Problemy Jagi zaczęły się w 3. kolejce ligowej, kiedy w meczu przeciwko Lechowi w Poznaniu kontuzji doznał Chorwat Ivan Runje. A w następnych spotkaniach z powodu urazów z boiska schodzili kolejno: Piotr Tomasik, Brazylijczyk Guti, a w niedzielę w Płocku - Estończyk Konstantin Vassiljev.
- Dodam jeszcze, że w spotkaniu z Wisłą urazu biodra nabawił się Karol Świderski. Czekają go jeszcze szczegółowe badania i nie wiadomo, na jak długo wypadnie nam ze składu - informuje trener Jagi Michał Probierz.
Białostocki szkoleniowiec nie wierzy jednak w to, że nad jego zespołem ciąży jakieś fatum.
- Piłka nożna to sport kontaktowy i takie rzeczy się zdarzają. Urazy świadczą o zaangażowaniu piłkarzy i o tym, że nikt z nich nie odstawia nogi i walczy na całego - przekonuje Probierz.
Fakt jest jednak taki, że kadra żółto-czerwonych gwałtownie się kurczy. Następców środkowych obrońców - Gutiego i Runje, udało się znaleźć w osobach Marka Wasiluka i Dawida Szymonowicza.
-Nie mogę mieć do nich większych zastrzeżeń za ligowy mecz w Płocku i pucharowy w Krakowie -przyznaje szkoleniowiec Jagi.
Tomasik wrócił już na lewą obronę, a pod jego nieobecność grał tam Jonatan Straus. Uraz Świderskiego ogranicza pole manewru z przodu, ale jest przecież Maciej Górski.
Tymczasem dla Vassiljeva, którego niemal na pewno zabraknie w najbliższym meczu z Lechią Gdańsk (niedziela, godz. 18), zastępcy jakoś nie widać.
- Nie da się ukryć, że to dla nas duży problem, co pokazał mecz w Płocku. Po zejściu Kostii naszym piłkarzom chyba zabrakło trochę wiary w to, że są w stanie z przodu coś zrobić, a przecież już z Cracovią graliśmy bez niego, by szukać innych rozwiązań - zauważa Probierz.
Generalnie jednak szkoleniowiec białostoczan nie uważa, że w Płocku jego drużyna zagrała słabo.
- Mecz był pod kontrolą, a straciliśmy bramkę w najprostszy sposób, czyli po stałym fragmencie gry, a na ten element uczulaliśmy zespół - kontynuuje nasz rozmówca.
Z graczy kontuzjowanych na Lechię gotowy będzie prawdopodobnie tylko Tomasik, który grał już w Płocku.
- Kontuzje to zawsze trudna sytuacja, ale nie zwieszamy głów i nie ma w nas zwątpienia. Inni zawodnicy trenują przecież po to, by w razie potrzeby wejść na boisko i pomóc zespołowi - zaznacza pomocnik Jagi Rafał Grzyb.
Rutynowany zawodnik dodaje, że w zespole jest sportowa złość po porażce w Płocku.
- Nie byliśmy gorsi, ale stracona bramka zepsuła spotkanie. Wisła mogła się cofnąć i czekać na nasze ruchy - mówi Grzyb. - Nie udało się wyrównać, ale jest jeszcze wiele spotkań. Wierzę, że już z Lechią wrócimy na dobre tory -kończy.
Oby tak się stało, ale z pewnością żółto-czerwonych czeka w niedzielę, na stadionie przy ul. Słonecznej trudny mecz. Tym bardziej przyda się im wsparcie kibiców. W tym sezonie frekwencja w Białymstoku jest znakomita. Mecz z Ruchem Chorzów obejrzało 13 240 widzów, a z Arką Gdynia - 16 471. Oby w starciu z gdańszczanami został pobity rekord. Białostocki klub zachęca do nabywania biletów w przedsprzedaży. Szczegóły dostępne są na stronie www.jagiellonia.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?