Jakub Rzeźniczak: Na stulecie chcę zdobyć dublet

Konrad Kryczka
Jakub Rzeźniczak
Jakub Rzeźniczak Bartek Syta / Polska Press
- Jestem w Warszawie już bardzo długo i z okazji stulecia klubu chciałbym zdobyć mistrzostwo oraz puchar Polski. Jeżeli trener zdecyduję, że będę grał, to będę bardzo zadowolony. Jeżeli Stanisław Czerczesow postanowi jednak, że mam siedzieć na ławce, to się z tym nie pogodzę, ale, jak już mówiłem, obecnie najważniejsze jest dobro Legii - powiedział po meczu z Górnikiem kapitan Legii, Jakub Rzeźniczak.

Nie mogłeś się już doczekać, aż dostaniesz szansę?
W Legii jest ogromna rywalizacja. W zespole jest trzech bardzo dobrych stoperów. Początkowo trener Czerczesow postawił na Igora Lewczuka i Michała Pazdana, więc pozostało mi czekać na swoją szansę. Trochę już do tego przywykłem. Często bowiem, kiedy w klubie zmienia się trener, zaczynam na ławce rezerwowych. Trener dostrzega jednak naszą ciężką pracę na treningach i prędzej, czy później, każdy z nas dostanie swoją szansę. Trzeba ją po prostu wykorzystać i wnieść jak najwięcej dobrego w grę drużyny. W tym roku mamy wspólny cel, czyli wywalczenie dubletu. Najważniejsze jest więc dobro drużyny, a nie to, kto będzie grał.

Liczysz, że w następnym meczu też zagrasz w wyjściowym składzie?
Obecnie koncentruję się na każdym kolejnym treningu. Najważniejsze jest dobro Legii. Jestem w Warszawie już bardzo długo i z okazji stulecia klubu chciałbym zdobyć mistrzostwo oraz puchar Polski. Jeżeli trener zdecyduję, że będę grał, to będę bardzo zadowolony. Jeżeli Stanisław Czerczesow postanowi jednak, że mam siedzieć na ławce, to się z tym nie pogodzę, ale, jak już mówiłem, obecnie najważniejsze jest dobro Legii.

Czujesz, że popełniłeś błąd przy bramce Stebleckiego?
Trudno mi to ocenić na gorąco. Musiałbym na spokojnie zobaczyć powtórkę tej sytuacji. Jeżeli chodzi o samą akcję, to mieliśmy piłkę na swojej połowie i niepotrzebnie ją straciliśmy. Rywale szybko wymienili piłkę… Jeżeli byłem blisko rywala, a padła bramka, to na pewno mogłem się zachować lepiej.

Do momentu zdobycia bramki przez Adama Hlouska wasza gra nie wyglądała najlepiej.
Górnik zagrał bardzo defensywnie. Staraliśmy się przebić mur, który stworzyli rywale, ale w pierwszej połowie nie mieliśmy zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Górnikowi udało się wprawdzie strzelić gola, ale potrafiliśmy odpowiednio zareagować i wyrównać jeszcze przed przerwą. W drugiej graliśmy lepiej, szybciej piłką i mieliśmy więcej sytuacji. Ostatecznie najważniejsze jest zwycięstwo, ale pamiętajmy, że nie w każdym meczu wszystko będzie się układało po naszej myśli. Wtedy musimy umieć odpowiednio zareagować.

Ten gol rywali chyba wam trochę pomógł?
Wiadomo, że najlepiej byłoby zachować czyste konto. Stracony gol rzeczywiście był jednak momentem przełomowym tego spotkania. Ta sytuacja nas napędziła, więc z czasem nasza gra wyglądała dużo lepiej.

W przerwie w szatni było nerwowo?
Nie. Trener podszedł do wszystkiego spokojnie. Powiedział nam, co robimy dobrze, i wyjaśnił, co musimy poprawić. Trener widzi wszystko z boku i w szatni zawsze przekazuje nam swoje uwagi. Natomiast nerwowe ruchy w przerwie meczu nie są wskazane.

Porażkę z Termalicą można uznać za wypadek przy pracy?
Mecz w Niecieczy był przede wszystkim specyficzny. Oglądałem go z perspektywy ławki rezerwowych i moim zdaniem w pierwszej połowie byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną. Termalica zdobyła bramkę, choć nie stworzyła sobie żadnej sytuacji. Później zabrakło nam konsekwencji w grze i za bardzo się odkryliśmy, co skończyło się wysoką porażką. Cieszę się jednak, że takie spotkanie przytrafiło nam się teraz, a nie w późniejszej części sezonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24