Zapowiada się ciekawy pokaz ofensywnej gry, bo taką chcą prezentować wrocławianie i robią to, zwłaszcza na własnym terenie. Jednak po zwycięstwie "Jagi" 3:1 z liderującą Legią w Warszawie w poprzedniej kolejce, wśród kibiców Śląska pojawił się cień zwątpienia, czy w ten weekend okraszona dobrymi wynikami "Twierdza Wrocław", nie zostanie zdobyta. Dolewając oliwy do przedmeczowego kotła, wspomnimy tylko, że bój Śląska z Jagiellonią, to ostatnio zawsze aktywna wymiana ciosów. W 6. kolejce w Białymstoku Śląsk wygrał 3:1.
To nie jedyne powody, dla których warto skupić się na tym meczu. Oprócz walorów w ataku, obie drużyny mają też perełki między słupkami.
Po przeciwnych stronach boiska staną chłopcy uważani za nieprzeciętne talenty. W Śląsku zagra Jakub Wrąbel, który przebojem wkroczył na boiska ekstraklasy, a w Jagiellonii Bartłomiej Drągowski, o którym mówi się od jakiegoś czasu. To ekscytujące, że w tak ważnym pojedynku wiele będzie zależeć od 18 i 17-latka. Na trybunach we Wrocławiu pojawi się zatem nie jeden wysłannik poważnej europejskiej marki.
Jakub Wrąbel stresu jednak nie odczuwa wcale, chociaż zadebiutował w elicie tydzień temu na wyjeździe z Cracovią. - Ktoś mówił, że Kuba trząsł się, gdy niespodziewanie miał wejść podczas pucharowego meczu z Legią? To chyba z zimna. On jest na luzie. Czekał na swoją szansę od dawna i był gotowy cały czas. Może dwa lata temu, czy rok jeszcze nie był pewny siebie, ale teraz chce walczyć o pierwsze miejsce w składzie. Przed oficjalnym debiutem z Cracovią też był spokojny. Praktycznie nie rozmawialiśmy o tym. Jest taki, że nie okazuje emocji. Porozmawiał z trenerem na treningu, przyszedł do domu i powiedział z uśmiechem "Tato, jutro gram". Potem poszedł do swojego pokoju, żeby pograć w jakąś grę na komputerze. Najbardziej lubi te strategiczne. Wierzy w siebie i bardzo mi się to podoba - mówi ojciec Sylwester Wrąbel, ojciec Jakuba, który sam kiedyś grał w piłkę. W latach 80 reprezentował barwy III-ligowej Warty Sieradz.
To za jego namową Kuba zaczął trenować piłkę nożną, chociaż przymusu nie było. - Od małego miał do tego dryg. W wieku siedu lat zaprowadziliśmy go do Parasola Wrocław. Początkowo grał na obronie. Po jakimś czasie zaczął stawać na bramce i w wieku dziewięciu lat powiedział, że chce być bramkarzem, podoba mu się ta rola. To była dobra decyzja, bo szybko pojawiły się wyróżnienia i dyplomy oraz powołania do kadry Dolnego Śląska. Na jednym z takich spotkań był Krzysztof Paluszek i Józef Klepak, którzy odpowiadali w Śląsku za transfery. Tego samego dnia dostałem telefon, że Kuba się spodobał i tak trafił do Śląska. Zadebiutował w Młodej Ekstraklasie mając piętnaście lat i osiem miesięcy, a regulamin mówił, że można od szesnastego roku życia. Musieliśmy wypełnić kilka dokumentów, ale się udało - opowiada pan Sylwester, który prowadzi restaurację z domowymi obiadami w CH Arena przy ul. Komandorskiej.
O jego synu zrobiło się głośno, więc trener wrocławskiej drużyny chcąc oszczędzić młodemu chłopakowi medialnej zawieruchy, zakazał mu publicznych wypowiedzi. Ojciec "wrocławskiego Neuera" jak już się przyjęło (porównanie do Niemca m.in. z racji podobieństwa - przyp.-JP) uważa, że to dobra decyzja. - Popieram trenera, bo na wywiady jeszcze przyjdzie czas. On najpierw musi udowodnić swoją wartość. Wszystko przyjmujemy na spokojnie, bo rozegrał w ekstraklasie zaledwie jedno spotkanie. Sam też o tym wie. Zapewniam, że mimo młodego wieku twardo stąpa po ziemi. Kuba chodzi do zwykłego liceum, gdzie wymagają od niego tyle co od innych uczniów. Jest w klasie maturalnej i choć ma wiele nieobecności przez treningi, to nie martwimy się, bo zawsze uczył się bardzo dobrze. Czasami w domu odwiedzają go koleżanki, ale dziewczyny nie ma. Jak nie gra na komputerze, to lubi wyjść porzucać do kosza - opowiada dalej Sylwester Wrąbel, który jest dumny z syna.
Mówi się, że utalentowanego bramkarza obserwuje m.in. Borussia Dortmund, której skauci oglądali na żywo wrześniowy mecz Śląska z Widzewem w Pucharze Polski.
- On chce najpierw coś osiągnąć we Wrocławiu, ale zdaje sobie sprawę z możliwości jakie ma. Chciałbym, żeby zaszedł jak najdalej, żeby zagrał na przykład w takiej Borussii. Odbieramy wiele telefonów od menadżerów, ale czas wszystko zweryfikuje. Teraz chcę obejrzeć jak sobie poradzi z Jagiellonią w sobotę - z uśmiechem kwituje za-ciekawiony ojciec Jakuba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?