W niektórych mediach pojawiają się niczym niepotwierdzone plotki o zainteresowaniu herbem Widzewa np. kibiców Legii Warszawa. Na herbie Widzewa w dzisiejszej sytuacji łódzkiego klubu i przy warunkach stawianych przy przetargu nie da się zarobić, więc można zakładać, że jeśli ktoś złoży ofertę, to będzie to albo wróg albo zakochany w Widzewie fanatyk.
Czy jakieś oferty już wpłynęły? - Nie wypowiadam się w tej kwestii. Po 13 maja (wtedy minie termin składania ofert - przyp. red.) będzie oficjalna informacja - mówi rzecznik prasowy Widzewa Michał Kulesza. Przypomnijmy, że cena wywoławcza za historyczny herb wynosi 2,5 mln zł, a potencjalny nabywca musi udzielić klubowi licencji na jego użytkowanie oraz zapisać w umowie kwotę wykupu za 5 lat. Oznacza to, że jeśli Widzew w obecnej strukturze prawnej przetrwa najbliższe 5 lat - nie jest to wcale pewne, bo klub nie realizuje sądowego układu z wierzycielami - to przetarg de facto będzie pożyczką.
Nieoficjalnie wiadomo, że wystawienie aktywów spółki - herbu i działki przy ul. Brzezińskiej - to autorski pomysł Sylwestra Cacka. Nieprzypadkowo oferty kupna należy składać nie w siedzibie klubu, a w jednej z kancelarii w Piasecznie, gdzie dom ma Cacek. Potencjalny nabywca może zakładać, że obecna spółka Widzewa za 5 lat nie będzie istnieć i wtedy umowa odsprzedaży nie wejdzie w życie. To akurat może być kuszące, bo Widzew w innej formie na pewno będzie istnieć i wówczas cenę będzie można negocjować.
Więcej o 1. LIDZE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?