Grzegorz Kuświk: Jestem na siebie zły, bo głowa mi się zagrzała

Jacek Sroka / Dziennik Zachodni
Grzegorz Kuświk
Grzegorz Kuświk Arkadiusz Ławrywianiec / Polskapresse
Grzegorz Kuświk już po zakończeniu meczu z Lechem ukarany został żółtą kartką, która wyklucza go z udziału w najbliższym spotkaniu Niebieskich z Lechią Gdańsk. Napastnik Ruchu wyjaśnia nam o co miał pretensje do arbitra w Poznaniu.

Jest pan na siebie zły za to co zrobił już po zakończeniu meczu w Poznaniu dostając czwartą żółtą kartkę w tym sezonie?
Oczywiście, że jestem zły, choć dopiero po spotkaniu dotarło do mnie w pełni co zrobiłem. Nie mogę być przecież zadowolony z tego, że tak głupio osłabiłem drużynę Ruchu w kolejnym meczu ligowym, w którym będą musiał pauzować z powodu żółtych kartek.

O co miał pan tak ogromne pretensje do arbitra, że ten musiał pana utemperować pokazaniem kartki? Głowa mi się zagrzała i niepotrzebnie dałem się ponieść emocjom. Miałem do arbitra pretensje o całość sędziowania w meczu z Lechem, a szczególnie o sytuację z samej końcówki, w której rywale przeszkadzali nam we wprowadzeniu piłki do gry, a sędzia zamiast doliczyć jeszcze kilkadziesiąt dodatkowych sekund nie pozwolił nam wykonać rzutu wolnego i zakończył to spotkanie.

Trener Ruchu Waldemar Fornalik nie miał do pana pretensji o tę sytuację? Oj miał, bo ta kartka była niepotrzebna. Przez nią nie będę mógł zagrać w piątek z Lechią Gdańsk. Biorę na klatę tę sytuację, bo na pewno mogłem zachować się nieco inaczej.

Mecz z Lechem był kolejnym tej wiosny, w której Ruch zagrał słabo w pierwszej połowie i znacznie lepiej po przerwie. Z czego biorą się takie wahania? W pierwszym tegorocznym meczu z Piastem ta różnica nie była jeszcze tak widoczna, ale w Poznaniu faktycznie do przerwy spisywaliśmy się dużo słabiej niż po zmianie stron. W pierwszej połowie byliśmy mało agresywni i daliśmy się rozpędzić Lechowi. Przegrywaliśmy do przerwy 0:2, a równie dobrze mogły być nawet 0:3, bo poznaniacy mieli przecież jeszcze rzut karny. Musimy to wszystko dokładnie przeanalizować, a odprawa poświęcona temu spotkaniu jeszcze jest przed nami. Jeżeli coś może napawać nas optymizmem, to nasza postawa po przerwie. W drugiej połowie pokazaliśmy się z dobrej strony. Szkoda, że ta kontaktowa bramka dla Ruchu nie padła trochę wcześniej, bo może wówczas coś by się nam udało w Poznaniu ugrać, a tak to tradycyjnie wróciliśmy do domu z pustymi rękami. Mam nadzieję, że w Lechią zaczniemy mecz wreszcie tak jak oczekują od nas kibice i od pierwszych minut będziemy nadawać ton wydarzeniom na boisku.

Przegraliście, ale drużyny, które was wyprzedzają w tabeli zremisowały swoje mecze, więc nie odskoczyły zbyt daleko od Ruchu. Pozostałe wyniki ułożyły się dla nas w miarę dobrze, ale my nie chcemy patrzeć na innych. Musimy patrzeć na siebie i regularnie punktować, bo tylko w ten sposób możemy się wydostać ze strefy spadkowej. Naszym celem jest zdobycie jak największej ilości punktów przed podziałem ich na pół.

Czytaj więcej:Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24