Górnik znów walczy o czołówkę - plusy i minusy na starcie sezonu

Sebastian Gladysz
Ekipa z Zabrza świetnie rozpoczęła ten sezon, z dwunastoma punktami po sześciu meczach zajmuje drugie miejsce w tabeli. To znów ten Górnik, który zachwycał rok temu. Z drugiej jednak strony… trenerowi Nawałce nie brakuje problemów. Co wiemy o tej drużynie? Znów powalczy o europejskie puchary, czy nie zdoła się utrzymać w czołówce? Reprezentacyjna przerwa to dobry czas na analizę.

Zabrzańskie pozytywy po sześciu kolejkach:

+ Żelazna konsekwencja. Oprócz drobnych korekt, szkoleniowiec w każdym kolejnym meczu ligowym desygnuje do gry niemal identyczną wyjściową jedenastkę. Nie zmienia się środek pola, Paweł Olkowski już na stałe zakotwiczył na prawej obronie, a za ofensywę wciąż odpowiada ten sam tercet: Małkowski – Zachara - Nakoulma. To na pewno ułatwia zgranie zespołu, w którego grze możemy dostrzec pewne wypracowane schematy. To jeden z czynników, który może zrobić różnicę.

+ Przygotowanie fizyczne. Zawodnicy są po raz kolejny świetnie przygotowani do gry przez 90 minut. W końcówkach meczów nie mają problemu z wysokim pressingiem na połowie przeciwnika, a często broniąc jednobramkowej przewagi utrzymują piłkę bardzo daleko od swojej bramki. W Ekstraklasie, gdzie skurcze łapią wielu zawodników jeszcze przed ostatnim kwadransem, to spory atut.

+ Adam Nawałka. Osoba, która tak dobrze przygotowała tych zawodników do sezonu. Niektórzy zarzucają mu fakt, że zawsze stawia na swoim – jak w przypadku Bartosza Kopacza. Można nie zgadzać się z jego niektórymi posunięciami, ale wszystkie one bledną przy szerszym spojrzeniu na jego wyniki – dzięki dyscyplinie i poświęceniu się ciężkiej pracy Górnik jest tam, gdzie był ostatnio niespełna dwadzieścia lat temu. Ciężko sobie wyobrazić tak dobrego Górnika bez niego.

+ Zaangażowanie i ambicja. Dużą część pozytywów w grze zabrzan zajmują cechy wolicjonalne, ale nie można zapominać, jak ważny jest to aspekt w naszej lidze, gdzie między drużynami praktycznie nie ma różnicy w umiejętnościach. Zaangażowaniem można wykręcić niesamowite wyniki, co w zeszłym sezonie udowodniło Podbeskidzie. Górnik od kilku lat jest chwalony za walkę i poświęcenie, w tych rozgrywkach się to nie zmieniło. A jeśli już mowa o zaangażowaniu…

+ Radosław Sobolewski. Sporym zaskoczeniem jest fakt, że to właśnie ten zawodnik okazał się największym wzmocnieniem zespołu podczas tego okienka transferowego. Swoim doświadczeniem i profesjonalizmem scementował środek pola. Zdaje się, że ma dobry wpływ na resztę drużyny, tak jak miał go wcześniej Michał Bemben. Poza tym prezentuje się naprawdę dobrze na boisku i nikt nie kwestionuje jego obecności w pierwszej jedenastce. Nawet mimo tego, że sił zwykle starcza na trochę mniej niż 90 minut.

+ Prejuce Nakoulma. Zawodnik, który wielokrotnie odchodził już z Górnika, a nigdy mu się to ostatecznie nie udało. Reprezentant Burkina Faso ma przed sobą ostatni sezon w barwach klubu z Zabrza i jest na dobrej drodze, aby był on tym najlepszym w jego wykonaniu. Mimo tego, że nie przepracował z zespołem okresu przygotowawczego, jest wciąż jego najlepszym zawodnikiem. Motor napędowy całej drużyny. Mimo swojej nieskuteczności pozostaje najgroźniejszym piłkarzem dla defensywy rywali. Bez niego siła ognia Górnika spada przynajmniej o 50%.

