Cristiano Ronaldo - największy koszmar Buffona

Bolesław Groszek
Liga Mistrzów. Już w ćwierćfinale Champions League kibice zobaczą powtórkę z ubiegłorocznego finału między Realem Madryt, a Juventusem. Robert Lewandowski znalazł godnego siebie rywala, a Anglicy zawalczą o półfinał.

Wraca piłkarska Liga Mistrzów, a z nią emocje na najwyższym poziomie. Zostało już tylko osiem zespołów, które stoczą bój o najważniejsze trofeum na Starym Kontynencie i wciąż ciężko wskazać faworyta tego wyścigu. Pewne jest za to, że w finale kibice nie zobaczą powtórki z ubiegłorocznego meczu w Cardiff.

W tym roku los połączył bowiem Juventus i Real Madryt już w ćwierćfinale tych rozgrywek. We wtorek do Turynu przyjedzie obrońca tytułu, który na początku sezonu zmagał się z wieloma problemami, ale teraz coraz bardziej przypomina morderczą maszynę stworzoną przez Zinedine’a Zidane’a. O sile przeciwnika dobrze wiedzą jednak Włosi.

- Wiemy, że zagramy z silniejszym zespołem od nas. Na to wskazuje historia i zawodnicy, jakich mają teraz. - przyznał ostatnio Gianluigi Buffon, dla którego może być to ostatnia szansa, by triumfować w Champions League. Gigi nie zamierza się jednak poddawać

- Wiemy też, że mamy dwa mecze i że nie zawsze wygrywa najlepszy. Jeśli uda nam się grać skuteczniej od nich w tych dwóch spotkaniach, to być może osiągniemy niesamowity cel. - przyznał golkiper, opisując tym samym poczynania Juventusu w poprzedniej rundzie LM z Tottenhamem.

Stara Dama dała się bowiem zdominować Anglikom i tylko zmysł strzelecki napastników dał jej awans do ćwierćfinału. Z kolei Real, któremu wielu wróżyło porażkę z Paris Saint-Germain, nie dość, że wygrał oba mecze, to zrobił to tak pewnie, że zawodnicy i kibice uwierzyli w możliwość trzeciego z rzędu triumfu w Lidze Mistrzów. Oczywiście wielka w tym zasługa Cristiano Ronaldo, który w Champions League czuje się najlepiej.

Portugalczyk uzbierał już 12 trafień w tych rozgrywkach w tym sezonie i raczej nie zamierza się zatrzymywać. Szczególnie, że bramki przeciwko Juventusowi nie są dla niego problemem - w pięciu meczach w których grał przeciwko Starej Damie, zawsze pokonywał bramkarza rywali, a w sumie zrobił to siedmiokrotnie. Bestia z Madrytu odpoczywała w sobotnim meczu Realu z Las Palmas i jest gotowa, by znów wybrać się na polowanie.

W drugim wtorkowym meczu łatwiej wskazać faworyta, ale w Lidze Mistrzów wszystko jest możliwe. Bayern Monachium, który w weekend upokorzył Borussie Dortmund, wygrywając 6:0, jedzie do Anda-luzji, by zmierzyć się z Sevillą. Piłkarze Vincenzo Montelli również zaliczyli świetny występ w sobotę i jako pierwsi w sezonie mogli pokonać Barcelonę w Primera Division - zatrzymał ich jednak Leo Messi. Czy zrobi to i Robert Lewandowski?

Kapitan reprezentacji Polski w meczu z BVB skompletował hat-tricka i potwierdził dobrą formę. We wtorek z Sevillą będzie miał jednak przed sobą godnego rywala. Lewy w tym sezonie Ligi Mistrzów strzelił pięć goli, a o trzy bramki więcej zdobył Wissam Ben Yedder. To dzięki skuteczności Francuza Andaluzyjczycy pokonali w 1/8 Manchester United i wspomnienie tej wygranej da im siłę do walki z Bayernem. Po stronie drużyny z Monachium są jednak ogromne doświadczenie i wielkie indywidualności.

Ogromne emocje czekają kibiców również w środę, szczególnie na Wyspach, gdzie dojdzie do wewnątrz angielskiego pojedynku. Manchester City przyjedzie na Anfield Road i aż ciężko sobie wyobrazić, by nie padł tam grad goli. W tym sezonie Premier League Liverpool i The Citizens mierzyli się już ze sobą dwukrotnie, a w dwóch tych meczach padło aż 14 bramek. Pierwsze spotkanie w Manchesterze było egzekucją gości i zakończyło się wygraną City 5:0, natomiast w rewanżu The Reds wzięli odwet pokonując Obywateli 4:3. Warto tutaj zwrócić uwagę, że piłkarze Juergena Kloppa jako pierwsi, a także jedyni pokonali wtedy Manchester City w tym sezonie Premier League.

O przebiegu meczu prawdopodobnie zadecyduje forma defensywnych graczy. O kolektyw ofensywny City nie ma co się martwić, podobnie jak o atakujących Liverpoolu z niesamowitym Mohamedem Sala-h’em na czele. W obu drużynach to pomyłki obrońców często decydowały jednak o niekorzystnym wyniku, więc i tym razem to one mogą być gwoździem do trumny którejś z nich.

W drugim środowym meczu Barcelona podejmie AS Romę i wydaje się, że wśród czterech wymienionych par, to w tej występuję największa dysproporcja sił. Blaugrana jest niepokonana w tym sezonie ligowym (jako jedyny zespół w całej Europie), podobnie jak w Lidze Mistrzów. W trudnych momentach ratuje ją Leo Messi, który na domiar złego dla Romy, lubi grać z drużynami z Włoch. w 19 spotkaniach z zespołami z półwyspu Apeniń-skiego zdobył aż 12 bramek. Bukmacherzy są przekonani o zwycięstwie Barcy, która według nich jest też faworytem do zwycięstwa tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cristiano Ronaldo - największy koszmar Buffona - Portal i.pl

Wróć na gol24.pl Gol 24