Godne pożegnanie z pucharami

Kamil Kusier
Wisła Kraków
Wisła Kraków Ekstraklasa.net
Nie było sensacji, ale pomimo tego, licznie zgromadzona publiczność przy ul. Królowej Jadwigi wychodziła po zakończonym spotkaniu 1/16 Pucharu Polski zadowolona. Obejrzała dobry mecz obfitujący w liczne sytuacje podbramkowe.

Dobra gra i ambitna postawa na boisku to jednak zbyt mało, by pokonać Wisłę Kraków. Hetman uległ aktualnym Mistrzom Polski 0:3. Tym samym zamościanie pożegnali się z tegoroczną edycją pucharu. Pomimo tego, że nie strzelili bramki a stracili trzy, można powiedzieć, że pożegnali się godnie.

Jak powiedział trener Orzeszek "Jak spadać, to z wysokiego konia. Spadliśmy z tego najwyższego i wydaje mi się, że zrobiliśmy to z podniesioną głową".

Ponad dwa kwadranse obie drużyny grały jak równy z równym. Później przewaga Wisły rosła z minuty na minutę i Mateusz Prus musiał się mocno napracować, żeby zbyt często nie sięgać do siatki po piłkę. W pierwszej połowie tylko raz goście trafili do siatki, ale okazji mieli dużo więcej. Hetman umiejętnie się bronił i groźnie kontratakował. Jeszcze na kwadrans przed końcowym gwizdkiem sędziego Wiślacy nie mogli być pewni awansu. Jednak w kocówce zawodnicy Hetmana opadli z sił, a wprowadzona na boisko para Paweł Brożek i Patryk Małecki mocno dała się we znaki zamojskim obrońcom.

Pierwsza groźna sytuacja pod bramką Mateusza Prusa miała miejsce w 5 minucie. Rzut wolny z około 20 metrów wykonywał Tomas Jirsak. Zamojski bramkarz wyczuł intencje Wiślaka i lecącą tuż przy słupku piłkę zdoła sparować na rzut rożny.

W 8 minucie zamojska wyprawa pod bramkę Ilie Cebanu omal nie zakończyła się powodzeniem. Marek Fundakowski przedarł się pod linie końcową boiska i posłał piłkę na pole karne, do nadbiegającego Łukasza Kaczmarka. Ten jednak został dobrze przyblokowany przez Arkadiusza Głowackiego i nie sięgnął piłki.

Chwilę później ponownie groźnie było pod bramką przyjezdnych i ponownie za sprawa Kaczmarka. Tym razem lewy pomocnik Hetmana zdecydował się na strzał z kilkunastu metrów. Niektórzy kibice widzieli piłkę już w siatce, okazało się jednak, że była to tylko boczna siatka bramki.

W 12 minucie w doskonałej sytuacji znalazł się pomocnik gości Andraz Kirm. Dostał precyzyjne podanie od Juniora Diaza, urwał się obrońcom i wyszedł sam na sam z zamojskim bramkarzem. Prus nie czekał na linii tylko zdecydowanym wyjściem zmusił do błędu Kirma, który próbował go przelobować, lecz zrobił to mało skutecznie i skończyło się na strachu.

Odpowiedź Hetmana była niemal natychmiastowa. Ariel Lindner zagrał piłkę na lewo do Kaczmarka, ten pociągnął po skrzydle i zagrał wzdłuż bramki Cebanu. Zamykający akcję Fundakowski nie zdołał się jednak urwać obrońcom i nie sięgnął piłki.

Po stracie Hetmana akcja szybko przeniosła się pod zamojską bramkę. Jirsak wykonywał rzut rożny, Głowacki urwał się obrońcom, przyłożył nogę i Prus łapie piłkę.

Po kilku minutach gry w środku boiska ponownie groźnie zrobiło się pod bramką Cebanu.

Na indywidualną akcję zdecydował się Lindner. Wyszedł z piłką z własnej połowy i przedarł się w okolice pola karnego Wisły. Swój rajd zakończył strzałem, niestety niecelnym. Zrobił najgorzej jak mógł , bowiem po swojej prawej stronie miał Fundakowskiego i celne zagranie do niego otworzyłoby mu drogę do bramki.

