Gdy gra Matus Putnocky, Lech nie przegrywa

Karol Maćkowiak
Matus Putnocky stał się talizmanem Lecha - kiedy stoi między słupkami, Kolejorz nie przegrywa
Matus Putnocky stał się talizmanem Lecha - kiedy stoi między słupkami, Kolejorz nie przegrywa Grzegorz Dembinski
Matus Putnocky obronionym rzutem karnym przeciwko Pogoni Szczecin (3:1) potwierdził, że zasługuje na to, by na dłużej być numerem jeden w bramce.

Do zmiany w bramce Lecha doszło jeszcze, kiedy drużynę prowadził Jan Urban. Nie najlepiej bowiem sezon rozpoczął Jasmin Burić, który w pięciu meczach wpuścił aż dziewięć bramek. Matus Putnocky wszedł między słupki na pucharowe starcie z Podbeskidziem Bielsko-Biała i aż do teraz nie stracił swojej pozycji. „Puto” w bieżącym sezonie również zagrał pięć razy, ale aż trzykrotnie zachowywał czyste konto. Nie udało się to, co prawda w spotkaniu z Pogonią (3:1), ale Słowak obronił rzut karny, choć nie jest to dla niego najważniejsze.

- Cieszę się, że wygraliśmy. To jest najważniejsze. Potrafiliśmy się podnieść po tym jak straciliśmy bramkę - mówi słowacki bramkarz Lecha, Matus Putnocky. - Cieszę się nawet podwójnie, bo w niedzielę po raz pierwszy w Poznaniu odwiedziła mnie rodzina ze Słowacji - nie ukrywał radości Putnocky. - Faktem jest, że po raz pierwszy odkąd jestem w Lechu udało mi się obronić jedenastkę. Karny dla Pogoni był w takim momencie, że różnie się to wszystko mogło potoczyć. Wierzę jednak w naszych chłopaków i nawet gdybym nie obronił karnego to jestem przekonany, że oni by strzelili na 3:2 - dodał.

Co ciekawe, Putnocky stał się wręcz talizmanem Lecha - kiedy jest w składzie, drużyna nie przegrywa.

- Faktycznie, tak się złożyło. Oby tak dalej było w kolejnych meczach. Nie jest jeszcze tak, że czuję się numerem jeden, bo gam w Lechu zbyt krótko i jak przychodziłem, to Jasiu miał lepszą pozycję w drużynie - przyznaje.

Z kolei trener Nenad Bjelica jest nieco bardziej ostrożny w ocenie swoich bramkarzy. Tym razem nie miał wyboru, gdyż Jasmin Burić w tygodniu narzekał na anginę. Tyle, że w osiemnastce meczowej się ostatecznie znalazł, a na spotkanie z Lechią w Gdańsku już będzie w pełni sił. Trzeba pamiętać też, że Bośniak jest regularnie powoływany do reprezentacji, a to też świadczy o jego klasie.
- Chyba musimy złożyć wniosek do Ekstraklasy, żeby pozwoliła nam wystawić ich obu jednocześnie. Ale obawiam się, że mogliby się nie zgodzić - powiedział z uśmiechem po spotkaniu z Pogonią trener Bjelica zapytany o to, na kogo postawi w najbliższą niedzielę w Gdańsku.

- Zgadzam się, Lech ma dzisiaj dwóch równorzędnych bramkarzy - ocenia Norbert Tyrajski, były bramkarz Lecha Poznań, który uważa też, że zmiana była potrzebna i wyszła zespołowi na dobre. - Putnocky świetnie wykorzystał to, że trener zmienił bramkarza na Puchar Polski, co akurat jest często praktyką. W tamtym spotkaniu zagrał bardzo dobrze, został w bramce i ją zamurował - komentuje Norbert Tyrajski.

- Matus miał ostatnio sporo szczęścia, a na pozycji bramkarza jest ono potrzebne jak na żadnej innej. Jasiu takiego bramkarskiego farta miał już ze trzy, cztery lata temu, a ostatnio trafił po prostu na Lecha w olbrzymich problemach. Drużyna przegrywała, a on niestety wpuszczał bramki - kontynuuje były bramkarz, który ostatnio zagrał w zespole Oldbojów Lecha.

Jak przekonuje Tyrajski, Burić i Putnocky to bramkarze o podobnym warsztacie.

- Obaj dysponują bardzo dobrymi warunkami fizycznymi. - Bez dwóch zdań Matus lepiej gra nogami od Jasmina - tłumaczy nasz ekspert. W spotkaniu z Pogonią Szczecin na 23 podania Putnockiego, aż 18 było celnych.

Trener Bjelica będzie miał zdecydowanie większy ból głowy przy obsadzie środka obrony niż bramki, gdyż z powodu nadmiaru kartek w Gdańsku nie zagra Jan Bednarek, a inni środkowi obrońcy, w tym Maciej Wilusz, Dariusz Dudka i Lasse Nielsen formą w tym sezonie niestety nie zachwycają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gdy gra Matus Putnocky, Lech nie przegrywa - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24