Kaczmarek: Unton z Kalkowskim wrócili w Lechii do koncepcji gry Moniza

jac
- To są zdolni ludzie. Potrafią uczyć i słuchać. Najważniejsze, że ich działania szkoleniowe akceptują zarówno prezes, jak i układ właścicielski - mówi o duecie trenerskim, który tymczasowo prowadzi Lechię Gdańsk były szkoleniowiec tego zespołu, Bogusław Kaczmarek

Tymczasowy trener Lechii Tomasz Unton dostał zgodę na prowadzenie zespołu także w meczu z Cracovią. Biorąc pod uwagę zamieszanie wokół wyboru nowego, stałego szkoleniowca, to chyba najlepsza decyzja, jaką podjęto?
Nie zapominajmy o Macieju Kalkowskim, który tworzy duet z Untonem i w takiej samej mierze jak on odpowiada za drużynę. Myślę, że ich głównym zadaniem na ten moment jest wskrzeszenie ducha w szatni. W pewnym stopniu już tego dokonali, bo po blamażu w Stalowej Woli (Lechia przegrała ze Stalą 1:2 i odpadła z Pucharu Polski – przyp. red.) nastąpiło spotkanie z Górnikiem Zabrze, które dało punkt, a równie dobrze mogło nawet trzy. Unton z Kalkowskim zrobili parę roszad w składzie. Jeśli chodzi o organizację gry, to zbliżyli się do tego, co realizował Ricardo Moniz.

I Lechię od razu chciało się oglądać.
Z drugiej strony Górnik utorował drogę, ponieważ wystawił tylko trzech obrońców z powracającym po kontuzji Mariuszem Magierą na lewym boku. Lechia bardzo łatwo wychodziła do kontrataków, mogła wygrać co najmniej dwiema bramkami. Pech jednak chciał, że Mateusz Bąk popełnił błędy, choć w poprzednim sezonie to on wybronił kilka lub kilkanaście punktów.

Wróćmy do Untona i Kalkowskiego, z którymi ma pan bogate wspomnienia.
Unton i Kalkowski to ludzie od lat związani z Lechią. Pierwszego z nich ściągnąłem do Gdańska w wieku 17 lat. Kalkowski grał u mnie w juniorskiej drużynie, która zdobyła wicemistrzostwo Polski. Kiedy ostatnio prowadziłem zespół, a było tak w sezonie 2012/13, Kalkowski był moim współpracownikiem, natomiast Unton odpowiadał za trzecioligowe rezerwy. To są zdolni ludzie. Potrafią uczyć i słuchać. Najważniejsze, że ich działania szkoleniowe akceptują zarówno prezes, jak i układ właścicielski. W przypadku Joaquima Machado nie byłem przekonany, czy był architektem personalnym od początku do końca. Zastanawiało mnie na przykład, dlaczego zawodnik, który w czwartek przyjechał do Polski, w niedzielę wychodził w podstawowej jedenastce. Nie wiem, naprawdę nie wiem, czy Machado miał taką umiejętność, że po jednej jednostce treningowej potrafił ocenić potencjał i przydatność danego piłkarza.

Unton z Kalkowskim nie dadzą sobie wejść na głowę?
Nie chodzi o wchodzenie na głowę. Jeżeli angażuje się trenera, to w zamian gwarantuje się współpracę, ale i poparcie. Kiedy zaufania brakuje, to wtedy człowiek przyznaje się do błędu i zazwyczaj dokonuje nieprzemyślanych zmian.

Cofnijmy się dwa lata wstecz. Trener Unton, który był wtedy trenerem rezerw, przygotował dla pana paru młodzieżowców. W ekstraklasie zadebiutowali Frankowski, Dawidowicz, Kostrzewa, Zyska, Kacprzycki, Łazaj…
Rzeczywiście, wszyscy wymienieni byli naszego chowu. Na ławce siedzieli też czasem Smuczyński, Czerwiński, Rosa. Ale wie pan, wówczas mieliśmy okres totalnej kastracji finansowej. Samolotem to mogliśmy sobie lecieć z Rębiechowa na wycieczkę, a nie na mecz ligowy. Młody Łazaj miał 450 złotych wypłaty, to mamie kupił odkurzacz. Teraz uwarunkowania są zupełnie inne. Na jednego piłkarza wyłożono 800 tys. euro. To są bardzo duże środki jak na polskie warunki, wręcz astronomiczne. Pieniądze to jednak jedna rzecz. Trzeba jeszcze umieć je właściwie wykorzystać, ulokować.

Teraz będzie trudniej wprowadzić juniora do pierwszego zespołu?
Z Andrzejem Kucharem, ówczesnym właścicielem klubu, miałem pewne ustalenia. Odpowiadałem za pięć drużyn: junior młodszy, starszy, Młoda Ekstraklasa, rezerwy i ekstraklasa. Miałem ogrywać jak najwięcej chłopaków i jednocześnie realizować wynik. Korelację udało się osiągnąć. Zajęliśmy ósme miejsce w ekstraklasie, ME piąte, rezerwy otarły się o podium. Myślę, że trener Unton i Kalkowski z tamtych doświadczeń skorzystają. Ale nie popadałbym w jakiś huraoptymizm. Trzeba poczekać. Każda ewentualność w Lechii jest możliwa. Życzę Untonowi i Kalkowskiemu, by zaistnieli w ekstraklasie. Będzie jednak trudno, bo w Lechii najtrwalsze są zmiany.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24