Czy potrzebne nam drugie St. George's Park?

Kuba Czyżycki
Wszyscy zachwycają się otwartym niedawno St. George’s Park, które jest najnowocześniejszym na świecie centrum sportowym położonym w Anglii. Nic dziwnego, że to oblicze westchnień każdej federacji piłkarskiej, bo jest nad czym wzdychać.

Zobacz więcej zdjęć z otwarcia centrum!

Obiekt kosztował 100 mln funtów, co jest sumą kosmiczną. Centrum ma 130 hektarów, a mieści się na nich: 11 boisk pełnowymiarowych z trawą naturalną, kopia boiska z Wembley, hala z pełnowymiarowym boiskiem ze sztuczną murawą, 60-metrowa bieżnia, hotel Hilton, akademik, siłownie i parę innych bajerów.

Żadne inne centrum szkoleniowe nie jest bardziej nowoczesne. Tutaj znajduje się wszystko co może sobie wymarzyć trener i zawodnik, ale czy to naprawdę jest niezbędne do wyszkolenia młodych zawodników?

W futbolu liczy się talent i hektolitry potu wylane na treningu, a nie nowoczesne urządzenia. Oczywiście to wszystko może pomóc, ale paradoksalnie, także zaszkodzić.

Wyobrażacie sobie młody narybek, który uczył się rzemiosła w tym centrum, a później (nikomu tego nie życzę) jedzie na wypożyczenie do… 1-ligowego klubu w Polsce? Ja sobie wyobrażam jak by to mogło wyglądać. U nas boiska, są, jakie są, nic tego na razie nie zmieni, w St. George’s Park jest idealnie przystrzyżona trawa i replika boiska Wembley (!), na którym chce zagrać każdy profesjonalny zawodnik. Taki chłopak nie poradzi sobie na kretowisku, lub "basenie", bo nie jest do tego przyzwyczajony, a takie warunki mogą zdarzyć się nie tylko u nas, ale nawet i w Anglii.

Za czasów Maradony, czy Deyny, takich obiektów nie było. Dzieci prosto ze szkoły, bez obiadu, szły na boisko i grały tam „do nocy”, jeszcze nie tak dawno temu, na przełomie wieków, dzieci także spędzały tak czas. Wtedy także byli znakomici zawodnicy, którzy wyprzedzali swoje ery i grali nadzwyczajnie. Nie potrzebowali do tego sal odnowy biologicznej, czy komory ciśnieniowej. Wtedy trenowało się w rozpadających się butach i podartych getrach, na boisku, które przypominało pole po wykopkach i jakoś każdy dawał sobie znakomicie radę.

Obecnie dzieci (raczej rozwydrzone dzieciaki), mają wszystko czego zapragną. Gdy widzę 10-latków trenujących na orlikach, śmiać mi się chce. Wygląda to groteskowo. Z jednej strony zewsząd wybiegające małe, "wyżelowane" kopie Ronaldo i Torresa, z drugiej strony te dzieci, które mają wszystko, nie potrafią porządnie kopnąć piłki. Nie dziwi mnie to, bo teraz dzieci po przyjściu ze szkoły (pomijam to, że 60% ma zwolnienie z WF-u) siadają przed komputerem, czy konsolą i grają w FIFĘ, później idą na trening (bo mama każe) i wracają przed komputer.

Tak się nie da, żeby coś osiągnąć trzeba talentu i ciężkiej pracy, tak jest ze wszystkim, nie tylko z piłką, a takie centrum, to tylko dodatek, który może sprawić, że trening nad sobą i swoimi umiejętnościami, nie będzie taki zły.

Kiedyś Muhammada Ali powiedział: „Nienawidziłem każdej minuty treningu, ale powtarzałem sobie: nie poddawaj się, cierp teraz i spędź resztę życia jako mistrz".

Te słowa utkwiły mi w pamięci i polecam każdemu się do nich stosować, nie tylko w sporcie, ale i w codziennym życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24