Kamil Grosicki dla Ekstraklasa.net

Na początek taka mała zagadka. Co mają ze sobą wspólnego Kamil Grosicki z Maciejem Żurawskim?
Hmm obaj są szybcy?(śmiech).

Otóż nie, obaj doskonale rozumiecie się z Tomaszem Frankowskim, tworząc czy w Wiśle czy Jagiellonii naprawdę groźne duety! Kim dla ciebie zarówno na boisku jak i poza nim jest wspomniany „Franek”?
Jest moim prawdziwym przyjacielem, pomaga mi praktycznie w każdej ciężkiej dla mnie sytuacji. Wydaje mi się, że gdyby nie pomoc Tomka, nie odbudował bym swojej sprawności zarówno psychicznej jak i fizycznej w tak szybkim tempie. Nasza współpraca wygląda bardzo fajnie, ja jednak ze swojej strony muszę jeszcze wiele poprawić. Tomek daje mi wiele cennych wskazówek.

Z Legią wygraliście podczas rozgrywek w grupie aż 3:0. Co twoim zdaniem Jaga może wynosić z takich spotkań?
Nic szczególnego, po prostu po raz kolejny pokonaliśmy Legię i co na pewno cieszy po raz kolejny zostanie to zapisane w statystykach, co na pewno dla nas jest miłą sprawą.

Jagiellonia ma patent na Legię, czy to właśnie piłkarze ze stolicy nie potrafią z wami grać?
Trudno jednoznacznie to określić, wiadomo, że na Legię każdy zespół w Polsce mobilizuje się maksymalnie. My czynimy tak samo, pozostaje, zatem cieszyć się z tego, że ten rywal najnormalniej w świecie nam „leży”.

Przyjechaliście do Poznania w pełnym składzie. Rozumiem przez to, że Jagiellonia od początku traktowała Remes Cup Extra 2010 poważnie?

Dokładnie tak jest. Przyjechaliśmy do „Areny”, aby dobrze się bawić pokazać fajny futbol przed kibicami. Jednak nie zapominajmy, że zdecydowanie lepiej z jakiegokolwiek turnieju jest wyjeżdżać jako zwycięzca niż jako przegrany.