Juventus liderem Serie A po zwycięstwie w hicie z Napoli [ZDJĘCIA]

Mecz rozpoczął się od ataków z obu stron. Żadna z ekip nie osiągała znaczącej przewagi, jednak obie drużyny niemal bez przerwy tworzyły zagrożenie pod bramkami. Już od pierwszych minut wyśmienicie spisywały się formacje defensywne obu drużyn, na pochwałę zasługuje zwłaszcza obrona Juventusu, która musiała sobie radzić bez kontuzjowanego Giorgio Chielliniego, dodatkowo kontuzję już na początku meczu złapał Leonardo Bonucci, jednak wytrzymał z nią do 52. minuty, kiedy zmienił go Daniele Rugani.

Niespodziewanie to formacja ofensywna gospodarzy zasłużyła dzisiaj na naganę. Zarówno Paul Pogba, jak i Paulo Dybala byli dziś bezproduktywni pod bramką strzeżoną przez Pepe Reinę. Atak Napoli był o tyle lepszy, że stwarzał sobie klarowne sytuacje, przy których bardzo bliski szczęścia był Gonzalo Higuain. Do przerwy nie obejrzeliśmy żadnych bramek, jednak wobec sytuacji w tabeli wszyscy liczyli, że Bianconeri po przerwie będą dalej zagrażać bramce.

Druga część meczu wcale nie rozpoczęła się tak, jakby życzyli sobie tego kibice Starej Damy. Mecz mocno zwolnił, gra toczyła się od jednego do drugiego pola karnego, jednak pod samą bramką zawodnikom obu drużyn brakowało zimnej krwi i precyzji. W 58. minucie Massimiliano Allegri wpuścił na boisko Simonę Zazę, i była to jak się okazało bardzo ważna decyzja, bo dokładnie pół godziny później były zawodnik Sassuolo trafił do bramki po strzale z dystansu i rykoszecie. Na Juventus Stadium zapanował istny szał radości, ponieważ ten mecz wcale nie układał się dla mistrzów Włoch tak łatwo. Po stracie bramki gościom zabrakło już czasu na wyrównanie, spotkanie zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem Juventusu.

Dzięki dzisiejszemu wynikowi Juventus wyprzedził Napoli w tabeli i awansował na fotel lidera rozgrywek z jednopunktową przewagą nad dzisiejszym przeciwnikiem. Tym samym seria kolejnych zwycięstw Bianconerich z rzędu została przedłużona i obecnie wynosi 15. Po fatalnym początku sezonu mistrz Włoch powrócił z martwych i zajmuje pierwsze miejsce, nie można jednak stwierdzić, że walka o scudetto została właśnie zakończona.