Jak na razie praca menedżera Świerczewskiego nie przynosi rezultatów

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Trzy remisy i trzy porażki - to bilans trenera (menedżera) Piotra Świerczewskiego w ŁKS. Od drużyny, która ma walczyć ze wszystkich sił o utrzymanie w ekstraklasie, można wymagać więcej. I od trenera także.

Z przyjściem do ŁKS Świerczewskiego wielu kibiców i dziennikarzy - my również - wiązało duże nadzieje. Oto na ławce trenerskiej usiadł człowiek, który przez wiele lat grał na bardzo wysokim poziomie, był reprezentantem Polski i występował w bardzo mocnych klubach. Podpatrywał wielkich trenerów i funkcjonował w wielkiej piłce. W sytuacji, w jakiej znalazł się ŁKS, Świerczewski wydawał się znakomitym wyborem.

Dziś, niestety, trzeba przyznać wiele racji Wojciechowi Łazarkowi czy Antoniemu Piechniczkowi, którzy krytykowali zatrudnienie Świerczewskiego w ŁKS z powodu braku licencji trenerskiej. Sam Świerczewski w wywiadach wyśmiewał kursy trenerskie. Chwalił się kontaktami i swoim doświadczeniem. Pytał, po co ma uczyć się prowadzenia zajęć dla dzieci.

I może miał rację, ale dziś już widać, że nawet człowiek, który grał w Olympique Marsylia, a w telefonie komórkowym ma numer telefonu do trenera reprezentacji Francji Laurenta Blanca, niekoniecznie musi być dobrym trenerem. A staże trenerskie, czy terminowanie w roli asystenta, nie są wcale głupie.

Być może rzeczywiście Świerczewski prowadzi ciekawe treningi, co podkreślają niektórzy piłkarze ŁKS. Ale wyraźnie brak mu doświadczenia w prowadzeniu zespołu. W grze ełkaesiaków trudno dostrzec myśl taktyczną, a w spotkaniu z Cracovią Świerczewski bezradnie przyglądał się przez pół godziny, jak jego zespół ma problem, by wyjść z własnego pola karnego.

Od razu przypominał się wówczas Michał Probierz i gol w jego trenerskim debiucie w ŁKS na stadionie Cracovii. Przećwiczone na treningach rozegranie rzutu wolnego dało wówczas łodzianom wygraną. Przy całej sympatii do Świerczewskiego w obecnej grze ŁKS takich elementów nie widać. Być może właśnie rola drugiego trenera jest idealna dla wybitnego reprezentanta Polski na starcie trenerskiej kariery.

Na początku wiosny Świerczewski zaimponował mi tym, że powiedział, iż zrezygnuje z prowadzenia drużyny, jeśli po meczu z Legią zespół nie zacznie wygrywać. Zwycięstwa nie przyszły, ale Świerczewski nie zrezygnował. Widać nie mówił wtedy prawdy.

ŁKS wciąż jeszcze można uratować, ale piłkarzom trzeba zatrudnić dobrego trenera, który będzie umiał im pomóc. Wolny jest Jacek Zieliński...

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24