Jagiellonia Białystok jest podrażniona i chce zrewanżować się Śląskowi za jesienną klęskę

Jakub Laskowski
Jesienna klęską 0:4 ze Śląskiem Wrocław mocno utkwiła w pamięci piłkarzy Jagiellonii (na żółto-czerwono), którzy w piątek postarają się o rehabilitację
Jesienna klęską 0:4 ze Śląskiem Wrocław mocno utkwiła w pamięci piłkarzy Jagiellonii (na żółto-czerwono), którzy w piątek postarają się o rehabilitację Wojciech Wojtkielewicz
Śląsk Wrocław będzie rywalem Jagiellonii Białystok w 25. kolejce ekstraklasy. I gdyby o wyniku decydowała tabela, to Żółto-Czerwoni jechaliby na Dolny Śląsk jak po swoje.

Białostoccy kibice mają jednak duże obawy, związane z kolejnym występem jagiellończyków, którzy w ostatnich dwóch meczach zawiedli. O ile porażkę z Cracovią 0:1 w stolicy Podlasia przyjęto z pokorą, o tyle pechowy remis 2:2 przeciwko Górnikowi Zabrze bardzo mocno podrażnił ambicje.

- Jesteśmy po analizie tego meczu i nie ma co ukrywać, że w tej drugiej połowie byliśmy lepszym zespołem. Popełniliśmy jednak błąd w 90. minucie i straciliśmy bramkę. Taka jest piłka, tym razem zabrała nam ona dwa punkty, ale gra jednak ruszyła do przodu - mówi trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot, cytowany przez oficjalny serwis klubu.

Rywale nie będą kalkulować

Śląsk wiosną gra w kratkę i jest raczej zespołem własnego boiska, gdzie wygrywał 2:0 kolejno z Zagłębiem Sosnowiec i Zagłębiem Lubin. Znacznie gorzej wiedzie się mu się na wyjazdach, z których dotąd nie przywiózł punktu, przegrywając z Wisłą Kraków 0:1 i Piastem Gliwice 0:2. To wszystko sprawia, że wrocławianie plasują się na dwunastym miejscu i z niepokojem patrzą za siebie. A jak wiadomo, mecze z drużynami znajdującymi się w dolnych rejonach tabeli często bywają niewdzięczne, bo rywale są zdeterminowani. Tym bardziej, że najbliższe spotkania z czołówką ligi - Jagiellonią i Legią Warszawa mają być wyznacznikiem formy Śląska.

CZYTAJ: Pauza Marko Poletanovicia szansą dla Bartosza Kwietnia?

- Nie patrzymy na to, jaki jest przeciwnik. Po prostu musimy wygrywać. Jesteśmy w takiej sytuacji, że nie ma co kalkulować. Trzeba odnosić zwycięstwa, punktować i patrzeć do przodu - zapewnia środkowy obrońca Igors Tarasovs. - W poprzedniej rundzie graliśmy z Jagiellonią i Piastem, którzy według ekspertów byli faworytami. Te spotkania wygraliśmy 4:0 i 4:1. Specyfika tej ligi jest taka, że z drużyną z góry tabeli można wygrać 4:0, a z Zagłębiem Sosnowiec wygrywając 2:0, ostatecznie zremisować 3:3 - dodaje.

Dobrze znany w Białymstoku reprezentant Łowy wraz z początkiem rundy wiosennej wywalczył sobie miejsce w jedenastce, ale nie okazał się receptą na problemy defensywne Śląska. Wystarczy powiedzieć, że podopieczni Vitezlava Lavicki w obecnych rozgrywkach tylko w pięciu meczach zachowali czyste konto.

Za to w ofensywie wrocławski zespół może pochwalić się nieprzeciętnymi strzelbami. Obrońcy białostoczan szczególną uwagę muszą zwrócić na bramkostrzelnego Marcina Robaka.

Dolny Śląsk dotąd był szczęśliwym terenem dla Jagiellonii

O umiejętnościach rosłego napastnika Śląska obrońcy Jagiellonii przekonali się w październiku ubiegłego roku podczas pamiętnej klęski na własnym boisku (0:4). Trzy z czterech trafień dla gości były dziełem Robaka.

- Ta porażka była już dosyć dawno. Choć takie wyniki się pamięta i one swoje piętno odcisnęły, to na najbliższy mecz trzeba wyjść po prostu z myślą o zwycięstwie. Musimy zagrać mądrze, a nie tylko próbować za wszelką cenę coś udowodnić, bo to nie zawsze się dobrze kończy - przyznaje Mamrot.

Sztab szkoleniowy Jagiellonii przygląda się reprezentantowi Wybrzeża Kości Słoniowej

Statystyki nie grają, ale faktem jest, że w tym sezonie nasi zawodnicy jeszcze na Dolnym Śląsku nie stracili punktów. Ba, w trzech meczach nie dali się nawet zaskoczyć, pokonując Zagłębie Lubin 2:0, Miedź Legnica 3:0 i Lechię Dierżoniów 1:0 w Pucharze Polski.

- Niby są to tylko suche liczby, ale one cieszą. Dobrze byłoby zamknąć ten temat wygraną. Chcemy za wszelką cenę zdobyć trzy punkty - zaznacza drugi trener Żółto-Czerwonych Adrian Siemieniec.

Sztab szkoleniowy zdaje sobie sprawę, że zadanie stojące przed jego piłkarzami nie będzie należało do łatwych. I bynajmniej nie chodzi tylko o wyeliminowanie atutów rywali. Białostoczanie najważniejszą walkę muszą stoczyć z własnymi słabościami. Trudno jednak oczekiwać, że w tak krótkim czasie znajdzie się cudotwórca, który będzie gwarantem zdobywania przez Jagiellonię bramek. Pod tym względem na razie zawodzą Stefan Scepović i Patryk Klimala, a Jesus Imaz dopiero odbudowuje się po wyleczeniu kontuzji.

Jedynym nieobecnym będzie pauzujący za kartki Marko Poletanović. Można oczekiwać, że miejsce Serba zajmie Bartosz Kwiecień, ale w odwodzie są jeszcze Martin Pospisil i Martin Adamec.

Sędzią piątkowego meczu, którego transmisję przeprowadzi stacja Canal + Sport, będzie Paweł Raczkowski z Warszawy. Początek o godz. 20.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Jagiellonia Białystok jest podrażniona i chce zrewanżować się Śląskowi za jesienną klęskę - Kurier Poranny

Wróć na gol24.pl Gol 24