Hermes dla Ekstraklasa.net: Graliśmy lepiej od Lecha

Marek Stefańczyk
- Jeśli bramka dla Lecha faktycznie padła ze spalonego, to szkoda, że błąd sędziego pozbawia nas punktów - powiedział po meczu z Lechem Poznań piłkarz Zawiszy Hermes.

Dzielicie się punktami z Lechem i zimę spędzicie w pierwszej ósemce. To był wasz cel przed sezonem. Jak ocenisz ten mecz?
Wydawało mi się z ławki rezerwowych, że Lech jest groźniejszy od Zawiszy w pierwszej połowie. Bardzo często stwarzali zagrożenie pod naszą bramką. Druga połowa w naszym wykonaniu wyglądała już na pewno lepiej. Lech właściwie nie stworzył sobie sytuacji bramkowej. Koniec końców ten remis to chyba najsprawiedliwszy wynik, jaki mógł paść. Choć na pewno jakiś niedosyt pozostał.

Wszedłeś na boisko w trudnym momencie. Decyzja o zmianie zapadła bardzo szybko. Jak to jest z przygotowaniem do gry w takiej sytuacji?
Wiadomo, że nie do końca byłem rozgrzany. O tym jednak się szybko zapomina. Drużyna przeżywała trudny moment, bo przegrywaliśmy 1:2 i zostało blisko 15 minut do końca pierwszej połowy. Musiałem się bardzo szybko odnaleźć w boiskowej sytuacji. Zawsze takie zmiany są trudniejsze dla zawodnika, ale mam nadzieję, że jakoś sobie poradziłem.

Sporo kontrowersji wzbudziła postawa arbitra Pawła Gila w tym meczu. Jak sądzisz, czy jego decyzje miały wpływ na końcowy wynik?
Właściwie to nie powinienem oceniać pracy sędziego, bo przecież on nie ocenia mojej gry. Jeśli jednak miałbym odnieść się do jego pracy, a właściwie tylko do jego błędów, to z tego co mówili koledzy, dwie bramki padły ze spalonych. Ja tego nie widziałem, bo byłem wtedy źle ustawiony. Jeśli to prawda, to szkoda, że błąd sędziego pozbawia nas punktów. Powinniśmy ten mecz wygrać.

Zawisza stracił dwa punkty, czy zyskał jeden?
Z pewnością straciliśmy 2 punkty. Nie ma sensu się też załamywać, bo punkt z mocnym rywalem trzeba uszanować. Dwa razy w tym meczu doprowadzaliśmy do wyrównania. W moim odczuciu graliśmy lepiej od Lecha, stwarzaliśmy więcej sytuacji pod bramką przeciwnika i po prostu szkoda, że ostatecznie wywalczyliśmy tylko remis.

Kibice byli mocno zaniepokojeni, kiedy po starciu z Łukaszem Trałką obaj dosyć długo leżeliście na murawie. Co się wtedy stało?
No tak, to było bardzo niebezpieczne starcie. Wyprzedziłem przeciwnika, a wtedy on mnie trafił w piętę. Na pewno był to bolesny moment dla nas obu. Każdy to jakoś odczuł. Dodatkowym zagrożeniem dla zawodników obu drużyn była murawa. Było ślisko i każda stykowa piłka niosła za sobą zagrożenie w postaci jakiegoś urazu.

Jak ocenisz dobiegający końca rok 2013 w Twoim wykonaniu? Zawisza awansował do Ekstraklasy, miałeś w tym duży wkład, grasz w Ekstraklasie…
Myślę, że było bardzo dobrze. Każdy zawodnik chce grać jak najwięcej, to oczywiste. Kiedy siedzę na ławce, to z szacunkiem podchodzę do tych, którzy grają, bo mamy naprawdę mocny zespół i każdy kto gra, robi to na dobrym poziomie. Pracuje na treningach i jeśli tylko trener daje mi szansę, to staram się ją wykorzystać. Mam nadzieję, że mimo swojego wieku, mogę się jeszcze przydać drużynie i pomóc.

Rozmawiał: Marek Stefańczyk / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24