Chelsea - Jose Mourinho stworzył niemal idealną maszynę [KOMENTARZ]

Kevin Słomka
Jose Mourinho
Jose Mourinho facebook.com
Drużyny grające w Premier League są już na półmetku zmagań. Liderem po 19 kolejkach jest stołeczna Chelsea. Ekipa Jose Mourinho niczym walec rozjeżdża kolejnych rywali, pewnie zmierzając po 5. tytuł Mistrza Anglii. Portugalczyk stworzył zgrany kolektyw, który jest bliski ideału. Czy w tym sezonie ktoś będzie w stanie zatrzymać niebieską machinę?

Po powrocie „The Special One” do zachodniego Londynu, kibice z marszu oczekiwali ponownych sukcesów ekipy ze Stamford Bridge. „Debiutancki” sezon Mourinho nie przebiegł jednak tak, jak wyobrażali to sobie sympatycy The Blues. Chelsea zakończyła sezon ligowy na 3. miejscu ze stratą 4 punktów do Mistrza z Etihad Stadium. Niebiescy nie zachwycili, notując 6 porażek i 7 remisów i dodatkowo, co w erze Abramowicza nie zdarzało się często, Chelsea zakończyła sezon bez żadnego trofeum. Z pewnością nie tego spodziewali się ludzie po powrocie „The Special One”. Ale były menedżer Realu Madryt uspokajał, uznając sezon za przejściowy, w którym musiał on zbudować drużynę i poznać ją „na nowo”. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne, ale tak – Mourinho w swoim drugim podejściu do Chelsea miał do dyspozycji jedynie 7 piłkarzy, których znał ze swojej pierwszej przygody z londyńskim klubem.

Jose Mourinho już niejednokrotnie udowadniał, że jako trener ma „to coś”. W czasie jego kariery zwykle bywało tak, że najlepszym sezonem w wykonaniu drużyny przez niego dowodzonej, był ten drugi. Obecną kampanię Chelsea rozpoczęła jako murowany kandydat do końcowego triumfu. Kibice przełknęli gorzką pigułkę po pierwszym sezonie trenera i z ogromnymi nadziejami spoglądali na nową kampanię. Pierwszy sezon został „The Special One” wybaczony. Ewentualna porażka w obecnym zostałaby odebrana jako silny cios. O żadnych wymówkach zatem nie ma mowy. Ale bardzo możliwe, że takich nie będzie, bo po prostu nie będą potrzebne.

The Blues z impetem rozpoczęli przygotowania do sezonu. Mourinho wiedząc, że musi stworzyć prawdziwą maszynę do „połykania” kolejnych rywali, nie próżnował na rynku transferowym. Drużynę ze Stamford Bridge opuściło kilku zawodników, których Portugalczyk uznał za zbędnych. Okazał się przy tym całkiem niezłym biznesmenem, gdyż sprzedając zawodników rezerwowych, klub zarobił aż 85 milionów funtów. Absolutnym „hitem” okazała się sprzedaż Davida Luiza do PSG za astronomiczną kwotę 50 milionów. Co ciekawe, londyńczycy kupili 5 nowych graczy, za…85 milionów funtów. Chelsea od wielu lat zmagała się z prawdziwą bolączką o nazwie napastnik. Bolączka polegała na tym, że klasowego napastnika w Chelsea…nie było. Albo inaczej – był, ale nie był w stanie spełnić pokładanych w nim nadziei. Swoistym remedium na tego typu dolegliwość miał był Brazylijczyk z Hiszpańskim paszportem, który jeszcze sezon temu przyczyniał się do wyeliminowania Chelsea z Ligi Mistrzów. Mowa tu o Diego Coście. Hiszpański goleador przybył na Stamford Bridge z misją wyleczenia Chelsea z uciążliwej przypadłości. Do pomocy, Jose Mourinho zakontraktował kolegę Costy z reprezentacji Hiszpanii, byłego gracza Arsenalu – Cesca Fabregasa. Kolejnym transferem był Filipe Luis z Atletico. Skoro już o graczach z Calderon mowa, nie sposób pominąć powracającego z wypożyczenia Thibaut Courtois. Stawkę nowych graczy uzupełnili napastnicy – Loic Remy i powracający do Chelsea Didier Drogba. Jose Mourinho zbudował zatem drużynę taką, jaką chciał. I trzeba powiedzieć, że jak do tej pory, drużyna ta okazała się niemal perfekcyjną maszyną. Niemal perfekcyjną, gdyż nie ustrzega się błędów.

