Dla kogo baraże będą przepustką do Euro?

Pierwsze spotkania barażowe zostaną rozegrane 11 i 12 listopada, a rewanże 15 listopada. Finały mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie trwać będą od 8 czerwca do 1 lipca 2012 roku.
Po losowaniu najbardziej zafrasowane miny mieli przedstawiciele Turcji i Chorwacji.

- Znam trenerów tych reprezentacji - mówi Bogusław Kaczmarek, były asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski. - I właśnie z tej perspektywy patrzę na dwumecz Turków z Chorwatami. Będzie to konfrontacja dwóch odrębnych myśli szkoleniowych. Obie szkoły są oparte na bardzo dobrym wyszkoleniu technicznym zawodników. Przewaga taktyki jest jednak po stronie Guusa Hiddinka, czyli Turcji. W moim przekonaniu jest to najsilniejsza para barażowa. Szkoda, że kogoś z tej pary zabraknie na Euro 2012 - żałuje szkoleniowiec.

Nasz ekspert jest zdania, że Turcja i Chorwacja to na tyle silne drużyny, że poradziłyby sobie w mistrzostwach Europy.
- Uważam, że zarówno Chorwaci, jak i Turcy są w stanie pokazać się na Euro z dobrej strony - wyjaśnia Kaczmarek. - Gwarantem tego są trenerzy. Bilić był już z Chorwacją na mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii. Jego vis-á-vis to ceniony szkoleniowiec o wyrobionej marce w Holandii i Europie - dodaje.

Trudne zadanie czeka także Portugalię. Cristiano Ronaldo i spółce przyjdzie zmierzyć się z nową siłą na piłkarskiej mapie Europy - Bośnią i Hercegowiną. Bośniacy prezentują techniczny, pełen polotu futbol. W składzie mają wielu znakomitych piłkarzy obytych na boiskach Bundesligi czy angielskiej Premier League. Ten dwumecz będzie z pewnością ucztą dla koneserów futbolu. Naprzeciw siebie staną bowiem drużyny, które grają "futbol na tak".

- Portugalczycy popełniają sporo błędów w obronie - uważa Kaczmarek. - Poza tym z gry w kadrze zrezygnował Ricardo Carvalho. A według mnie jest to główny atut tej reprezentacji. Jego następcy nie mają zbyt wysokiej klasy. Jeśli Bośnia wykorzysta słabości Portugalii, to może być ciekawie. To jednak zespół Ronaldo i spółka jest faworytem tej potyczki. Na pewno brak tej reprezentacji na Euro byłby odczuwalny. Zapowiada się naprawdę interesujący dwumecz. Myślę, że będzie to najbardziej obfity bramkowo baraż - dodaje "Bobo" Kaczmarek.

Teoretycznie najłatwiejsze zadanie czeka Irlandczyków, którzy zagrają z największą niespodzianką eliminacji - Estonią. Drużyna z Tallina wcale jednak nie musi przegrać barażu. W rundzie eliminacyjnej Estończycy wyeliminowali przecież Serbów. Kto zdaniem Kaczmarka jest faworytem?

- Irlandczycy dostali się do baraży może nie kuchennymi drzwiami, ale mieli w tym sporo szczęścia - tłumaczy. Osobiście bardzo podobała mi się postawa Armenii, której kosztem awansowała właśnie Irlandia. Za trenerskimi sterami w tej reprezentacji stoi również doświadczony Giovanni Trapattoni. Estonia przystąpi do dwumeczu jako nieopierzona drużyna. Dla nich gra w barażach to pozytywny impuls. Faworytem tej konfrontacji jest Irlandia. Za nią przemawia doświadczenie trenera oraz więcej piłkarskich atutów.

Warto także zwrócić uwagę na parę Czechy - Czarnogóra.
- Chylę czoła przed Czarnogórą. W tym młodym, niespełna milionowym państwie potrafiono zbudować silną reprezentację - mówi Bogusław Kaczmarek. - Z tak małej populacji wybrać silną "11" naprawdę jest sztuką. Osobiście jestem fanem reprezentacji Czarnogóry, mimo że Czesi mają bardzo przyzwoity zespół. Moim zdaniem, trudno tu wskazać zdecydowanego faworyta. Duże znaczenie będzie miał wynik pierwszego meczu. Trzymam kciuki za Czarnogórę.