- Moja mama zmarła trzy tygodnie temu. Jestem jeszcze roztrzęsiony - przyznaje Bunoza. Podkreśla, że fizycznie jest gotowy do gry w najbliższym meczu ligowym z Pogonią Szczecin. - Mam nadzieję, że jeżeli trener będzie widział mnie w składzie, to psychicznie też będę gotów - dodaje zawodnik.
- Bunoza cały czas grał, ale jego sytuacja życiowa zmusiła nas do tego, aby dokonać zmian w składzie. To są sprawy tak trudne, że ciężko o tym rozmawiać - mówi trener Wisły Michał Probierz.
Początkowo w sparingach wystawiał Bunozę na lewej obronie, bowiem nie było zawodnika na tę pozycję. Po pozyskaniu Jana Frederiksena Bunoza wrócił na środek obrony. - Jest środkowym obrońcą. Grał wcześniej na lewej obronie, bo potrafi tam występować. Istotne jest to, że jest alternatywą na tę pozycję - zaznacza trener Probierz.
Bunoza w tym sezonie w ekstraklasie wystąpił w pierwszym spotkaniu z GKS-em Bełchatów. Po tragicznym wydarzeniu poleciał do Bośni. Po powrocie znalazł się w kadrze na mecz z Polonią Warszawa, ale nie zagrał w nim. Trener pytał go o to, czy może wyjść na boisko, ale zawodnik czuł się jeszcze rozbity. Teraz wychodził w pierwszym składzie i grał w pierwszych połowach meczów sparingowych z Limanovią i Podbeskidziem Bielsko-Biała. Pierwsze spotkanie miało charakter charytatywny, w drugim poziom był wyższy, a gra obu drużyn agresywniejsza. Bunoza dobrze się spisywał w roli środkowego obrońcy.
- W takich momentach zbyt wiele nie da się powiedzieć. Każdy z nas się domyśla, co Gordan może odczuwać. Widać, że już powoli wraca mentalnie do nas, i wszystko powinno być w porządku - mówi Arkadiusz Głowacki, który tworzy z Bunozą duet środkowych obrońców.
Pomimo że Bośniak miał obok siebie tak doświadczonego zawodnika jak "Głowa", to i tak starał się dyrygować kolegami.
- Zalecenie trenera jest takie, że mamy sobie podpowiadać na boisku. Dzięki temu gra się łatwiej. Mnie nie trzeba o tym przypominać, bo mam taki charakter, że lubię mówić podczas gry, nieraz też do sędziów. Trener zwraca mi uwagę, abym z tym nie przesadzał - przyznaje Bunoza.
Piłkarz z Bośni i Hercegowiny coraz więcej mówi po polsku. Przydaje się to. Grając w obronie z Janem Frederiksenem, wymienia uwagi po angielsku, a jednocześnie przechodzi na polski w rozmowie z Głowackim czy Cezarym Wilkiem.
Po ostatnim sparingu mógł być wraz z kolegami zadowolony z gry w obronie. - Bardzo złe było to, że w ostatnim meczu ligowym z Polonią Warszawa straciliśmy aż trzy gole. Teraz wyszliśmy na boisko z założeniem, że najważniejsze będzie zagranie na zero z tyłu, a dobrze będzie też, jak coś strzelimy. Założenia defensywne się powiodły. Mieliśmy też kilka bramkowych okazji i szkoda, że którejś z nich nie wykorzystaliśmy. Powinniśmy wygrywać takie mecze jak ostatnie dwa spotkania, choć były to sparingi, w których szansę dostało wielu młodych zawodników - uważa Bunoza.
Po meczu z Podbeskidziem trener Probierz był zadowolony z jego gry. Głowacki przyznał, że dobrze rozumiał się na boisku z Bośniakiem. - Bardzo dobrze nam się grało. Nie mam problemów z tym, z jakim zawodnikiem gram na środku obrony. Chodzi ogólnie o grę całej drużyny. Nad tym pracujemy i to staramy się poprawić - podkreśla Głowacki.
Wiele wskazuje na to, że w bardzo ważnym meczu z Pogonią w Szczecinie znów z Bunozą będą stanowić duet środkowych obrońców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?