AS Roma zainteresowana Łukaszem Skorupskim
Bramkarze: Mateusz Kuchta, Łukasz Skorupski, Pavels Steinbors, Norbert Witkowski
Pozycja pewnego występów w zeszłym sezonie Skorupskiego zdaje się kruszyć. Bardzo pozytywne wrażenie na sztabie szkoleniowym wywarł Steinbors, a w odwodzie pozostaje oprócz Witkowskiego także młody Kuchta, który mimo swojego braku doświadczenia na ekstraklasowym szczeblu, coraz mocniej naciska na pozostałych zabrzańskich golkiperów. Walka o pozycję bramkarza numer 1 zapowiada się znacznie ciekawiej niż w ostatnich latach, kiedy to bezsprzecznie między słupkami rządził Skorupski. Chyba, że pojawi się konkretna oferta transferowa za wciąż młodego zawodnika Górnika, która satysfakcjonować będzie klub potrzebujący przecież pieniędzy z transferów. Włodarze czternastokrotnego mistrza Polski nie zastanawialiby się długo nad sprzedażą Skorupskiego tym bardziej, że widać godnych następców. O obsadę bramki kibice Górnika powinni martwić się najmniej.
Obrońcy: Adam Danch, Seweryn Gancarczyk, Antoni Łukasiewicz, Maciej Mańka, Paweł Olkowski, Michał Płonka, Mateusz Słodowy, Oleksandr Szeweluchin
Trenującego na obozie w Słowenii Rafała Kosznika wiąże jednak kontrakt z GKS-em Bełchatów, przez co nie zostanie on zawodnikiem klubu z Zabrza. Tworzy to niebezpieczną sytuację na lewej obronie, gdzie znów bez konkurencji i zastępstwa został Gancarczyk. Mariusz Magiera jest wciąż kontuzjowany i do gry wróci dopiero najprawdopodobniej w przyszłym roku. Jedyną realną alternatywą na lewym boku obrony zdaje się być Mańka, który często grywał na tej pozycji w zeszłym sezonie w GKS-ie Tychy.
Małą liczbę stoperów ma do dyspozycji Adam Nawałka, bowiem po wypożyczeniu Bartosza Kopacza, zostali tylko Danch, Szeweluchin i Łukasiewicz. Chyba, że będzie również na tej pozycji próbowany Sobolewski. Najprawdopodobniej jednak podstawową parę na środku obrony nadal będą tworzyć kapitan Górnika i Ukrainiec. Na prawej flance zabezpieczeń jest więcej. Oprócz Olkowskiego, na tej pozycji mogą również występować Słodowy, Płonka i Mańka. Nie dziwi jednak fakt, że na zgrupowaniu prawie wszyscy zawodnicy testowani byli defensorami. Widać w tej formacji braki, które mogą się okazać bardzo poważne, gdy któryś z zawodników złapie kontuzję, bądź będzie musiał pauzować za kartki. Liczba obrońców w kadrze Górnika może okazać się za mała. Szczególnie, że piłkarze mają przed sobą 21, a nie 15 meczów w Ekstraklasie tego roku.
Pomocnicy: Bartosz Iwan, Wojciech Łuczak, Łukasz Madej, Maciej Małkowski, Krzysztof Mączyński, Sergiej Mosznikow, Prejuce Nakoulma, Konrad Nowak, Mariusz Przybylski, Radosław Sobolewski, Marcin Wodecki
Tutaj sytuacja wygląda dużo lepiej niż w defensywie. Na każdej pozycji w linii środkowej panuje spora rywalizacja. Defensywni pomocnicy, Mączyński i Przybylski, muszą konkurować nie tylko z Iwanem, ale także i z Sobolewskim, którego z pewnością nie zadowoli rola rezerwowego. Przed nimi toczyć będzie się zażarta walka o miejsce za napastnikiem, zwolnione przez Aleksandra Kwieka. Z powodzeniem może tam grać wielu zawodników. Na pewno jest to naturalna pozycja dla Mosnikova, a także Łuczaka. Występować może tam również Mączyński, który zdaje się prezentować znacznie lepiej, gdy ma więcej zadań ofensywnych. Klasyczną "10" mogliby stać się też Nowak i Iwan, gdyby wymagała tego sytuacja.
Nie gorzej wygląda kadra Górnika, jeśli chodzi o skrzydłowych. Taktyka Górnika nie przywiązuje ich do jednej strony boiska, więc łatwiej będzie przyjąć, że o dwa miejsca na skrzydłach walczyć będą Madej, Małkowski, Wodecki i Nowak. Każdy z tych zawodników potrafi zrobić różnicę i pociągnąć za sobą resztę drużyny. Nie zapominajmy również o najgorętszym nazwisku tego okienka transferowego w Zabrzu. Prejuce Nakoulma, jeśli zostanie w Górniku, będzie musiał mocno walczyć o miejsce w składzie, a bez regularnych występów, nawet gdy wygaśnie jego kontakt z Górnikiem (w czerwcu 2014 r.), będzie miał problemy ze znalezieniem pracodawcy w swojej wymarzonej Ligue 1. Linia pomocy wygląda w Górniku naprawdę dobrze i wydaje się najmocniejszą formacją drużyny z Zabrza. Na każdą pozycję jest dwóch, trzech lub nawet czterech chętnych. Dzięki temu poziom zawodników powinien iść w górę.
Napastnicy: Kamil Cupriak, Szymon Skrzypczak, Mateusz Zachara
Tutaj nie ma zaskoczenia, formacja ataku to najsłabsze ogniwo ekipy Nawałki. Szerzej nieznani Cupriak i Skrzypczak pozostają niewiadomą, a Zachara w poprzednim sezonie nie zachwycał. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w sparingach, w których zabrzanie mają ogromne kłopoty ze zdobywaniem bramek. Brakuje siły ognia i to jest na ten moment największy powód do zmartwienia dla kibiców Górnika. Być może któryś z nowych zawodników wystrzeli i okaże się drugim Milikiem, ale jeśli nie, to trener Nawałka będzie musiał częściej sięgać po tabletki na ból głowy. Nie da się wygrywać meczów nie strzelając bramek, więc duża odpowiedzialność za ich zdobywanie spadnie na całą linię pomocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?