Gąsiński: Nie ma co popadać w euforię

Jacek Żukowski
Szymon Gąsiński dobrze zaprezentował się w meczu z Górnikiem
Szymon Gąsiński dobrze zaprezentował się w meczu z Górnikiem Mikołaj Suchan / Polskapresse
- Na razie wygraliśmy w Zabrzu, nie ma co popadać w euforię - mówi przed meczem z Lechem Szymon Gąsiński, bramkarz Cracovii, który najprawdopodobniej stanie dziś między słupkami bramki "Pasów".

Cracovia - Lech LIVE! - Relacja na żywo w Ekstraklasa.net od 18!

Na sto procent pewnie Pan nie jest pewny występu, ale należy przypuszczać, że stanie Pan między słupkami, bo trener nie będzie zmieniał zwycięskiego składu.
Nic dodać, nic ująć - mam ochotę na granie, ale to jeszcze nic pewnego.

Byłby to debiut przed własną publicznością w meczu ligowym.
Kibice Cracovii to świetni kibice, pokazali to już nieraz, pokazali też na wiosnę. Przypuszczam, że bez ich pomocy nie utrzymalibyśmy się. To cały czas był mój cel, by przed nimi wystąpić. Czy to mnie nie obciąża? Skąd, raczej mobilizuje. Po to się przecież gra. Im więcej kibiców, tym lepiej, to powinno zawodników mobilizować.

W Zabrzu był ciężki mecz, ale Pan się nie napracował, z Lechem będzie trudniej.
Wszystko zależy od naszej gry, nie jest powiedziane, że Lech u nas będzie dużo groźniejszy niż Górnik u siebie. Tak się ułożył mecz w Zabrzu, że nie pozwoliliśmy rywalom na wiele. Nie miałem dużo do roboty, ale z drugiej strony byłem bardzo zmęczony, chociażby dlatego, że był to debiut. Obrona też dała z siebie wszystko. Jeśli Lechowi przeciwstawimy się tak jak Górnikowi, to ten mecz może nie być tak ciężki jak się wydaje.

Myślimy Lech i od razu nasuwa się Rudnew. Czy tylko on?
Oczywiście, że nie. Lech to też grupa znakomitych piłkarzy, wielu reprezentantów. Na to, żeby Rudnew strzelał bramki pracuje wielu, ze Stilicem na czele. Ale Rudnew ma wyjątkowego nosa do strzelania bramek w tym sezonie, to jest coś niewiarygodnego.

Ogląda Pan te jego bramki?
Pod kątem tego meczu nie, ale większość meczów Lecha widziałem w tym sezonie. On ma naprawdę nosa do strzelania bramek. Żeby znaleźć się tam gdzie piłka spadnie, bo to nie są często bramki wypracowane, tylko dobitki. Wykańcza z precyzją chirurga.

Wiosną Lech przegrał, mimo, że kilka okazji miał choćby Rudnew. Może będzie powtórka?
Życzymy sobie tego, by powtórzyć ten wynik. Wtedy uskrzydlił nas już do końca sezonu. To był impuls. W sobotę też byłby impuls, by odbić się od dna.

Drugie zwycięstwo z rzędu - sprawa pożądana!
Na razie wygraliśmy w Zabrzu, nie ma co popadać w euforię.

Rozmawiał Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24