GKS Tychy - Termalica Nieciecza ZDJĘCIA KIBICÓW, WYNIK Tyszanie odrobili dwubramkową stratę i strzelili dwa gole w doliczonym czasie!

GKS Tychy przed przerwą na mecze reprezentacji zaliczył dwie ligowe porażki - u siebie z Lechią Gdańsk 1:3 i na wyjeździe z GKS-em Katowice 0:1. W konsekwencji pauzowania za kartki przy Bukowej zabrakło na ławce trzech trenerów tyszan (Dariusza Banasika, Michala Farkasa i Mateusza Surowca), a na boisku trzech zawodników - Nemanji Nedicia, Jakuba Budnickiego i Bartosza Śpiączki. Na spotkanie z ekipą z Niecieczy wrócił Banasik oraz trójka ważnych ogniw tyskiej drużyny.

Wiceprezes GKS-u Tychy Maximilian Kothny, który ostatnio spotkał się dziennikarzami, podkreślał, że tyski zespół ma najlepszy ligowy start od 15 lat i apelował o przyjście na stadion.

- Zapraszam i spodziewam się na stadionie każdego w tym mieście, kto mówi, że lubi i kocha ten klub, aby wsparł zespół w ostatnich trzech u siebie meczach w tym roku - mówił Kothny, informując, że klub musi dopłacać do organizacji każdego meczu, na którym jest mniej niż 5.000 kibiców.

Poniedziałkowy termin, zimowa aura oraz przeciwnik mało atrakcyjny pod względem kibicowskim jednak zbytnio nie zachęcały do przyjścia na stadion. Z drugiej strony spotkały się drużyny, które aspirują do walki o awans do PKO Ekstraklasy.

Na pierwsze okazje na gole trzeba było poczekać prawie kwadrans. Najpierw po kontrze gości Jakub Branecki strzelił obok słupka, choć powinien lepiej wykończyć tę akcję. W odpowiedzi Daniel Rumin główkował minimalnie niecelnie przy słupku.

Termalica objęła prowadzenie po rzucie karnym. Tyszanie popełnili błąd w obronie (zawahał się Dominik Połap), Kacper Karasek był szybciej przy piłce niż Maciej Kikolski i wykorzystał ten moment, aby paść na murawę. Sędzia ocenił, że bramkarz GKS-u faulował, decyzję podtrzymał VAR i Wiktor Biedrzycki strzałem z „wapna” otworzył wynik. Grupka kibiców z Niecieczy radośnie fetowała bramkę.

Zobacz WIDEO z golem na 1:0

W 34. minucie trafił do siatki po uderzeniu głową, ale gol nie został uznany, bo arbiter uznał, że napastnik gospodarzy wcześniej sfaulował Bruno Wacławka.

Gospodarze dążyli do wyrównania, jednak zamiast tego dostali drugi cios. Po rzucie wolnym piłkę głową zgrywał Biedrzycki. Nedić chciał wybić piłkę, ale trafił w Braneckiego, co skończyło się odgwizdaniem faulu. Na nic zdały się protesty kapitana tyszan i całej drużyny. Biedrzycki strzelił z 11. metrów w ten sam róg, co za pierwszym razem, Kikolski wybrał drugą stronę bramki i goście schodzili do szatni zaliczką dwóch trafień.

Zobacz WIDEO z golem na 2:0

Po wyjściu z szatni tyszanie ruszyli do odrabiania strat. Śpiączka strzelił nad poprzeczką, wprowadzony po przerwie Wiktor Niewiarowski uderzył mocno, ale prosto w Tomasza Loskę, potem znów spróbował Śpiączka (koło słupka), a Rumin strzelał z woleja z pięciu metrów i Loska instynktownie sparował piłkę na rzut rożny.

Napór gospodarzy przyniósł efekt w 62. minucie. Goście wyprowadzali piłkę, Andrij Dombrowskyj przepuścił ją pod nogą, Rumin skorzystał z prezentu i pokonał bramkarza.

Zobacz WIDEO z golem na 1:2

W 79. minucie było bardzo blisko wyrównania. Po rzucie rożnym główkował Śpiączka, a Rumin nie zdołał z bliska wepchnąć piłki do bramki, która odbiła się od słupka i na koniec tego zamieszania znalazła się w rękach Loski!

W 89. minucie sędzia wskazał na 11. metr, oceniając, że Taras Zawijskyj sfaulował Kacpra Skibickiego. Paweł Malec podbiegł do monitora i anulował karnego dla gospodarzy. Wściekłość kibiców była jeszcze większa, ale na telewizyjnych powtórkach widać, że decyzja była słuszna.

To nie był koniec emocji. W doliczonym czasie piłkę ręką w polu karnym dotknął Maciej Ambrosiewicz, sędzia znów skorzystał z analizy wideo i podyktował karnego. Wiktor Żytek w 99. minucie doprowadził do remisu! Mało tego - w 14. doliczonej minucie po rzucie wolnym Przemysława Mystkowskiego Śpiączka głową skierował piłkę do siatki (piłka jeszcze odbiła się od Morgana Faßbendera) i wprowadził w euforię zmarzniętych tyskich kibiców.

Zobacz WIDEO z golem na 3:2

-Dla takich meczów warto przychodzić na stadiony, dla takich meczów warto pracować. Ten mecz nam się od początku nie układał, ale zespół pokazał charakter, pokazał moc i to, że zasługuje na to, żeby być wysoko w tabeli. Wyszarpał to zwycięstwo - powiedział trener Banasik.

GKS Tychy – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Wiktor Biedrzycki (25-karny), 0:2 Wiktor Biedrzycki (45+7-karny), 1:2 Daniel Rumin (62), 2:2 Wiktor Żytek (90+9-karny), 3:2 Bartosz Śpiączka (90+14)

GKS Tychy: Maciej Kikolski - Dominik Połap (61. Krzysztof Machowski), Jakub Budnicki, Nemanja Nedić, Marko Dijaković (89. Natan Dzięgielewski), Marcel Błachewicz (46. Kacper Skibicki) - Daniel Rumin, Wiktor Żytek, Norbert Wojtuszek (89. Przemysław Mystkowski), Marcin Szpakowski (46. Wiktor Niewiarowski) - Bartosz Śpiączka.

Bruk-Bet Termalica: Tomasz Loska - Taras Zawijskyj, Wiktor Biedrzycki, Lukas Spendlhofer, Bruno Wacławek (66. Artem Putiwcew) - Adam Radwański, Maciej Ambrosiewicz, Andrij Dombrowskyj, Andrzej Trubeha (75. Tomas Poznar), Kacper Karasek (75. Morgan Faßbender) - Jakub Branecki (46. Wojciech Jakubik).

Żółte kartki: Żytek, Skibicki - Poznar, Radwański, Faßbender.

Sędziował: Paweł Malec (Łódź)

Widzów: 2.588