Kamil Witkowski: Chcę złapać chemię z drużyną i utrzymać Wiązownicę w 3 lidze

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Trener Kamil Witkowski z optymizmem podchodzi do pracy w Wiązownicy
Trener Kamil Witkowski z optymizmem podchodzi do pracy w Wiązownicy KS wiązownica facebook
Kiedyś dobrze o mnie mówił Leo Beenhakker, ale z różnych powodów nie zrobiłem większej kariery - mówi Mariusz Witkowski, nowy trener KS Wiązownica

Miał pan spokój w Stali Poniatowa.
Miałem. Awansowaliśmy do czwartej ligi, Stal jest w czołówce tabeli, pokonała dwie najwyżej notowane ekipy. Lubię jednak wyzwania i postanowiłem po raz pierwszy popracować w trzeciej lidze.

Jak wyglądały negocjacje z szefami klubu z Wiązownicy?
Nie trwały pięć minut. Miałem pewne wymogi. Nie chodziło o pieniądze, ale na przykład warunki treningowe drużyny. Na razie umówiliśmy się na półroczną współpracę.

Cel ma pan jasny – uratować zespół przed spadkiem.
Nikt mi nie kazał tego obiecywać, ale sam sobie postawiłem takie zadanie. Widziałem kilka meczów na video i jasnym jest, że drużyna potrafi grać w piłkę. Pytanie dlaczego, mając w składzie takich piłkarzy jak Drelich, Rop czy Surmiak, jest tak nisko w tabeli.

Czego po nowym trenerze mogą się spodziewać zawodnicy?
Mam 38 lat, czyli jestem młodym trenerem. Mój styl pracy dopiero się krystalizuje. Jeśli chodzi o taktykę, to mam już pewien pomysł na drużynę. Liczę, że złapię chemię z chłopakami i wspólnymi siłami dopniemy celu na wiosnę.

Jest pan z Lublina. To trochę daleko.
Będę mieszkał trochę tu, trochę tu. Niedawno na świat przyszło moje dziecko, druga córka, więc trudno byłoby miesiącami być poza domem.

Drużynę z Wiązownicy obejmuje trener, który w barwach Cracovii rozegrał 36 meczów w ekstraklasie. Mogło być ich więcej?
Oczywiście. Nie lubię fałszywej skromności. Talentu nie brakowało, ale szło mi gdzieś tak do 23 roku życia. Dobrze się o mnie wypowiadał trener Leo Beenhakker, więc rysowały się ciekawe perspektywy.

**I co poszło nie tak?
[/bTrochę sam zawaliłem pewne rzeczy, kontuzji też nie uniknąłem, a do tego kilka razy zostałem oszukany przez menedżerów. Były obietnice, plany, ale koniec końców zostawałem na lodzie. Wypadłem w ekstraklasowej karuzeli, a nie jest łatwo tam wrócić.

[b]Strzelił pan w ekstraklasie 6 goli. Który dał najwięcej radości?**
Dobrze pamiętam pierwszy. Zdobyłem go w meczu z Groclinem. W meczu z Lechem Poznań, prowadzonym przez Franciszka Smudę, w pierwszej połowie trzy razy pokonałem Krzyśka Kotorowskiego.

Pięknie, klasyczny hat-trick.
Tak, ale wcale nie grałem jakichś cudów. Z napastnikami po prostu tak bywa, że czasem nie wpada z oczywistych sytuacji, a czasem wystarczy pół okazji, żeby był gol.

Ma pan w cv także grę w USA.
To kawał mego życia. Z rodzicami pojechałem za wielką wodę, gdy miałem z dziesięć lat. Początkowo był to wyjazd do rodziny, ale wyszło tak, że łącznie spędziłem w USA piętnaście lat. Szukałem też przez chwilę szczęścia we Francji, ale w końcu wróciłem do Polski.

Co pana interesuje poza futbolem?
Lubię gotować. Jeśli idzie o inne sporty, to zimą zdarza mi się wyskoczyć na narty. Mam sporo zainteresowań, ale w nowym roku na wolne chwile trudno będzie liczyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamil Witkowski: Chcę złapać chemię z drużyną i utrzymać Wiązownicę w 3 lidze - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24