Były piłkarz Cracovii ma świetny sezon w Hiszpanii. Kibice "Pasów" mogą żałować, że Elady Zorrilla był tu tak krótko?

Ten transfer wypalił 17 lipca 2018 roku. Trener Michał Probierz następnego dnia przedstawił piłkarza - dotychczas występującego w Realu Murcia, debiut w "Pasach" dał mu w II połowie wyjazdowego meczu z Lechem Poznań. Potem skrzydłowy wyszedł w jedenastce na spotkanie z Arką. Pograł do przerwy - i tyle go widzieliśmy.

Zaskakujące rozwiązanie kontraktu spowodowane było sprawami ważniejszymi niż piłka nożna. - Chciałem poinformować, że opuszczam krakowski klub ze względu na problemy rodzinne. Muszę wrócić do Hiszpanii, aby być z rodziną - tłumaczył wtedy Zorrilla.

Na lodzie nie został, został zawodnikiem FC Cartagena. Na trzecim szczeblu w Hiszpanii gole strzelał jak na zawołanie. Ktoś powie - a co to za poziom? No, ten sam, z którego do Wisły Kraków trafił Carlitos i z marszu został królem strzelców ekstraklasy.

Pewnie, że Zorrilla równie dobrze mógłby wtopić się w polską ligową szarzyznę, jednak jego dalsza kariera pokazuje, że Cracovia miała piłkarza naprawdę niezłego. Z Cartageną awansował na zaplecze hiszpańskiej ekstraklasy, a gdy z zespołu odchodził - mógł wybierać w ofertach. I wybrał Teneryfę.

Rzut oka na tabelę: dziś to trzeci zespół w tabeli La Liga 2. A Elady Zorrilla, grający jako środkowy lub lewy napastnik, jest jego najlepszym strzelcem. Po 21 występach ma w dorobku 7 goli, do tego dwie asysty. Niedawno "Marca" pisała o nim - "ma świetny sezon", dodając, że Andaluzyjczyk stał się ulubieńcem kibiców.

Rok zakończył świetnie, bramki zdobywając w dwóch ostatnich meczach - z CD Lugo i Realem Saragossa. Tego ostatniego gola, na 1:0, zobaczcie na wideo. Dobra robota, przyznacie.

Sportowy24.pl w Małopolsce