Początek spotkania był raczej spokojny. Obie ekipy mając na uwadze rozegranie rewanżowych meczów zarówno w eliminacjach Ligi Europejskiej oraz Ligi Mistrzów, nie forsowały zbytnio tempa gry. Praktycznie w całej pierwszej połowie mieliśmy sytuacji podbramkowych jak na lekarstwo. Zarówno Lechici jak i zawodnicy Jagi nie potrafili znaleźć sposobu na Sandomierskiego czy Buricia. Lech najlepszą okazję zmarnował w 41 minucie, uderzenie Tshibamby odbiło się od nogi Sandomierskiego i jakimś cudem nie wpadło do bramki. W zespole z Białegostoku nieźle zaprezentował się Tomasz Kupisz, który po przyjściu z rezerw angielskiego Wigan pokazał, że potrafi grać w piłkę.
Druga połowa była bardzo słaba w wykonaniu obu ekip, mieliśmy mało strzałów, akcji podbramkowych, które zadowoliłyby najbardziej wybrednych kibiców. Jedyną bramkę tego spotkania zdobył wprowadzony w 75 minucie na boisko Tomasz Frankowski. W pole karne dośrodkował Jarosław Lato do piłki doszedł wspominany Frankowski i doskonałym strzałem głową nie dał szans na skuteczną interwencją Buriciowi. Lech sam jest sobie winny, wiele niewykorzystanych sytuacji, oczekiwanie na końcowy gwizdek sędziego przyniosły tą porażkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
