Franciszek Smuda, Górnik Łęczna:
Dwa tygodnie temu cieszyłem się z remisu, bo punkt nam dużo dawał. Ale chciałem koniecznie po rundzie zasadniczej wyjść z ostatniego miejsca. Nie udało się i całą wiosnę przesiedzieliśmy na tej "zaszczytnej" ostatniej pozycji. Wygraliśmy i wyszliśmy z tego dołu. Oby nie było to jednorazowe. Bo jeszcze sześć spotkań przed nami.
Nikt nie przypuszczał, że zagramy tak odważnie, o zwycięstwo. Przypuszczam, że Śląsk też tak nie myślał. Ale my chcieliśmy wygrać, nie zremisować, bo to ważne, by w pierwszym meczu zdobyć komplet punktów
Trochę dyplomatycznie przed meczem mówiłem, że zadowoliłby mnie remis i lepsza gra mojego zespołu. Choć ja zwracam uwagę na grę, zawsze lubiłem taką piłkę przyjemną dla ludzi, którzy przychodzą na stadion. By to nie było "kaleczenie" futbolu i kopanie się po głowie, tylko żeby coś się działo. Widziałem na treningu, że zespół coraz lepiej to łapie, zaczyna właśnie tak grać.
Koncepcja się sypała, gdy z boiska musiał zejść kontuzjowany Pitry. Ale ja mam kapelusz zawsze otwarty i wyciągnąłem z niego kolejnego piłkarza. Zawodnicy układali grę dalej, mimo że mieliśmy, można powiedzieć, pół stopera. Ale mam jeszcze jednego, z innej pozycji, który może zaskoczyć. Tak jak Pitry.
Dla każdego z ośmiu zespołów jest możliwe, że spadnie. Nie tylko Śląsk i nie tylko Górnik. Dlatego również na wyjeździe zespoły powinny walczyć o zwycięstwo. Nie można spekulować, każdy mecz musisz grać o trzy punkty.
źródło: Śląsk Wrocław
EKSTRAKLASA w GOL24
Pod Ostrzałem GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?