Ekstraklasa.net w Berlinie: Cisza przed burzą (5)

Jakub Seweryn
Godzina 19.15. Już tylko 90 minut pozostało do rozpoczęcia meczu finałowego piłkarskiej Ligi Mistrzów. Przed Stadionem Olimpijskim w Berlinie już gromadzą się tysiące sympatyków Juventusu oraz Barcelony, którzy mają nadzieję na wielki piłkarski spektakl.

Co ciekawe, z ponad 70 tysięcy dostępnych wejściówek, oba kluby dostały do rozdysponowania po dwadzieścia tysięcy, podczas gdy ledwie osiem tysięcy trafiło do sprzedaży ogólnej. Pozostałe około 22-24 tysiące kart wstępu zarezerwowała sobie UEFA dla siebie, swoich gości, a przede wszystkim licznych sponsorów, którzy wystawiali je między innymi w różnego rodzaju konkursach. Można powiedzieć, że jest to niesprawiedliwie i dużo z tego jest prawdą, ale nie od dzisiaj wielkie piłkarskie święta są także wielkim piłkarskim biznesem i nie ma tu większego znaczenia, czy mówimy o FIFA, czy o UEFA.

Bardzo wielu kibiców zarówno Barcy, jak i Juve (nawet z Polski), przyjechało do Berlina bez posiadania biletu. Część z nich jeszcze przed stadionem stara się wywalczyć jakąkolwiek wejściówkę, nawet licząc się z koniecznością wydania na nią kilku tysięcy euro. Pozostali przybyli tylko po to, aby w samym mieście poczuć atmosferę tego futbolowego wydarzenia. Nie mogą oni liczyć jednak nawet na zorganizowaną strefę kibica, w której można by było obejrzeć dzisiejszy finał. Ani na małych fanzone’ach klubowych, ani na ogromnej strefie kibica UEFA Champions Festival nie będzie telebimów z transmisją sobotniego widowiska. Co więcej, ta ostatnia zostanie nawet zamknięta już o godzinie 20, więc wszystkim przybyłym do stolicy Niemiec sympatykom futbolu pozostają tylko różnego rodzaju restauracje i ogródki piwne.

Pod tym względem dzisiejszy finał w Berlinie różni się znacznie od zeszłorocznego meczu w Lizbonie. Do Portugalii przyjechało wówczas po kilkadziesiąt tysięcy kibiców Realu i Atletico, którzy w ogromnych strefach kibica w dwóch różnych częściach portugalskiej stolicy mogli wspólnie przeżywać wielkie piłkarskie emocje. Dzisiaj sympatycy Barcelony i Juventusu nie będą mieli takiej okazji, ale to z pewnością nie zmieni tego, że jedna z ekip po ostatnim gwizdku Cuneyta Cakira zawładnie na kilka godzin ulicami Berlina. Niewykluczone jest również wspólna zabawa obu stron, bo skoro nie było przy tym większych problemów ze zwaśnionymi sympatykami dwóch klubów z Madrytu w Lizbonie, to i w tym przypadku nic nie stoi na przeszkodzie, aby wszystkich na kilka godzin połączyła miłość do futbolu.

Obie drużyny właśnie są w drodze na Olympiastadion, gdzie emocje rosną z każdą minutą. Co ciekawe, dzisiejszy pojedynek będzie transmitowany do ponad 200 krajów na całym świecie, a przed telewizorami ma zasiąść ponad 400 milionów kibiców. W Polsce starcie Barcelony z Juventusem transmitowane będzie na dwóch antenach – Canal + oraz TVP 1. My jednak zachęcamy Was na włączenie naszej relacji na żywo (LINK), w której mamy nadzieję zamieszczać prosto ze Stadionu Olimpijskiego informacje i ciekawostki, których próżno będzie szukać w telewizji. Zapraszamy.

Na razie na stadionie i w jego w okolicach jest bardzo spokojnie. Czy będzie to cisza przed burzą? Jeśli tak, to miejmy nadzieję, że tylko burzą wielkich piłkarskich emocji, bo jeszcze wczoraj wieczorem hiszpańskie media straszyły tym, że rozegranie meczu może zostać utrudnione przez burze, które w ostatnich dniach nawiedziły Niemcy. Berlin na razie się im skutecznie opiera, w niemieckiej stolicy od piątku panują upały przekraczające 30 stopni Celsjusza i dla dobra wszystkich niech tak pozostanie.

Wszystko o FINALE LIGI MISTRZÓW prosto z BERLINA!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24