Jakub Kosecki nie dla ŁKS. Musi zostać w Legii

Dariusz Kuczmera / Dziennik Łódzki
Jakub Kosecki nie będzie wypożyczony do ŁKS na kolejną rundę
Jakub Kosecki nie będzie wypożyczony do ŁKS na kolejną rundę Krzysztof Szymczak / Polskapresse
Skończyły się czary-mary z Jakubem Koseckim. Iluzjoniści z Legii wybudzili z hipnotycznego snu ŁKS i zakomunikowali, że Kosa ma zostać w warszawskiej drużynie. - Nie znam jeszcze przyczyn tej decyzji, ale potwierdzam, że przez najbliższe pół roku Jakub Kosecki ma być piłkarzem Legii - mówi menedżer drużyny Tomasz Kłos. - Według mnie temat na pół roku jest zamknięty.

Kosecki na finiszu pierwszej ligi minionego sezonu był najlepszym piłkarzem ŁKS. Jego wypożyczenie z Legii do łódzkiego klubu okazało się strzałem w dziesiątkę dla wszystkich. Zachwycony był tata Roman Kosecki, szczęśliwy był syn, a ŁKS wygrywał. Kosa był nie do zatrzymania dla rywali. Skończył się jednak okres wypożyczenia i Jakub wrócił na Łazienkowską. Pogodzeni z losem łodzianie powoli o nim zapominali, aż nagle młody zawodnik doznał kontuzji, nie pojechał na obóz z Legią i coraz głośniej słychać było, że nie ma szans na grę w pierwszej drużynie.

Temat gry Jakuba Koseckiego w ŁKS najzwyczajniej w świecie powrócił. Piłkarz sam deklarował chęć powrotu do Łodzi, nastąpiło zbliżenie stanowisk obu klubów, ale umowy nie podpisano. Nie jest wykluczone, że Legia bała się powtórki kompromitacji z 30 sierpnia 1995 roku. Wtedy to niechciany w Legii i oddany niejako na zesłanie do ŁKS Marcin Mięciel zagrał na stadionie przy al. Unii przeciwko ówczesnym wojskowym, strzelił dwa gole, dzięki którym łodzianie wygrali 2:1. Wtedy też grali Tomasz Kłos i Marek Saganowski...

W tej edycji ekstraklasy, podobnie jak 16 lat temu, ŁKS w Bełchatowie podejmuje Legię też w piątej kolejce. Widocznie dmuchanie na zimne jest nadal znane przy Łazienkowskiej. Albo skoro nie wiadomo oficjalnie, o co chodzi, to zapytajmy bankowców.

Szkoda Koseckiego, ale być może inny ofensywny zawodnik trafi do ŁKS. Jak informowaliśmy wczoraj taki gracz z polskiego klubu ma przyjechać na sobotni ostatni sparing ŁKS z Alki Larnaca we Wronkach.

- Staramy się, by tego zawodnika sprawdzić w tym sparingu - potwierdza menedżer Tomasz Kłos.

ŁKS jest nową siłą w ekstraklasie, ale z taką marką liczy się każdy. Wczorajszy sparing łodzian z Maccabi Beer Sheva w Opalenicy obserwował sam Jose Mari Bakero, trener Lecha. Właśnie Lech jest pierwszym rywalem łodzian na inaugurację ekstraklasy. Na pewno w tym piątkowym (29 lipca, godz. 18) meczu rebanadę otrzyma Marek Saganowski. Plaster jest niezbędny, bo musiał wczoraj Sagan zrobić wrażenie na Bakero. Strzelił dwa gole w ciągu 5 minut, dzięki którym ŁKS wygrał z Maccabi 2:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24