+ Styl gry. Jeśli niektóre kluby Ekstraklasy można wyróżnić za własny styl, jedną z nich musi być Górnik. Mało która drużyna gra tak systematycznie, tak nieustępliwie i tak konsekwentnie, jak ekipa Nawałki. To też jeden z niewielu zespołów, który nie boi się ataku pozycyjnego. Długie wymiany piłki między obrońcami, wreszcie próba ataku skrzydłem. Nie udało się? Wycofujemy piłkę do stoperów i próbujemy drugą stroną. Znów nie wyszło? W takim razie próbujemy przedrzeć się środkiem. Straciliśmy piłkę? Czas na pressing! Automatyzmy w grze podopiecznych Nawałki to coś, za co na pewno warto ich pochwalić.

Zabrzańskie negatywy po sześciu kolejkach:

- Kontuzje. Od dawna do dyspozycji trenera nie jest Mariusz Magiera, pole manewru zawężają dodatkowo urazy Konrada Nowaka, Przemysława Oziębały i Bartosza Iwana. Ostatnią fatalną informacją jest bardzo poważna kontuzja kapitana Górnika, Adama Dancha, który zmuszony będzie pauzować być może nawet do końca tego sezonu. Jego absencja powoduje ogromną wyrwę w defensywie zabrzan, którą do tej pory kierował. A zespół traci kapitana i najbardziej zżytego z klubem zawodnika.

- Krótka ławka. W obliczu urazów i przedłużonego sezonu więcej szans dostawać będą rezerwowi. Tylko, że… nie zawsze prezentują taki poziom, jakiego oczekuje trener Nawałka. Nieprzypadkowo szkoleniowiec ciągle rotuje tylko szesnastką graczy. Rezerwowi, jak Madej i Mosnikov, na razie tylko zawodzą. W oczy rzuca się wąska kadra zabrzańskiego klubu – brak zmienników w środku pola, a także w defensywie. Kontuzja Dancha tylko to podkreśliła.

- Łamiąca się defensywa. Linia obrony Górnika nie jest monolitem. Najbardziej zawodzi Szeweluchin, nie zachwyca Kosznik. Naprawdę udanie wprowadził się do środka obrony Gancarczyk, ale teraz, gdy zabraknie w nim kapitana, zabrzanie zostaną z dwoma lewonożnymi stoperami. Choć… właściwie z jednym, bo Gancarczyk to jednak nominalny lewy defensor. Jedynym pewnym punktem w obronnej układance trenera Nawałki jest Paweł Olkowski, spisujący się od początku sezonu dobrze i w obronie, i w ataku.

- Słabe końcówki meczów. Jak można pochwalić zabrzan za przygotowanie fizyczne, tak należy ich zganić za nieutrzymywanie koncentracji do ostatniego gwizdka sędziego. Nie wiadomo, czy podopieczni Nawałki zbyt szybko czują się zwycięzcami meczów, jednak faktem jest, że w dwóch ostatnich spotkaniach stracili cztery punkty w ostatnich minutach.

- Napastnik. Jeśli Górnik chce powalczyć o czołówkę Ekstraklasy, musi liczyć na eksplozję formy Mateusza Zachary. To w tym momencie jedyny napastnik, z którego usług w meczach ligowych korzysta trener Nawałka. Nie jest typowym snajperem, a do tego wiele można zarzucić jego skuteczności. Z drugiej strony… ostatnio się jednak odblokował. Inni, młodzi – Szymon Skrzypczak i Kamil Cupriak – nie dostają szans na grę w Ekstraklasie. Być może któryś z nich w przyszłości odpali?

- Prejuce Nakoulma. Nie chodzi, rzecz jasna, o jego aktualną formę. Chodzi o znaczenie, jakie ma dla drużyny. Jeśli Górnik marzy o europejskich pucharach, nie może tak bardzo opierać się na jednym zawodniku. Brak formy reprezentanta Burkina Faso odbija się na całym zespole. Nakoulma jest jedynym piłkarzem, który jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za ofensywę zabrzan. Co będzie, jeśli go zabraknie?

- Stadion. Ciągła budowa, ciągle przesuwany termin otwarcia… Górnik jest coraz bliżej nowoczesnego stadionu dla 24 tysięcy ludzi, jednak fakty są takie, że wciąż musi grać przy mocno okrojonej widowni. Już teraz włodarze zabrzańskiego klubu powoli wycofują się z deklaracji, że arena będzie gotowa na początek rundy wiosennej. Teraz bardziej skłaniają się ku spotkaniu z Lechem, ostatnim meczu rundy zasadniczej. Czy prezydent miasta zdąży przeciąć wstęgę na nowym stadionie, nim ten sezon się skończy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24