Turcy wyszli na prowadzenie już w ósmej minucie spotkania. Piękne prostopadłe podanie Ardy Turana otworzyło drogę do bramki Oguzhanowi Ozyakupowi, a zawodnik Besiktasu przelobował podcinką wychodzącego z bramki Jaspera Cillessena i sprawił, że trybuny na stadionie w Konyi eksplodowały z radości.
Holendrzy z nożem na gardle przystąpili do ataku. W czternastej minucie Robin van Persie sprytnie odegrał piętką do Luciano Narsingha, który wygrał przebitkę, znalazł się w dogodnej sytuacji i uderzył wprost w tureckiego golkipera, choć mógł podawać do lepiej ustawionego Wesleya Sneijdera. W 23. minucie po dobrej akcji zespołowej „Oranje” zza pola karnego mocno uderzał Sneijder, lecz piłka trafiła wprost w koszyczek Volkana Babacana.
Niewykorzystane sytuacje się zemściły, a w 26. minucie nastąpił festiwal holenderskiej bezradności. Gregory van der Wiel wrzucił piłkę z autu na własnej połowie do Daleya Blinda, Arda Turan wygrał pojedynek bark w bark z pomocnikiem Manchesteru United, przedarł się w pole karne i uderzył w krótki róg, a Jasper Cillessen fatalnie pomylił się i piłka zapotrzepotała w siatce po raz drugi, mimo że golkiper Ajaxu miał już piłkę na rękawicach.
Turcy mogli jeszcze podwyższyć w 35. minucie za sprawą Buraka Yilmaza, ale holenderski bramkarz tym razem stanął na wysokości zadania, choć nie bez problemów. Pod koniec pierwszej połowy zespół „Oranje” wyraźnie przejął inicjatywę, ale próby van Persiego, Sneijdera i Depaya nie zagroziły poważnie dobrze zorganizowanej tureckiej defensywie.
Obrazy gry po przerwie nie zmienił się, a piłkarze z Niderlandów, znani niegdyś z futbolu totalnego, od kilku spotkań prezentują futbol fatalny. Brak gry zespołowej, indywidualne szarże holenderskich gwiazd skazane na porażkę, dużo niedokładności i pasywna gra w środku pola kontrastowała ze świetną organizacją gry Turków: ładnymi i szybkimi akcjami dwójkowymi, skutecznymi pułapkami ofsajdowymi, walecznością i żelazną konsekwencją.
W 50. minucie doskonałą piłkę w polu karnym dostał Georginio Wijnaldum, zawodnik Newcastle miał mnóstwo czasu i miejsca na piątym metrze, ale próbował uderzać głową z pierwszej piłki i fatalnie skiksował. Turcy ograniczali się do ostrożnych ataków, ale stwarzali zagrożenie po stałych fragmentach gry. Bardzo bliski pokonania Cillessena w 55. minucie był Serdar Aziz po uderzeniu głową po rzucie rożnym, lecz piłka o centymetry minęła bramkę. Holendrzy przez długi czas byli kompletnie bezradni, dopiero w 76. minucie wybudzili się z letargu, gdy po rzucie wolnym futbolówkę głową strącił Nigel De Jong, ale piłka pofrunęła tuż obok słupka.
Turcy w 86. minucie dopełnili dzieła zniszczenia. Erkin na lewej stronie wygrał pojedynek o piłkę, podał w pole karne do Buraka Yilmaza, a ten trafił do siatki, piłka odbiła się jeszcze po drodze od nóg bezradnego Jairo Riedewalda. Warto dodać, że bramka nie powinna zostać uznana, gdyż Erkin faulował Gregory’ego van der Wiela, pociągając go za koszulkę.
Po niedzielnym spotkaniu Holandia spada na czwarte miejsce w grupie A, a na trzecie miejsce z dwoma punktami przewagi wskoczyli właśnie Turcy. Drużyna Danny’ego Blinda musi teraz koniecznie zdobyć komplet punktów w wyjazdowym spotkaniu z Kazachstanem oraz u siebie z Czechami oraz liczyć na potknięcie Turków w meczach z Czechami lub z Islandią. Taki scenariusz zapewniłby Niderlandom udział w barażach, w przeciwnym razie wystąpią w nich właśnie Turcy.
Gole: Arturs Zjuzins 73' - David Limbersky 13', Vladimir Darida 25'
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
