Bytovia pokonała Bałtyk. Jedni mogą awansować, drudzy spaść

Marcin Pacyno / Dziennik Bałtycki
Bytovia Bytów ciągle zachowuje szanse na awans do 1 ligi
Bytovia Bytów ciągle zachowuje szanse na awans do 1 ligi Leszek Literski
Wojciech Pięta jest katem Bałtyku Gdynia. W sobotnim spotkaniu jego noga dwukrotnie kierowała piłkę do bramki gdynian. Bałtyk nie strzelił nawet honorowego gola.

Po raz pierwszy Pięta trafił w 22. minucie, pięknym strzałem z 19 metrów. Po raz drugi - w swoim stylu - wykorzystał rzut wolny, trafiając w okienko. Bramkarz Bałtyku był bezradny. To już 12. wygrana Druteksu-Bytovii. Dzięki niej zespół utrzyma trzecie miejsce z dorobkiem 46 punktów. Bałtyk jest na samym dnie i raczej nie uniknie spadku do III ligi.

Tylko pierwsze 3 minuty meczu należały do gości. W trzeciej minucie w wyśmienitej sytuacji sam na sam z bramkarzem Bytovii Maciejem Gostomskim był Krzysztof Bułka. Na szczęście dla bytowiaków z tego pojedynku zwycięsko wyszedł bramkarz. Później gra się wyrównała, a następnie z minuty na minutę rosła przewaga gospodarzy. W 22 minucie złą passę remisów na własnym boisku przerwał Wojciech Pięta, który zdobył pierwszego gola po bezpośrednim strzale z ok. 20 metrów na bramkę Bartosza Kanieckiego. Chwilę później dobrą okazję miał Dawid Retlewski, który głową skierował piłkę w słupek bramki Bałtyku.

Po przerwie grała już tylko Drutex-Bytovia. Goście z Gdyni praktycznie nie stworzyli żadnej dogodnej sytuacji do strzelenia gola, za to dwukrotnie na liście strzelców mógł znaleźć się Dawid Retlewski. Także w 64 minucie Michał Pietroń mógł wpisać się na listę strzelców, gdy po strzale z kilkunastu metrów bramkarz gości puścił piłkę między nogami. Wyciągnął ją w ostatniej chwili, zdaniem sędziów z linii bramkowej. Kibice jednak widzieli, że piłka przekroczyła ją całym obwodem. Sędzia, mimo tych uwag, gola nie uznał.

Pełnia szczęścia nadeszła w 78 minucie, gdy po raz drugi przepięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Pięta, pokonując po raz drugi bramkarza Bałtyku. - Cieszę się, że udało się nam przerwać serię remisów na naszym boisku - mówił Wojciech Pięta. - Te trzy punkty były nam potrzebne, ale jesteśmy świadomi, że w kolejnych spotkaniach nie będzie łatwo, bo w lidze każdy rywal jest groźny. Każdy gra niemal o wszystko.

Pięta był bohaterem tego spotkania. W pewnym momencie jego imię skandowali nawet... kibice gości. - To nasz były zawodnik, który pokazał, że potrafi bardzo dobrze grać i sterować grą - komentował Waldemar Tęsiorowski, trener Bałtyku. - Przyjechaliśmy po 3 punkty. Nie udało się, ale trzeba przyznać, że mecz mógł się kibicom podobać.

Trener Waldemar Walkusz podkreślał, że to był mecz Wojciecha Pięty.
- Dlatego zszedł z boiska przed końcem spotkania, aby kibice mogli go nagrodzić brawami - objaśnia szkoleniowiec Druteksu-Bytovii. - Tak naprawdę każdy mógł wygrać ten mecz, gdyby nie Pięta, który udowodnił, że powrót do macierzystego zespołu był chyba najlepszą jego decyzją - dodaje.

Po zwycięstwie nad Bałtykiem Drutex-Bytovia umocnił się na trzeciej pozycji w tabeli z dorobkiem 46 pkt. W sobotę bytowiacy grają wyjazdowy mecz w Kluczborku, a Bałtyk w piątek podejmuje u siebie Miedź Legnicę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24