Jak duży kredyt zaufania u prezesa Filipiaka ma trener Podoliński?

Rafał Dziuk
„Pasy” od początku sezonu nie zachwycają ani wynikami, ani stylem gry. Dorobek 4 punktów po 6 spotkaniach to rezultat poniżej oczekiwań zarówno zarządu, jak i kibiców z Krakowa. Po bezbramkowym remisie we Wrocławiu mogłoby się wydawać, że Cracovia ustabilizowała grę w defensywie i wszystko zmierza w dobrym kierunku, jednak sobotni pojedynek z Podbeskidziem pokazał, że przed ekipą spod Wawelu jeszcze dużo pracy. Jednak czy profesor Filipiak ma wystarczająco dużo cierpliwości, by tolerować kolejne wpadki drużyny prowadzonej przez trenera Podolińskiego?

Robert Podoliński był uważany za jednego z najzdolniejszych trenerów pracujących na zapleczu Ekstraklasy. Co sezon jego Dolcan Ząbki ocierał się o awans do Ekstraklasy. Opiekun, wówczas pierwszoligowego zespołu, zasłynął z tego, że nie bał się podejmować ryzyka oraz potrafił wycisnąć maksimum ze swoich zawodników. To właśnie pod jego skrzydłami wypromowali się tacy piłkarze jak Rafał Leszczyński, Grzegorz Piesio czy Dariusz Zjawiński. Podoliński stawiał na nowoczesną piłkę, grając niespotykanym w Polsce systemem 3-5-2. Skoro w Ząbkach zdawało to egzamin, to dlaczego nie miałoby wypalić w Cracovii?

Prezes Filipiak, mający dosyć corocznej walki o utrzymanie, postawił na tego młodego, zdolnego szkoleniowca. Podoliński, podpisując kontrakt z „Pasami”, powinien wiedzieć, że Cracovia to tykająca bomba. Nie wiadomo kiedy dla danego trenera ona wybuchnie… Od 2006 roku w klubie z ulicy Kałuży przewinęło się aż 13 szkoleniowców! Robert Podoliński jest 14., ale jeśli prędko nie wpłynie na swój zespół, niebawem możemy poznać 15. opiekuna Cracovii.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener „Pasów” nie krył poirytowania z postawy drużyny: -Po dwóch dobrych meczach nie byliśmy w stanie wytrzymać presji. Przegraliśmy w dramatycznym stylu. Sami dostarczaliśmy amunicji rywalom. Traciliśmy bramki w prosty sposób, co nie powinno zdarzać się w ekstraklasie. Jak mam szukać pozytywów w dogodnych sytuacjach, skoro tak tracimy bramki? To była pornografia, nie błędy – powiedział Podoliński.

W niedzielny wieczór szkoleniowiec „Pasów” był gościem programu Liga + Extra i zaznaczył, że gdyby konferencja odbywałaby się dwa dni później, powiedziałby dokładnie to samo. -_ Zagraliśmy dramatycznie _– ocenił Podoliński.

Mocne słowa trenera wstrząsnęły całym klubem, począwszy od zawodników po kibiców. Coraz więcej pojawia się zwolenników odejścia opiekuna Cracovii, jednak jest także liczna grupa fanów, która stoi murem za byłym szkoleniowcem ekipy z Ząbek.

Trzeba jednak powiedzieć wprost, że Podoliński miał absolutną rację. Nic, absolutnie nic nie usprawiedliwia tego, jak Cracovia zagrała z Podbeskidziem. Większość zawodników dreptała na boisku, uciekała od gry, nie brała na siebie ciężaru. Zero pomysłu w ofensywie i co więcej dziecinne błędy w defensywnie. Sobotni pojedynek pokazał, że Cracovia ma spory problem, bowiem w przypadku złej dyspozycji Budzińskiego, „Pasy” nie potrafią skonstruować płynnej akcji środkiem pola. Pojedyncze zrywy Dialiby i Deleu to zdecydowanie za mało, by marzyć o lokacie w pierwszej ósemce. Trener Podoliński szczególnie poirytowany był dyspozycją obrońców. W meczu z „Góralami” katastrofalne, wręcz „pornograficzne” (jak to ujął trener) błędy popełniali Żytko, Rymaniak, Jaroszyński czy Marciniak. Aż ciężko uwierzyć, że ten ostatni jeszcze całkiem niedawno łączony był z reprezentacją Polski.

Głupotą byłoby winić w tym przypadku trenera, bo stracone przez Cracovię bramki nie wynikają z błędów w ustawieniu, czy braku określonych nawyków, lecz ze złych decyzji poszczególnych piłkarzy, nieodpowiedzialnych strat w środku boiska i złej komunikacji między zawodnikami.

Są jednak też pozytywy. Widać, że opiekun klubu z Krakowa ma plan na budowę drużyny. Do zespołu dołączyli nieprzypadkowi zawodnicy, bowiem Deleu, Dialiba, Covilo czy Zjawiński to gracze, którzy potrafią zrobić różnicę. Na każde spotkanie Cracovia ma szczegółowo opracowaną taktykę. Jeśli „Pasy” wyszlifują ustawienie 3-5-2, to Cracovia może stać się klubem, który będzie punktował rywali, robiąc przewagę w każdym sektorze boiska.

Czego zatem Cracovii potrzeba?

Może jednego okazałego, kilkubramkowego zwycięstwa?

Może jakiejś serii meczów bez straconego gola?

Może przekonującego triumfu z prestiżowym rywalem?

A może poparcia i zaufania od profesora Filipiaka dla Roberta Podolińskiego?

Zobaczymy, czy odpowiedź na te pytania poznamy szybciej, niż 15. szkoleniowca "Pasów" w ostatnich kilku latach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24