Trzy punkty wywalczone w meczu z Łęczną są dla nas niezwykle istotne. Ważne, że walkę o utrzymanie się rozpoczęliśmy od zwycięstwa, to napawa optymizmem. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy kontynuować dobrą serię. Mamy już dość oddawania punktów rywalom, bo ostatnio zdarzało nam się to za często - mówi Piotr Tomasik, lewy obrońca Jagi.
Zwycięstwo na inaugurację rundy finałowej to olbrzymi kapitał. Do zakończenia rozgrywek zostało już tylko sześć kolejek, a każda następna seria gier potęgować będzie nerwowość i stres.
- Byliśmy bardzo zmobilizowani, bo wiedzieliśmy, że to spotkanie za sześć punktów. Trzeba było dobrze zacząć rywalizację w grupie spadkowej, aby później uniknąć nerwówki w ostatnich meczach - potwierdza Łukasz Burliga, prawy defensor białostoczan.
Niedzielny mecz, a szczególnie pierwsza połowa była bardzo dobra w wykonaniu jagiellończyków. Można zaryzykować tezę, że nawet najlepsza w ich wykonaniu wiosną, bo w tym roku rzadko kiedy udawało im się schodzić na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem (zdarzyło się to tylko raz - w Poznaniu z Lechem 28 lutego).
- Można powiedzieć szkoda, że tak wcześniej nie graliśmy, ale czasu już nie cofniemy. Na pewno byliśmy drużyną lepszą i wygraliśmy zasłużenie. Każdy z nas odkupił po części winy z poprzednich meczów, kiedy pokpiliśmy sprawę i nie awansowaliśmy do grupy mistrzowskiej - przyznaje Tomasik.
Sekret sukcesu jagiellończyków tkwił w dobrym przechodzeniu z obrony do ataku. Duża w tym zasługa Rafała Grzyba, który zagrał chyba najlepszy mecz w tym sezonie. Kapitan Jagi zaliczył 23 odbiory, w tym kluczowy, który dał gola na 2:0.
- W końcu nie popełnialiśmy błędów, jakie zdarzały nam się w ostatnich meczach - podkreśla Grzyb.
Spokój w defensywie zapewnił 20-letni Dawid Szymonowicz, który udanie sprawdził się w roli stopera. Były piłkarz Stomilu Olsztyn po raz pierwszy wystąpił od 1. minuty, ale mądrze kierował blokiem obronnym. Szczególnie było to widać w drugiej połowie, kiedy goście nieco przycisnęli.
-To nie był mój debiut w dorosłej piłce i wiedziałem, jak sobie z tą sytuacją poradzić - przyznaje Szymonowicz. - Cieszę się, że zagraliśmy na zero z tyłu. Może po przerwie niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć do obrony, ale to normalne - prowadziliśmy 2:0 i chcieliśmy utrzymać wynik - dodaje.
Wygrana z Górnikiem dała białostoczanom oddech, ale tylko chwilowy. Już jutro bowiem czeka ich kolejne spotkanie, tym razem wyjazdowe. Rywalem będzie Śląsk Wrocław (godz. 20.30).
Polub Sport na Poranny.pl na FB i bądź zawsze na bieżąco!
Jesteś kibicem Jagiellonii Białystok? Myślisz, że wiesz o tej drużynie prawie wszystko? Przekonaj się i rozwiąż test. Łatwo nie będzie. Test wiedzy o Jagiellonii Białystok
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?