Jest źle, ale jeszcze nie tragicznie

Maciej Lehmann /Głos Wielkopolski
Ciężka sytuacja w Poznaniu
Ciężka sytuacja w Poznaniu Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
– Mam tylko trzech zdrowych obrońców, pole manewru jest praktycznie zerowe – martwi się przed dwoma ostatnimi meczami w tym roku trener Lecha Jacek Zieliński.

W sobotnim starciu z Piastem Gliwice trzeba będzie zapełnić lukę po niezdolnych do gry Marcinie Kikucie i Grzegorzu Wojtkowiaku. Sytuacja kadrowa naszego zespołu jest zła, ale jeszcze nie tragiczna.

Kandydatów do występu na prawej stronie obrony jest dwóch. Marcina Kikuta, który tak pechowo schodził ze schodów, że trafił do szpitala i pozostanie w nim na obserwacji aż do końca tygodnia, może zastąpić Mateusz Szałek albo Dimitrije Injać. Serb, który został kopnięty przez jednego z graczy Zagłębia w kolano i nie dotrwał do końcowego gwizdka sędziego meczu w Lubinie, czuje się już dobrze i na pewno będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Warto przypomnieć, że dla Dimy gra na prawej obronie to nie żadna nowość. Występował na tej pozycji właśnie w meczach z Piastem i Koroną, które na początku sierpnia Kolejorz wygrał 3:1 i 5:0.

Drugi kandydat do gry na prawej stronie defensywy Mateusz Szałek niedawno skończył 18 lat. Jeśli trener Zieliński zdecydowałby się na ponowne wystawienie Marcina Kamińskiego na lewej stronie, to w jednej formacji grałoby dwóch nastolatków z niemal zerowym doświadczeniem w ekstraklasie. To chyba zbyt duże ryzyko. Piast co prawda nie błyszczy, w ostatnich pięciu meczach wywalczył tylko jeden punkt, ale jest to zespół, który strzela wiele bramek i preferuje ofensywny styl gry.

Injaca w pomocy mógłby zastąpić Mateusz Możdżeń, szkoleniowiec Lecha może zdecydować się też na ustawienie 4-1-3 -2, z Bandrowskim w roli defensywnego pomocnika, Peszko, Stilicem i Wilkiem oraz Lewandowskim i Mikołajcza-kiem w ataku. Gdyby Lecha prowadził teraz Franciszek Smuda, pewnie na lewej stronie grałby Henriquez z Wilkiem lub Wilk z Cueto, ale od pewnego czasu gracze z Ameryki Płd. są w Kolejorzu przesuwani na boczny tor, więc takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę.

Cieszyć się jednak trzeba z tego, że choć skład jest poważnie przetrzebiony kontuzjami, nie ma mowy o załamywaniu rąk. Lechici chcą powtórzyć ubiegłoroczny jesienny finisz i przed przerwą zimową wylądować na pudle. Potrzebują jednak wsparcia kibiców i dlatego wydali specjalny apel (publikujemy go w ramce).
–Piłkarze mogą na nas liczyć, szykuje się rekordowy jak na Wronki doping – zapewnia Marcin Kawka z Wiary Lecha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24