Jagiellonia Białystok zyskała chwilowy spokój

Tomasz Dworzańczyk
Piotr Tomasik (z lewej) był jednym z wyróżniających się graczy żółto-czerwonych podczas ostatniego starcia z Górnikiem Łęczna
Piotr Tomasik (z lewej) był jednym z wyróżniających się graczy żółto-czerwonych podczas ostatniego starcia z Górnikiem Łęczna Anatol Chomicz
Po wygranej z Górnikiem Łęczna żółto-czerwoni zyskali odrobinę spokoju. Przewaga nad zagrożonymi spadkiem miejscami wzrosła do pięciu oczek.

Trzy punkty wywalczone w meczu z Łęczną są dla nas niezwykle istotne. Ważne, że walkę o utrzymanie się rozpoczęliśmy od zwycięstwa, to napawa optymizmem. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy kontynuować dobrą serię. Mamy już dość oddawania punktów rywalom, bo ostatnio zdarzało nam się to za często - mówi Piotr Tomasik, lewy obrońca Jagi.

Zwycięstwo na inaugurację rundy finałowej to olbrzymi kapitał. Do zakończenia rozgrywek zostało już tylko sześć kolejek, a każda następna seria gier potęgować będzie nerwowość i stres.

- Byliśmy bardzo zmobilizowani, bo wiedzieliśmy, że to spotkanie za sześć punktów. Trzeba było dobrze zacząć rywalizację w grupie spadkowej, aby później uniknąć nerwówki w ostatnich meczach - potwierdza Łukasz Burliga, prawy defensor białostoczan.

Niedzielny mecz, a szczególnie pierwsza połowa była bardzo dobra w wykonaniu jagiellończyków. Można zaryzykować tezę, że nawet najlepsza w ich wykonaniu wiosną, bo w tym roku rzadko kiedy udawało im się schodzić na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem (zdarzyło się to tylko raz - w Poznaniu z Lechem 28 lutego).

- Można powiedzieć szkoda, że tak wcześniej nie graliśmy, ale czasu już nie cofniemy. Na pewno byliśmy drużyną lepszą i wygraliśmy zasłużenie. Każdy z nas odkupił po części winy z poprzednich meczów, kiedy pokpiliśmy sprawę i nie awansowaliśmy do grupy mistrzowskiej - przyznaje Tomasik.

Sekret sukcesu jagiellończyków tkwił w dobrym przechodzeniu z obrony do ataku. Duża w tym zasługa Rafała Grzyba, który zagrał chyba najlepszy mecz w tym sezonie. Kapitan Jagi zaliczył 23 odbiory, w tym kluczowy, który dał gola na 2:0.

- W końcu nie popełnialiśmy błędów, jakie zdarzały nam się w ostatnich meczach - podkreśla Grzyb.

Spokój w defensywie zapewnił 20-letni Dawid Szymonowicz, który udanie sprawdził się w roli stopera. Były piłkarz Stomilu Olsztyn po raz pierwszy wystąpił od 1. minuty, ale mądrze kierował blokiem obronnym. Szczególnie było to widać w drugiej połowie, kiedy goście nieco przycisnęli.

-To nie był mój debiut w dorosłej piłce i wiedziałem, jak sobie z tą sytuacją poradzić - przyznaje Szymonowicz. - Cieszę się, że zagraliśmy na zero z tyłu. Może po przerwie niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć do obrony, ale to normalne - prowadziliśmy 2:0 i chcieliśmy utrzymać wynik - dodaje.

Wygrana z Górnikiem dała białostoczanom oddech, ale tylko chwilowy. Już jutro bowiem czeka ich kolejne spotkanie, tym razem wyjazdowe. Rywalem będzie Śląsk Wrocław (godz. 20.30).

Polub Sport na Poranny.pl na FB i bądź zawsze na bieżąco!

Jesteś kibicem Jagiellonii Białystok? Myślisz, że wiesz o tej drużynie prawie wszystko? Przekonaj się i rozwiąż test. Łatwo nie będzie. Test wiedzy o Jagiellonii Białystok

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jagiellonia Białystok zyskała chwilowy spokój - Kurier Poranny

Wróć na gol24.pl Gol 24