Mike Riley, który został bezpośrednim następcą Hacketta, nie zbyt dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków, a to doprowadza do delikatnego zmniejszenia poziomu rozgrywek Premier League. Fakt ten potwierdza chociażby sytuacja, w której Martina Atkinsona mimo swojego koszmarnego błędu w starciu Chelsea z Burnely, nie otrzymał żadnej kary.
- Bardzo wiele mówi się teraz o Atkinsonie, ale tak naprawę wina leży jedynie po stronie Rileya. Może to niegrzeczne, ale on przypomina te trzy małpki, które nic nie widziały, nic nie słyszały i nie powiedziały nic złego. Poziom sędziowania wpadł w bardzo duży dołek przez słabą pracę arbitrów, a tego nie da się już ukryć - komentował Hackett.
- Co do starcia Chelsea, to tutaj również można mieć wiele pretensji. Już w 30. minucie Barnes za swój nieprzemyślany faul powinien wylecieć z boiska. Kightly chwilę później zagrywał bowiem ręką w polu karnym i dobrze wiedział, co robi. Według mnie tutaj powinien być rzut karny, ale tak się nie stało. Sędzia dobrze wszystko widział, ale nie odgwizdał przewinienia - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?