W kolejnej akcji zamojski napastnik dostał długie precyzyjne zagranie i pozostawiony bez opieki na 5 metrze delikatnie musnął piłkę zmieniając minimalnie jej lot. Ta jednak nie chciała wpaść do siatki. Była to najlepsza sytuacja Hetmana i pewnie będzie się śnić Fundakowskiemu jeszcze długo.

W 35 minucie gorąco było pod zamojską bramką. Najpierw niebezpiecznie główkował Piotr Ćwielong, by po chwili Kirm z bliskiej odległości huknął w Mateusza Prusa, który zdołał jesazcze sparować strzał słoweńca na poprzeczkę. Cztery minuty później szczęście już zamościanom nie dopomogło.

Precyzyjne dogranie z lewej strony Diaza pozwoliło Ćwielongowi stanąć oko w oko z Prusem, który w pierwszym momencie chciał wyjść do podania, jednak zawahał się i pozostał w bramce. Po chwili musiał wyciągać piłkę z siatki.

Po wyjściu na prowadzenie Wiślacy trochę podkręcili tempo i jeszcze do przerwy mogli pokusić się o kolejne bramki. O pechu może mówić Kirm, który po raz drugi w meczu trafił w poprzeczkę, a tuż przed przerwą minimalnie niecelnie główkował Ćwielong.

Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem gości i zaskakująco dobrą postawą gospodarzy. Kto wie jakby potoczyły się dalsze minuty meczy, gdyby jedna z kontr Hetmana zakończyła się powodzeniem. Po przerwie gra się nie zmieniła. Dalej optyczną przewagę posiadali goście, grali ładną widowiskową piłkę, sporo celnych podań, jednak pod bramką zawodziła skuteczność. Dopóki zamościanie mieli siłę próbowali kąsać. Najbardziej widoczny z przodu był Fundakowski. Zamojski napastnik dwukrotnie na początku drugiej połowy napędził gościom strachu.

Najpierw wchodząc w pole karne z Mariuszem Jopem "na plecach" miał przed sobą tylko krakowskiego bramkarza i przegrał z nim pojedynek.

Po kilku minutach ponownie, niczym samotny jeździec, gonił z piłką na spotkanie z Cebanu. Tym razem z jednej strony towarzyszył mu Piotr Brożek a z drugiej Jop. Prawie trzydziestometrowy rajd zakończył się stratą.

W 64 minucie na boisku pojawili się Paweł Brożek i Patryk Małecki. Obaj dali się we znaki zamojskiej defensywie i mieli wpływ na końcowy wynik.

Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem pierwszą swoją bramkę w meczu zdobył Małecki. Urwał się Tomaszowi Demusiakowi i wyszedł sam na sam z Prusem. Zamojski bramkarz próbował wyjściem na 7 metr zażegnać niebezpieczeństwo, ale Wiślak zdołał posłać piłkę obok niego, i ta zatrzepotała w siatce.

W 81 minucie Małecki wszedł z prawej w pole karne, minął daleko od linii interweniującego Prusa, i strzałem do pustej bramki ustalił wynik.

Do 1/8 Pucharu Polski awansowała Wisła Kraków. Hetman natomiast po całkiem niezłym występie musi powrócić do rzeczywistości ligowej i skupić się na lidze. Już w najbliższą niedzielę o punkty przyjdzie zamościanom walczyć z Okocimskim Brzesko.

Skład Hetmana: Prus - Demusiak (79` Rajtar), Frączek (73` Miszczuk), Grunt, Sowa - Litviniuk, Kycko (86` Sawa), Skórski, Lindner, Kaczmarek - Fundakowski.

Skład Wisły: Cebanu � Alvarez, Głowacki, Jop, Piotr Brożek -  Kirm (79` Papież), Diaz, Jirsak,Cantoro (65` Paweł Brożek), Ćwielong - Łobodziński (65` Małecki).

