Podopieczni Zielińskiego stracili nie tylko oczka, ale i impet znany choćby z ostatniego spotkania z Górnikiem Zabrze. – Nie niosły nas nogi tak, jak wtedy. Tak, jak się spodziewałem, czekało nas tutaj trudne spotkanie. Uważam, że Termalica to dobry zespół, który potrafi grać w piłkę. Postawili nam poprzeczkę bardzo wysoko – stwierdził szkoleniowiec.
Według słów Zielińskiego, Cracovia znalazła się w „niedoczasie” po tym, jak pierwsza straciła bramkę po celnej główce Dariusza Jareckiego. Dodatkowo, w przerwie trener musiał przemeblować obronę „Pasów” z powodu żółtej kartki Huberta Wołąkiewicza. – Każdy następny faul mógł się skończyć czerwoną kartką. Mogliśmy zaryzykować – albo wyjść na drugą połowę z Hubertem i grać w dziesięciu, albo dać zadebiutować Florinowi Bejanowi. To był dobry debiut – mówił.
- Ktoś mógłby powiedzieć, że ten punkt to mało, ale zbieramy punkcik do punkciku. Dzisiaj zachowaliśmy status quo w tabeli, mimo że nie zagraliśmy wielkiego meczu. Mimo że graliśmy nerwowo i niedokładnie, byliśmy zdeterminowani, szukaliśmy wyrównującej bramki – kończył Zieliński o odrabianiu strat, zakończonym golem Jendriszka na kwadrans przed końcem spotkania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?