd taka szybka akceptacja - przyznaje Brasilia, nowy nabytek Odry Wodzisław.

Ze znanym już na polskich boiskach obcokrajowcem rozmawiał Leszek Jaźwiecki.

Nie miał pan wątpliwości decydując się na grę w Odrze? Przecież to ostatnia drużyna w tabeli i większość skazuje ją na spadek.
Kiedy mój menedżer zapytał mnie czy chciałbym zagrać ponownie w polskim klubie od razu się zgodziłem. Bardzo miło wspominam poprzedni pobyt w Polsce, stąd taka szybka akceptacja. Podobnego zdania jest moja żona. Bardzo lubi śnieg (śmiech). W Korei grałem przez trzy lata, tam są zupełnie inni ludzie, nie tak przyjaźnie nastawieni jak tutaj. Przyszła więc pora na zmianę otoczenia. Odra zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale to nie oznacza, że tak musi być na zakończenie rozgrywek. Powalczymy o utrzymanie.

Ostatnio występował pan w koreańskiej drużynie Jeonbuk Hyundai Motors grającej w K-League, zdobywając z nią tytuł kraju. Ile strzelił pan goli?
Grałem tylko jedną rundę strzelając w czternastu meczach sześć bramek. Wcześniej występowałem w Pohang Steelers, ale z marnym skutkiem. Trener rzadko dawał mi szansę i częściej siedziałem na ławce rezerwowych niż przebywałem na boisku. Ze skutecznością też nie było najlepiej.

W podjęciu decyzji związania się z Odrą podobno pomógł panu Mauro Cantoro?
Rzeczywiście rozmawiałem z Mauro przed przyjazdem do Polski. który chwaląc warunki w Odrze, zachęcał mnie do przyjazdu. Podkreślał, że sytuacja jest trudna, ale wspólnie możemy coś zmienić. Lubię wyzwania, to podnosi adrenalinę. Przed nami trzynaście spotkań i jeśli nastąpi mobilizacja, to wspólnie możemy coś osiągnąć.

Zna pan piłkarzy Odry?
Nie, może dopiero kiedy ich zobaczę to sobie przypomnę. Nie straciłem jednak kontaktu z polskimi zawodnikami. W zeszłym roku rozmawiałem z Bogdanem Zającem a także z Grzegorzem Mielcarskim.

Przecież grający w Odrze Daniel Bueno jest pana rodakiem.
Obaj pochodzimy nawet z tego samego miasta - Sao Paulo. To bardzo dobry piłkarz słyszałem o nim jeszcze w Brazylii. Daniel chwalił także warunki w Odrze. Początkowo mu nie szło najlepiej, ale teraz jest już dobrze.

Lepiej czuje się pan w roli napastnika czy raczej woli pan grać w pomocy.
To zależy od trenera, gdzie mnie ustawi. Nie ma z tym problemu, jestem elastyczny i dostosuję się do zaleceń trenera.

Przyleciał pan do Polski z rodziną?
Na razie jestem sam. Żona i dwóch synów (mający 7 lat Mateus i o trzy lata młodszy Gabriel - przyp. red.) przylecą do mnie dopiero kiedy wrócę ze zgrupowania w Turcji.

Poprzednio mieszkał pan w Polsce w dużych miastach Krakowie i Szczecinie. Wodzisławia nie może do nich porównać.
Bardzo lubię małe miasta, grałem w Lubinie, który chyba nie jest większy od Wodzisławia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24