Sezon rozpoczął się dla Chelsea fantastycznie. Kolejne zwycięstwa umacniały stołeczną drużynę na prowadzeniu w tabeli. Pierwsza strata punktów przytrafiła się dopiero w 5. kolejce, w której The Blues podzielili się punktami z Manchesterem City. Remis niby nie jest zły, ale nie w takich okolicznościach. Po bramce Andre Schurrle Chelsea prowadziła na Etihad 1:0. Gdy minuty bezlitośnie upływały i wydawało się, że 3 punkty ponownie powędrują na konto drużyny ze Stamford Bridge, ogromny cios, prosto w serce, zadał Frank Lampard. Prawdziwa legenda Chelsea, najlepszy strzelec w historii klubu, którego Chelsea nie chciała zatrzymać, zabrał swoim byłym kolegom 2 punkty. Kto wie, czy to trafienie nie będzie kluczowym w kontekście walki o Mistrzostwo. Ale wracając do meritum – The Blues to drużyna niemal idealna. Ale właśnie, dlaczego niemal? Oglądając ostatnie poczynania lidera angielskiej ekstraklasy odnoszę wrażenie, że widzę pokrewieństwo z FC Barceloną ery Guardioli. Dlaczego? Piłka „chodzi” jak po sznurku, gra Chelsea stała się ładna dla oka. Chyba nikt już przed meczem z Chelsea nie powie, że „zaparkują autobus”. I nie mam tu bynajmniej na myśli, że właśnie przez taki styl, The Blues są prawie idealnym zespołem. Chodzi o to, że w obecnym sezonie Chelsea zaledwie 6 razy (w tym dwukrotnie z rzutu wolnego) zdobyła bramkę zza pola karnego. A łącznie we wszystkich rozgrywkach zdobyła ich aż 65.

Oglądając mecze choćby z Southampton, Sunderlandem czy Newcastle (mecze w których Chelsea traciła punkty) miałem wrażenie, że podopieczni Jose Mourinho wręcz próbują wejść z piłką do bramki. W sytuacjach, w których niejeden pokusiłby się o strzał, piłkarze Chelsea szukali kombinacyjnej gry, by wejść w pole karne „niepostrzeżenie”. Tak, aby rywal dosłownie nie wiedział co się dzieje. Kilka razy sztuka ta się Chelsea udała (przykładem może być gol Fabregasa w meczu z Crystal Palace). Jednak gdy drużyna ewidentnie nie może znaleźć sposobu na „ukąszenie” rywala, aż prosi się o strzał z daleka. Pisałem wcześniej o bramce niechcianego w Chelsea Lamparda. Wrócę do tego gracza. Jest to piłkarz, który przyciąga piłkę niczym magnes metal. Wystarczy wspomnieć, iż będąc pomocnikiem, Lampard przez 13 sezonów zdobył w Chelsea 211 goli. Były gracz West Hamu jest piłkarzem, który nie boi się uderzyć z dystansu. Wydaje mi się, że tego właśnie brakuje w tym sezonie w Chelsea.

Kolejna rzecz to defensywa. Wiele osób porównuje słynną drużynę Mourinho z jego pierwszego pobytu na Stamford Bridge, kiedy to po 50 latach przywrócił tytuł do zachodniego Londynu do tej obecnej. Wówczas defensywa Chelsea była uważaną za jedną z najlepszych na świecie. Dlaczego? A no dlatego, że w przeciągu całego sezonu, The Blues stracili zaledwie 16 bramek! Teraz, na półmetku rozgrywek, Chelsea ma tych goli straconych 14. To moja opinia, ale uważam, że Thibaut Courtois, mimo, iż jest ogromnie utalentowanym i bardzo dojrzałym jak na swój wiek bramkarzem, to mimo wszystko nie potrafi pokierować obroną tak, jak robił to Petr Cech. Wiele osób może się ze mną nie zgodzić, ale w meczach gdy między słupkami stoi czeski golkiper, obrona wydaje się być pewniejsza. A przecież jej trzon stanowią dwie angielskie wieże – John Terry i Gary Cahill. Ten pierwszy jako legenda klubu, uważany za jednego z najlepszych defensorów w historii Premier League i ten drugi, trochę niedoceniany, jeden z najlepiej blokujących obrońców na świecie. Gdy w bramce stoi Belg, starsi wiekiem defensorzy słuchają się go jakby mniej. Cech natomiast ma w klubie autorytet, jest poniekąd mentorem. Kto wie, może właśnie ten autorytet powoduje, że londyńska obrona staje się pewniejsza.

Rozważać na ten temat mógłbym jeszcze długo, jednak wszystko sprowadza się do jednego wniosku – obecna Chelsea ma predyspozycje do bycia najlepszą drużyną w historii Premier League. Maszyna pracuje bardzo dobrze i warto zaznaczyć tu fakt, że The Blues mocno poprawili swoją grę przeciwko słabszym zespołom. W poprzednim sezonie to właśnie meczami z drużynami z dołu tabeli Chelsea traciła najwięcej punktów. W niektórych momentach jednak maszyna lekko szwankuje. Nie wątpię jednak, że Jose Mourinho wie gdzie leży problem. I nie wątpię również, że wie jak go rozwiązać. Nie pozostaje nic innego jak śledzić poczynania niebieskiej maszyny i obserwować, czy na przestrzeni całego sezonu będzie pracowała tak równo jak do tej pory. Każda usterka może jednak prowadzić do katastrofy, gdyż za plecami The Blues czyha już drużyna z niebieskiej części Manchesteru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24