MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Ekstraliga kobiet. Karolina Kurasz, piłkarka Resovii: Czeka nas kawał ciężkiej pracy i na to się też nastawiamy

Michał Czajka
Michał Czajka
- Poznałam wspaniałych ludzi i przeżyłam najpiękniejsze chwile swoje życia - mówi o Resovii Karolina Kurasz
- Poznałam wspaniałych ludzi i przeżyłam najpiękniejsze chwile swoje życia - mówi o Resovii Karolina Kurasz Michał Czajka
- Przez pierwsze lata termin „Ekstraliga” był tylko marzeniem - mówi Karolina Kurasz, która jest w Resovii od początku istnienia kobiecej sekcji.

Przede wszystkim jak twoje zdrowie, bo pod koniec sezonu grę uniemożliwiła ci kontuzja?
Niestety, po meczu z Bielawianką okazało się, że nie tylko skręciłam staw skokowy, ale również zostały w nim uszkodzone inne struktury. Okazało się to na tyle poważne, że zostałam zmuszona do 6-tygodniowej przerwy. Jestem pod stałą opieką wspaniałego specjalisty Piotra Kmiotka z Salutem Sport, z którym już nie pierwszy raz walczymy o mój szybki powrót do zdrowia. Według mojego „Szamana” już w przyszłym tygodniu będę mogła bezpiecznie biegać, więc rehabilitacja idzie w dobrym kierunku.

Może mieć ona jakiś wpływ na twoje przygotowania do nowego sezonu?
Myślę, że nie. Przed rozpoczęciem przygotowań jest jeszcze sporo czasu, więc liczę na to, że uda mi się wykurować na tyle, żeby w pełni sił przystąpić do treningów.

Żal, że nie mogłaś zagrać w tym decydującym meczu?
Oczywiście, że było mi żal… Kto by nie chciał zagrać w takim spotkaniu… Siedząc na ławce rezerwowych czułam niesamowite emocje, ale to jednak nie jest to samo co odczuwa się na boisku. Szkoda… Jednak po cichu liczę na to, że to jeszcze nie ostatnie nasze spotkanie tak wysokiej rangi.

Jesteś w Resovii od samego początku - spodziewałaś się, że kiedyś nadejdzie ten dzień awansu do Ekstraligi?
Przez pierwsze lata w Resovii termin „Ekstraliga” był dla mnie tylko marzeniem. Jednak z każdym rokiem, z każdym awansem, każdym krokiem w przód to marzenie stawało się coraz bardziej realne. Nawet kilka sezonów wstecz niejednokrotnie otarłyśmy się o Ekstraligę. Wtedy narodziła się taka mała iskierka nadziei na to, że potrafimy i że to faktycznie jest wykonalne. We mnie największy przebłysk wiary przyszedł po rundzie jesiennej, zakończonej bez porażki na naszym koncie oraz po meczu pucharowym, kiedy pokonałyśmy Ekstraligowy zespół z Krakowa. Tak, wtedy uwierzyłam, że możemy to zrobić.

Czy był taki moment, w którym byłaś blisko odejścia z rzeszowskiego klubu?
Nie będę ukrywać, że kiedyś przychodziły mi do głowy takie myśli. Głównie były one spowodowane kontuzjami. Było mi ciężko wrócić do optymalnej formy i czułam, że odstaję trochę od poziomu zespołu. Potrzebowałam po prostu czasu. Teraz cieszę się, że zostałam. Jestem w tym klubie już od 12 lat. Poznałam tutaj wspaniałych ludzi i przeżyłam najpiękniejsze chwile swojego życia. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Resovia to mój drugi dom - dziękuję Ci mamo, że jestem resoviaczką.

Udało się już ochłonąć po tych emocjach związanych z awansem? Myślicie już o debiutanckim sezonie w Ekstralidze?
Emocje już powoli opadają. Nadal się cieszymy, ale myślę, że też każda z nas ma z tyłu głowy pytanie - co teraz?. Jedno jest pewne - czeka nas kawał ciężkiej pracy i na to się głównie nastawiamy.

Widywałem cię już na różnych pozycjach od obrony po atak - gdzie czujesz się najlepiej?
Od początku mojej przygody z piłką faktycznie grałam już na kilku pozycjach. Chyba tylko ze względu na mój wzrost jeszcze nie stałam na bramce (śmiech). Najlepiej czuję się chyba na wahadle, bo mogę wtedy swobodnie uczestniczyć zarówno w akcjach ofensywnych jak i defensywnych. Jest to też pozycja, gdzie trzeba dużo biegać, a bieganie to moja druga ulubiona dziedzina sportowa, więc może dlatego też czuję się tam dobrze.

Myślisz, że w Rzeszowie zacznie się moda na piłkę kobiecą?
Mam nadzieję, że ten awans zwróci trochę na nas uwagę i zainteresuje kobiecą piłką nożną mieszkańców Rzeszowa. Marzeniem jest, żeby na nasze mecze przychodziła chociaż połowa tych osób, która przychodzi na mecze męskich drużyn. Dużo lepiej gra się, mając wsparcie z trybun.

Co takiego przełomowego wydarzyło się w tym sezonie, że wreszcie macie awans? A może dojrzałyście po prostu do tego?
W poprzednich latach również ocieraliśmy się o awans, jednak z upływem czasu potrzeba było czegoś nowego. Świeżość do zespołu wprowadziła ponownie zmiana trenera, który dał nam nowe spojrzenie na grę i zmienił kilka taktycznych elementów. Nikt nie oczekiwał cudownych rezultatów natychmiast - każda z nas robiła swoje z treningu na trening i z meczu na mecz.
Po każdym zwycięstwie rosła w nas wiara we własne możliwości. Dobra praca na treningach, atmosfera w drużynie i właśnie ta wiara - to dzięki temu jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekstraliga kobiet. Karolina Kurasz, piłkarka Resovii: Czeka nas kawał ciężkiej pracy i na to się też nastawiamy - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24