Drużyna Nawałki rozstrzelała Gibraltar. Fabiański nie zachował czystego konta (ZDJĘCIA)

Konrad Kryczka
El. Euro 2016: Polska - Gibraltar 8:1
El. Euro 2016: Polska - Gibraltar 8:1 Bartek Syta/Polska Press
Reprezentacja Polski jeszcze raz błysnęła skutecznością w eliminacjach Euro 2016. W spotkaniu z najsłabszym w grupie Gibraltarem biało-czerwoni zdobyli osiem bramek, ale nie zdołali zachować czystego konta. W całych eliminacjach Polacy zanotowali już 29 trafień.

W porównaniu do arcyciężkiego meczu z Niemcami naszą reprezentację czekał spacerek. W piątek biało-czerwoni musieli wybiegać mnóstwo kilometrów, licząc choćby na remis (ostateczny wynik 1:3), a teraz mieli wyjść na boisko i po prostu zrobić swoje. Szacunek do rywala szacunkiem, ale nikt z kibiców nie wyobrażał sobie, żeby reprezentacja miała stracić punkty. Ba, nikt nie brał pod uwagę scenariusza, w którym Gibraltar miałby zdobyć choćby jedną bramkę. Wydawało się zresztą, że dzisiejsze spotkanie będzie idealną okazją dla Adama Nawałki dla przeprowadzenia kilku eksperymentów kadrowych – szansę mógłby dostać np. któryś z rezerwowych stoperów. – Myślimy tylko o trzech punktach. Nie ma jednak mowy o lekceważeniu rywali – cały czas musimy być skoncentrowani. Zawodnicy Gibraltaru wkładają serce i zaangażowanie w każdy mecz, a to godne pochwały i szacunku – tłumaczył na niedzielnej konferencji prasowej Nawałka. Słowa dotrzymał – nie zlekceważył rywali, wysyłając na boisko praktycznie najmocniejszą jedenastkę.

W stosunku do meczu z Niemcami zmian było niewiele. Jakub Błaszczykowski zastąpił Tomasza Jodłowca, co pozwoliło naszej drużynie grać bardziej ofensywnie, a na prawej obronie zamiast kontuzjowanego Łukasza Piszczka zobaczyliśmy Pawła Olkowskiego. Po zobaczeniu takiego zestawienia polskiej jedenastki można było się tylko zastanawiać, jak wiele bramek wybrańcy Nawałki wpakują grającym hobbistycznie gościom z Gibraltaru i czy poprawią wynik z zeszłego roku (7:0).

Po ostatnim gwizdku można napisać jedno: gdyby drużyna wykorzystała wszystkie sytuacje, to z pewnością ustanowiłaby nowy rekord(i to ze sporym zapasem), jeżeli chodzi o najwyższe zwycięstwo w historii meczów reprezentacji Polski (dotychczas 10:0 z San Marino). Polacy szturmowali bramkę strzeżoną przez Jordana Pereza raz po raz i albo golkiper Gibraltaru miał szczęście, albo nasi zawodnicy chybiali w dogodnych sytuacjach, których nie ma sensu wymieniać – było ich zdecydowanie za dużo. Wystarczy wspomnieć, że mylili się tacy piłkarze jak Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, czy Jakub Błaszczykowski.

Na szczęście dzisiaj nasza reprezentacja mierzyła się z drużyną, z którą mogła sobie pozwolić na nonszalancję w grze. Trudno bowiem mieć do Polaków pretensje o niewykorzystane sytuacje, skoro i tak wysoko ograli rywali. Zaczęło się od Kamila Grosickiego, który najpierw wykorzystał dośrodkowanie Lewandowskiego, kierując piłkę do siatki, a parę minut później przelobował Pereza. Następnie dwa gole dołożył sam „Lewy”. Napastnik Bayernu za pierwszym razem uderzył sprzed pola karnego, a za drugim wbił do pustej bramki piłkę wystawioną przez Milika. Ten też trafił do siatki dwukrotnie, ale na gole musiał czekać do drugiej części meczu. Najpierw wykorzystał podanie Grzegorza Krychowiaka, a później Grosickiego. Pomiędzy trafieniami napastnika Ajaksu na listę strzelców wpisał się także Błaszczykowski, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Lewandowskim. Były kapitan reprezentacji po chwili opuścił boisko, ustępując miejsca debiutantowi, Bartoszowi Kapustce. A ten uczcił swój pierwszy mecz w kadrze golem, bez problemów zamykając płaskie dośrodkowanie Grosickiego.

Warto napisać również kilka słów o naszych rywalach. Wiadomo było, że przyjeżdżają na Stadion Narodowy i nie mają najmniejszych szans na wywiezienie punktów. Trener Gibraltaru zapewniał jednak przed meczem, że jego zawodnicy nie postawią autobusu w bramce, ale postarają się o coś więcej. I rzeczywiście goście – choć było widać u nich braki – postanowili powalczyć z zawodnikami Nawałki. Przez długi czas ich akcje były nieskładne lub przerywane przez Polaków, ale same próby rozegrania piłki robiły niezłe wrażenie. Zawodnicy z Gibraltaru prawdziwe zagrożenie zaczęli stwarzać dopiero w drugiej części meczu. Początkowo Łukaszowi Fabiańskiemu udawało się zatrzymać rywali (a ograny na angielskich boiskach golkiper naprawdę musiał się wysilić), ale w końcu i on skapitulował. Jake Gosling przeprowadził błyskotliwą akcję, mijając reprezentantów Polski i na końcu pakując piłkę w siatce, obok bezradnego i nawet nie próbującego interweniować „Fabiana”.

TABELA GRUPY D

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24