Jak oni teraz mają dalej żyć?!

Radosław Kowalski
Cracovia wczoraj przegrała z Legią
Cracovia wczoraj przegrała z Legią Sylwester Wojtas (Ekstraklasa.net)
Cracovia zagrała najlepsze spotkanie od czasów Stawowego i legendarnych derbów Krakowa, a i tak przegrała.

Maciej Iwański rzutem na taśmę, zapewnił Legii 3 punkty, na które, najzwyczajniej w świecie nie zasłużyła.

Kiedy gospodarze doprowadzili, do remisu, w głowie powoli układał mi się pomysł na dzisiejszy artykuł. Chciałem napisać, że remis na Łazienkowskiej będzie tak naprawdę ich drugą porażką. W głowie się nie mieści, że Cracovia nie wygrała tego spotkania. Drużyna Ulatowskiego przewyższała Legia, w każdym elemencie. Zagrała doskonale pod względem taktycznym, dlatego Legia miała ogromne problemy z sforsowaniem krakowskiej defensywy i stworzeniem sobie bramkowych sytuacji. Jeszcze większą różnicę widać było w przygotowaniu fizycznym. To co wyprawiał Bartosz Ślusarski z warszawskimi obrońcami jest tego najlepszym odzwierciedleniem. Trener Skorża powinien dziękować Bogu, za to, że jego drużyna straciła tylko jedną bramkę. Gdyby piłkarze Cracovii popisali się lepszą skutecznością, to już dawno byłoby po meczu, a Antolovic musiałby co najmniej 3 razy wyciągać piłkę z siatki.

Trzeba przyznać, że sytuacja, w której to goście kreują grę na stadionie Legii, należy do rzadkości. Raczej większość stosuje taktykę Jose Mourinho z Camp Nou, niżeli Arsena Wengera z Emiratem Stadium. Często taka taktyka bywa skuteczna, wystarczy sięgnąć pamięcią do zeszłego sezonu i przypomnieć sobie zwycięstwo Odry Wodzisław.

Cracovia podeszłą do tej sprawy, zupełnie inaczej tzn. próbowała dalej strzelać bramki. Gdyby wykazała się, większą skutecznością to zwycięstwo miałaby w kieszeni. Ale jak wiadomo, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i boleśnie się przekonał, o tym Rafał Ulatowski. Nie dziwię się jego złości oraz emocjom, jego drużyna popełniła grzech piłkarskiej pychy i została ukarana. Ulatowski zdaje sobie sprawę, że takie mecze często bywają przełomowe. Jeżeli się przegrywa spotkanie, w którym prowadzi się okres spotkania, i do tego nie wykorzystuje się, kilku idealnych sytuacji do podwyższenia wyniku, to później może dojść do utraty wiary we własne umiejętności, a w drastyczniejszych przypadkach , nawet do kryzysu.

Trener Ulatowski w nerwach mówił coś o wieszaniu sędziego – nie on jeden, niektórzy jeszcze odważniejsi, twierdzą, że wyłączną winę za niepowodzenia polskich drużyn w pucharach europejskich ponoszą panowie biegający po boiskach z gwizdkiem w ustach.

Panie trenerze, nie tędy droga! Pana zespół jest bardzo dobrze przygotowany do sezonu, widać to gołym okiem. Dlatego nie ma sensu, marnotrawić własnej energii na wisielczy humor, tylko skupić się na dopracowaniu poszczególnych elementów (choćby skuteczność). Przecież sam pan wspomniał o niewykorzystanych sytuacjach. Niech pański zespół popracuje nad skutecznością, a wtedy zamiast 1:2 może będzie 3:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24