Żółte kartki: Kaczmarek (Hetman) - Głowacki (Wisła).

Sędzia: Adam Kajzer (Rzeszów).

Widzów: 8000 (300 z Krakowa).

Po meczu powiedzieli:
-
- Graliśmy z młodym ambitnym zespołem Hetmana. Dopóki miał siły, ten wynik był sprawą otwartą. Cieszymy się przede wszystkim z awansu do następnej rundy Pucharu Polski, to było naszym celem. Gratuluję gry Hetmanowi, bo stworzyli sobie kilka naprawdę groźnych okazji pod naszą bramką. Podobał mi się Kaczmarek, mieliśmy duże problemy z Fundakowskim. Jeżeli chodzi o Prusa, to pokazał dzisiaj kilka znakomitych interwencji. Osobiście pogratulowałem mu bardzo dobrego występu. Będziemy go uważnie obserwować - Maciej Skorża, trener Wisły Kraków.
- Jak spadać - to z wysokiego konia. Spadliśmy z tego najwyższego i to z podniesioną głową. Zespół pokazał, że stać go na niezłą grę i do 71 minuty mieliśmy 0:1, a wynik był kwestią otwartą. Wprowadzenie Brożka i Małeckiego pozwoliło Wiśle na zdobycie kolejnych bramek. Wielkie słowa uznania dla moich chłopaków, bo gramy sobota, środa i to czują w swoich nogach - Andrzej Orzeszek, trener Hetmana Zamość.
- Cieszymy się z awansu. Dla mnie z racji, że jest to mój pierwszy sezon w Polsce to kolejny sukces, bowiem nie marzę o niczym innym jak o zdobyciu podwójnej korony z Wisłą. Hetman sprawił nam sporo problemów. Szczególnie napastnik z numerem 10 (Marek Fundakowski � red.) Jak na drużynę z niższej ligi i fakt, że grali tu prawie sami młodzi chłopcy, jestem pełen podziwu - Pablo Alvarez, obrońca Wisły Kraków.
- Szkoda, że nie udało się nam sprawić niespodzianki. Mieliśmy ku temu okazje. Szczególnie szkoda mi niewykorzystanej sytuacji, kiedy stanąłem oko w oko z Cebanu, który w doskonały sposób mój strzał obronił. Miejmy nadzieję, że dobra gra z Wisłą zaowocuje w lidze, a ja w końcu przełamię swoją strzelecką niemoc - Marek Fundakowski, napastnik Hetmana Zamość.
- Nie możemy być zadowoleni ze swojej gry, a w szczególności z pierwszej połowy. Pozwoliliśmy rywalowi na zbyt dużo i gdyby Hetman w swoim zespole, miał nieco więcej doświadczonych zawodników, różnie pierwsza połowa mogłaby się dla nas ułożyć. Na szczęście bramka do szatni ustawiła wynik spotkania, a w ostatecznym rozrachunku to my awansowaliśmy do kolejnej rundy. Spore wrażenie wywarł mnie młodziutki bramkarz Hetmana Prus, który posiada wysokie umiejętności_ - Mariusz Pawełek, bramkarz Wisły Kraków.
- Przed meczem nie spodziewałem się, że nasza drużyna przyciągnie na stadion w Zamościu aż tylu kibiców. Zawody moim zdaniem stały na dobrym, przyzwoitym poziomie, jednak w perspektywie całego spotkania to Wisła była zespołem lepszym. W pierwszej części spotkania koledzy pozwolili rozwinąć skrzydła Hetmanowi, jednak skuteczność, nie była domeną gospodarzy. Dobry mecz w bramce rozgrywał także Cebanu, który pokazał w starciu z Fundakowskim, że Mariusz Pawełek nie może spać spokojnie. Kontynuując wątek bramkarzy, to, że wynik nie jest wyższy, to zasługa Prusa, który wielokrotnie ratowa swój zespół przed utratą bramki. Cieszymy się z awansu i już teraz skupiamy się na ligowej potyczce z Polonią Warszawa_ - Piotr Ćwielong, napastnik Wisły Kraków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24