Pomocnik bardzo chwalił współpracę z Arkadiuszem Aleksandrem. - Kolejny mecz i strzela bramkę po moim podaniu - przypomniał.
Co ciekawe, sam Burkhardt w sobotę do siatki trafił po podaniu właśnie "Aleksa", który zagrał do niego piętą. - O to chodzi, żeby zaskoczyć rywala. Jeżeli udaje się po niekonwencjonalnym zagraniu, to tylko dobrze - stwierdził Aleksander. - Dobrze, że strzela też Filip. Może trochę mnie odciąży. Rozumiemy się coraz lepiej. Najpierw ja zagrałem do niego, później on do mnie i z tych sytuacji padły bramki. Jest mi obojętne, który z nas będzie trafiał - dopowiedział Arek.
Aleksander ma już na koncie siedem trafień. Zaraz po meczu przekonywał jednak, że... - Nawet nie wiem, ile tych goli strzeliłem. Najważniejsze, żeby Sandecja wygrywała - zdradził.
W sobotę na murawie pojawił się Marcin Makuch. Obrońca w ostatnim czasie stracił miejsce w pierwszym składzie. Teraz zagrał, bo za kartki pauzował Sebastian Fechner. - Czasami, gdy się bardzo chce, wychodzi słaby mecz, a innym razem dobry. Marcinowi wyszło dobre spotkanie - ocenił Mariusz Kuras.
Zawiódł Milan Durić, który kreowany był na lidera Sandecji. - Nie zmieniłem go z powodu kontuzji. Nie był agresywny i będziemy nad tym pracować. Grał na nietypowej dla siebie pozycji (prawa pomoc - red.), ale liczyłem na to, że wejdzie do środka i tam pociągnie. Nie sprawdził się jednak. Zdecydowałem się na wstawienie za niego Pavla Eismanna. Przerzuciłem go na lewą stronę i to odpaliło - wyjaśnił trener Kuras.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?